marlowe
/ 2007-05-24 01:25
/
portfel
/
"One for My Baby (and One More for the Road)"
Właśnie na dobre spanie obejrzałem sobie ponownie wywiad z Warrenem Buffetem. Zastanawiam się, czy mam spółki, które mogę zrozumieć, i które chciałbym mieć za 10 czy 20 lat w portfelu. Hm...
Stalexport mogę trzymać. A4 będzie przecież stała gdzie stoi, a może będzie jeszcze tego więcej.
BBI Development... Sam mówiłem, że to inwestycja na trzy lata. Wtedy zacznie przynosić konkretne korzyści. No... chyba, że nie będzie chętnych do kupienia loftów, bo będzie rececha...
PBG? Co tu dużo mówić... Ludzie jedzą to i robią kaki. A kanalizacja je odprowadza. Czasem trzeba nową postawić, czasem starą nareperować. Git.
Rafako? Jestem pewien, że gdyby buffet żył w Polsce i gdyby nie było komuny, to by tą spółkę trzymał od lat 70tych albo dłużej. Tyle firma przetrwała: komunę, prywatyzację, reprywatyzację, lustrację, powódź z 1997 roku. I ciągle działa. Spółeczka betonowa :)
CEZ... Hm... No trudno mi powiedzieć, że rozumiem ten biznes. Na chłopski rozum to wiele do rozumienia nie ma. Im szersza działalność, tym większe przychody. A oni działają w Niemczech, Czechach, Polsce, na Węgrzech i cholera wie gdzie jeszcze :):) I wszyscy, których mają pod skrzydłami używają prądu. Jak Rosja kurek zakręci to tego prądu więcej schodzi. W Polsce mamy jeszcze kupę węgla. No chyba nie ma się czym martwić w okresie 10lat. A przynajmniej wygląda to bardziej pewnie niż Polska Grupa Energetyczna powstająca w bólach...
Makarony Polskie. I tu się mocniej zastanawiam, bo w końcu to tylko makarony. Ale liczę na powtórkę ze Sfinksa i ostatnio kolastyny, którą puściłem tanio i nie żałuję, bo gdzie indziej zarobiłem więcej. Jednak z żywieniówką chyba muszę lepiej przymierzyć na dłuższy okres...
Ktoś coś zechce dodać?