Nie będzie niczym odkrywczym stwierdzenie, że podczas czwartkowej sesji inwestorzy będą wyczekiwać na komunikat i konferencję prasową po posiedzeniu Europejskiego Banku Centralnego.
Zgodnie z oczekiwaniami środowa sesja przebiegała w dość sennej atmosferze w oczekiwaniu na posiedzenie FOMC, po którym nikt nie spodziewa się radykalnych decyzji.
Pierwszy dzień sierpnia skupia w kalendarzu makroekonomicznym całkiem przyzwoitą liczbę publikacji, ale skromne obroty i śladowa zmienność notowań głównych par walutowych wskazują jednoznacznie, że inwestorzy czekają na słowa Bena Bernanke.
Amerykańskie gospodarstwa domowe coraz ostrożniej gospodarują budżetem. W czerwcu wzrostowi dochodów nie towarzyszyło podobne zachowanie wydatków, a stopa oszczędności wzrosła do 4,4 proc.
Wtorek przyniósł kilka optymistycznych odczytów makroekonomicznych w USA, lecz inwestorzy globalni czekają na jutrzejsze posiedzenie FOMC. Na rynkach dominuje niewielka zmienność i brak wyraźnego kierunku.
W ostatnim czasie strefa euro coraz bardzie boryka się z problemami gospodarczymi krajów peryferyjnych, takich jak Hiszpania, Portugalia czy Włochy.
W czerwcu dynamika sprzedaży detalicznej w Niemczech pozytywnie zaskoczyła ekonomistów przyspieszając najszybciej od ponad roku, czemu sprzyja pozytywna sytuacja na rynku pracy. Niestety, jeszcze za wcześnie, by stwierdzić, że to trwała tendencja.
Emocje z poprzedniego tygodnia uległy wychłodzeniu, a na rynkach dominuje wyczekiwanie na działania EBC. Z Niemiec dobiegają głosy sprzeciwu wobec zamiarów Mario Draghiego, co wprowadza dodatkową niepewność przed posiedzeniem władz monetarnych w Europie.
W najbliższych dniach zaplanowane są bardzo istotne posiedzenia, które mogą mieć kluczowy wpływ na rynek.
Na koniec tygodnia na rynkach utrzymały się bardzo dobre nastroje. Indeks S&P 500 zbliża się do kluczowego poziomu 1375 pkt, a na rynku EUR/USD doszło do wybicia przez poziom 1,2323 USD, które stwarza sygnał do dalszej aprecjacji wspólnej waluty.
Szef Europejskiego Banku Centralnego postanowił zrobić psikusa niedźwiedziemu obozowi, który przez ostatnie dni poczynał sobie śmiało z rentownościami europejskich obligacji.
Zdecydowana wypowiedź Mario Draghiego wskazała rynkom kierunek w czwartek. Kurs EUR/USD silnie zwyżkował do istotnego poziomu oporu, podczas gdy wyraźna poprawa nastrojów nastąpiła również na rynkach akcyjnych.
Mimo lekko pozytywnego zakończenia sesji na rodzimym parkiecie, nastroje wśród zagranicznych inwestorów nadal nie są najlepsze.
Nastrojów nie polepszyły gorsze od oczekiwań rynkowych odczyty makroekonomiczne. Wtorek przyniósł nieznaczne uspokojenie nastrojów, ale wiele czynników wskazuje, że stan ten nie potrwa zbyt długo.
Na początku tego tygodnia inwestorzy skupieni są na wiadomościach, jakie napływają z Madrytu, bowiem pnące się w górę rentowności hiszpańskich obligacji podsycają niepokój w strefie euro. Południowe ognisko zapalne pobudziło również do działania agencje ratingowe.
Obroty na naszej giełdzie nadal nie wskazują na paniczny odwrót od rynku akcji.
Kolejna sesja przy pustym kalendarzu makroekonomicznym oznaczała całkowite skupienie uwagi inwestorów na grecko-hiszpańskich problemach.
Poniedziałkowy kalendarz makroekonomiczny świeci pustkami w związku z czym, wydarzeniem dnia bez wątpienia będą informacje napływające z Madrytu. W centrum uwagi będą wiadomości dotyczące kosztu obsługi hiszpańskiego długu.
Po krótkotrwałym uspokojeniu sytuacji, na rynek obligacji powróciła duża nerwowość.
Publikacja wyników makroekonomicznych dla amerykańskiej gospodarki okazała się gorsza od oczekiwań analityków. Ponadto w strefie euro przypomniał o sobie panujący kryzys, w związku z czym na nowo odżyły obawy wśród inwestorów.
Poziom 1375 punktów jest dla S&P500 czytelnym oporem, którego przebicie ma szansę stworzyć silny impuls wzrostowy.
Po wczorajszej słabszej publikacji dotyczącej istotnych danych makroekonomicznych, rodzima waluta zdołała jednak zyskać dzisiaj na wartości.
Przy pozytywnych sygnałach płynących z rynku akcyjnego, kurs EUR/USD mimo silnych i gwałtownych ruchów od początku tygodnia nie jest w stanie określić kierunku.
Dzisiaj drugi dzień wystąpienia Bena Bernanke przed Kongresem, co z pewnością skupia całą uwagę inwestorów. Dodatkowo poznamy dane makroekonomiczne z amerykańskiego rynku nieruchomości oraz Beżową Księgę.
Wczoraj Ben Bernanke sprowadził marzycieli na ziemię, dlatego dziś tematem dnia będą wyniki kwartalne amerykańskich spółek oraz twarde dane makroekonomiczne.
Inwestorzy na globalnych rynkach z niecierpliwością czekali na przemówienie szefa Fed, który podobnie jak w czerwcu, nie przedstawił oczekiwanych rozwiązań. Na fali rozczarowania dynamicznie zniżkował kurs EUR/USD.
W atmosferze wyczekiwania pojawiły się nieznaczne korekty.
W tym tygodniu poznamy zdecydowanie więcej publikacji makroekonomicznych niż w ubiegłym ze względu na obszerny kalendarz danych, jednak to wystąpienie Bena Bernanke będzie skupiało na sobie całą uwagę inwestorów.
W tym tygodniu pełną parą rusza sezon publikacji wyników kluczowych amerykańskich i europejskich spółek giełdowych, dlatego jest duża szansa na aktywację uśpionego potencjału giełdowych byków.
Piątkowa sesja na rynkach przebiegała spokojnie do czasu opublikowania wyników JP Morgan i otwarcia giełd w USA. Zapoczątkowało to długo nie widziany dynamiczny wzrost na rynku EUR/USD oraz odbicie za oceanem.