Jeśli słabsze od oczekiwań dane są ignorowane przez rynki to zazwyczaj jest to dobry znak. Czy tym razem też tak będzie, okaże się gdy poznamy wyniki greckich wyborów.
W niedzielę odbędą się wybory parlamentarne w Grecji. Mogą się one okazać najważniejszym wydarzeniem politycznym w tym roku na Starym Kontynencie. Europa drży. Od wyborów Greków zależy sytuacja w całym regionie, a nawet całym świecie finansów.
W niedzielę odbędą się wybory parlamentarne w Grecji. Mogą się one okazać najważniejszym wydarzeniem politycznym w tym roku na Starym Kontynencie. Europa drży. Od wyborów Greków zależy sytuacja w całym regionie, a nawet całym świecie finansów.
Rynek eurodolara może poruszać się horyzontalnie ze względu na zbliżające się wybory w Grecji.
Im częściej przywódca danego kraju mówi, że jego nie potrzebuje pomocy, tym bardziej prawdopodobne, że jest inaczej.
Agencja ratingowa Fitch obniżyła we wtorek rating 18 hiszpańskich banków. Po takiej decyzji rentowność hiszpańskich obligacji wystrzeliła do poziomu 6,81 proc. i tym samym pobiła tegoroczny rekord.
Decyzja o przyznaniu 100 mld EUR pomocy dla hiszpańskich banków jest dla Fitch argumentem, który na krótko pozwoli utrzymać bieżącą oceną wiarygodności kredytowej Madrytu. Mimo to ceny hiszpańskich i greckich obligacji spadają.
Optymizm który zapanował po decyzji dokapitalizowana hiszpańskich banków, okazał się krótkotrwały.
Przed weekendem wielu specjalistów przewidywało, że hiszpańskie banki mogą dostać pomoc od Europejskiego Funduszu Stabilizacji Finansowej.
Wystąpienie Bena Bernanke pogorszyło sentyment inwestorów, którzy liczyli na konkretne informacje w sprawie dalszego luzowania polityki pieniężnej.
Mimo drastycznie zmniejszonych obrotów nie można powiedzieć, że na naszym parkiecie wieje nudą. Wczoraj rodzimi inwestorzy pod wpływem wypowiedzi polityków hiszpańskich oraz słabszych danych z Eurolandu postanowili zachować się dość asekuracyjnie i ponownie zeszli do minimów.
Nasza giełda po raz kolejny z rzędu wytrzymała test odporności na nieprzychylne doniesienia napływające z zewnątrz. Ze względu na dość drastycznie zaniżone obroty test ten jednak trudno uznać za wiarygodny.
Po słabych danych z amerykańskiego rynku pracy na rynku walutowym i akcji pojawiła się wzrostowa korekta, jednak cena baryłki ropy spadła poniżej 100 USD. Złoty nieznacznie umacnia się do euro.
Wzrost rentowności włoskich bonów skarbowych pogorszył sentyment na rynku eurodolara.
Lepsze wyniki Nowej Demokracji w sondażach pozwalają na chwilę odetchnąć od tematu kolejnych wyborów w Grecji i kierują wzrok inwestorów na Madryt.
Pomimo gorszych danych makroekonomicznych z Polski, złoty umacnia się na koniec tygodnia do euro i dolara.
Wskaźniki wyprzedzające wskazują, że gospodarka Starego Kontynentu nadal będzie hamować.
Prawdopodobnie w tym tygodniu rozstrzygnie się czy ostatnie wzrosty wartości euro oraz indeksów rynków akcji to chwilowe odreagowanie czy początek głębszej korekty majowych spadków.
Piętnasty tydzień korekty na giełdzie za nami i wciąż nie ma perspektyw na zmianę trendu. Jedyna szansa na wzrosty to nagłe odbicie i aktywacja zwolenników łapania noża.
Nie widziany od prawie połowy roku poziom eurodolara może zachęcać inwestorów i przedsiębiorców, do taniego kupowania euro. Złoty konsoliduje się pod koniec tygodnia euro i dolara.
Polska waluta rozpoczęła wczorajsze notowania od odrabiania strat do głównych walut. Pomocne okazały się dane makro ze Stanów Zjednoczonych i ogólna poprawa nastrojów na większości giełd Starego Kontynentu.
Rozmowy liderów partii w sprawie utworzenia koalicyjnego rządu zakończyły się fiaskiem. W środę zostanie powołany w Grecji rząd tymczasowy.
Bardzo prawdopodobne, że dolar i euro już niedługo będą kosztowały...
Wczoraj z trudem udało się wreszcie wykreować jakikolwiek ruch odreagowujący ostatnie spadki.
Złoty pozostaje pod wpływem pesymistycznych nastrojów na światowych rynkach.
W końcowych minutach notowań indeks ten zdołał zareagować na drgnięcie w górę zagranicznych indeksów w górę i wrócił w okolicę poziomu zamknięcia z poprzedniego dnia, ale w trakcie sesji ani lokalne, ani zagraniczne czynniki, na które reagowali inwestorzy nie pomagały wyjść posiadaczom akcji obronną ręką.
Lewicowa SYRIZA nie wybrała jeszcze swojego koalicjanta, jednak już podniosła ciśnienie inwestorom. W Polsce RPP podjęła decyzję o podwyżce kosztu pieniądza o 25 punktów bazowych.
Emocje wywołane niefortunnymi wypowiedziami polityków znów wzięły gorę nad rozsądkiem. Niestety, po raz kolejny taka sytuacja przełożyła się na spadki na światowych parkietach. Nawet pozytywne dane z niemieckiej i amerykańskiej gospodarki nie były w stanie poprawić nastrojów wśród inwestorów.
Podobnie, jak dzień wcześniej, we wtorek kalendarz makroekonomicznych danych z największych gospodarek świecił pustkami, ale inwestorzy są pełni obaw, którym dają wyraz uciekając od ryzykownych aktywów.
Strefa euro wyraźnie wchodzi w recesję, co potwierdzają wskaźniki wyprzedzające koniunkturę i wzrost bezrobocia. Pogorszenie sentymentu inwestorów na świecie wpływa również na rynek złotego.