Forum
Komentarze użytkownika "morielf"
Pomoc? Czyli nowy kredyt, tak?
Re: Miliardy na ratunek. Brown chce odmrozić kredyty
Rozumiem pomoc. Ale dlaczego pompować w banki zamiast w ludzi? Jak ludzie będą spłacać kredyty, to bankom się nic nie stanie.
Nie, ale dzięki temu wiesz skąd m.in. pochodzi ten wzrost, który tak bezmyślnie przypisujecie politykom.
hmm no wiadomo, kupując iphona czy najnowszy 150 calowy telewizor koszt transportu jest znikomy, natomiast przy chlebie (raz - wyższe koszty gazu dla piekarza, dwa - wyższe koszty dostawy do sklepu). Jedyne co (być może) się nie zmieni to pensja piekarza i sprzedawcy w sklepie, bo jak pójdzie do pracodawcy i zapyta o podwyżke, powie, że więcej wydaje na dojazd do pracy i ma wyższe rachunki za prąd i gaz, to pracodawca mu powie "ni ch.ja, mamy kryzys".
Ale jak to sobie wyobrażasz? Przychodzi dajmy na to Tusk do Skrzypka i mówi, że wzrosło nam PKB o 5% i dawaj mi gościu dodatkowe pieniądze? Wzrost PKB bierze się m.in. ze wzrostu zadłużenia.
Co więcej u nas to dziwnie wygląda, bo przez ostatnie 3 lata nasze zadłużenie zagraniczne rosło średnio o 43mld $ / rok. MFW wyliczył nasze PKB za 2008 - około 700mld $. 43 / 700 = 0.06 czyli mniej więcej tyle co nasz wzrost PKB.
Marża to praktycznie najważniejsza sprawa. Ja mimo wszystko szukałbym lepszej marży we franku. Z wejściem euro w Polsce może być różnie, a powalające stopy NBP prędzej czy później wrócą, tymbardziej, że złotówka słabnie a ceny pójdą w górę.
Za frankiem przemawia jeszcze dosyć wysoki kurs (jasne, że może być i pewnie będzie jeszcze wyżej w stosunku do złotego), ale nawet w stosunku do euro frank dosyć mocno teraz stoi.
Jeszcze jakiś czas temu Deutche Bank miał całkiem spoko marże, jak jest teraz nie mam pojęcia.
Sprawdź jeszcze jak zaczęło rosnąć zadłużenie zagraniczne.
Jak masz niższe dochody, to mniej odkładasz, bierzesz mniejszy kredyt, po prostu operujesz mniejszą kasą, ale zasada jest taka sama.
Kredyt musiałby mieć 2 x większe oprocentowanie niż lokata/obligacje żeby bardziej opłacało się kupić za swoje niż na kredyt. Co w przypadku kredytów hipotecznych (nawet dzisiaj) jest raczej mało prawdopodobne.
Zadłużasz się mniej, ale na wyższy procent. Ostatnio podawali, że marża w CHF wzrosła średnio o 2.2%, to jak libor wróci do "normy" (2 - 2.5%) będziesz miał kredycik oprocentowany na jakieś 5-6%. Prawie jak złotówka.
YoYo67, specjalistami od taniej siły roboczej są Chiny. A jeszcze sporo musiałoby się zmienić, żebyśmy Chińczyków w tej dziedzinie doścignęli.
Co do dotacji, to UE nie przeznacza ich na zakup buraków i krasnali ogrodowych, ale głównie na wprowadzanie nowoczesnych rozwiązań, z kórych (nie licząc usług) raczej Polska nie jest znana. Nie sądze, żeby nawet w serwisie formatu Money.pl używano w serwerach kości pamięci marki "GOODRAM", których producent i tak część produkcji ma w azji, czyli za pracę azjatów też więcej zapłaci.
Spróbuj sobie wybudować nowoczesną oczyszczalnię ścieków z polskich części...
I w tym przypadku i w przypadku pieniędzy przysyłanych przez emigrantów zakładasz, że ceny w Polsce będą stały w miejscu, a tak nie będzie. Słabsza złotówka -> wyższe ceny.
No i ostatnie, co do tych paru, co wzięli kredyty w obcych walutach, to spójrz sobie na statystyki. Przez ostatnie parę lat tych paru zaczęło liczyć pareset tysięcy, a suma kredytów walutowych już dawno przegoniła sumę kredytów złotówkowych.
No i jeszcze jedna rada, jak chcesz mniej zarabiać to poproś o to szefa.
No to w sumie dlaczego teraz podwyższają ceny hurtowe? Skoro tak tanio...
No tak, bank ot tak sobie nie może wyprodukować pieniądza, musi być dłużnik. Ale to nie zmienia faktu, że każdy nowy pieniądz w obiegu (np. 1000 zł) jest obciążone jakimś procentem i do spłaty jest (np 1100zł). To skąd te 100zł ma się wziąć?
Bodek2, co to za różnica czy siedzisz bezproduktywnie czy nie?
Możesz produkować co tylko zechcesz (no może poza drugami itp no i oczywiście pieniędzmi) , ale i tak za wszystko co sprzedasz dostaniesz pieniądze, które pochodzą z tylko jednego miejsca - BANKU CENTRALNEGO. Które zostały z tego banku pożyczone przez rząd czy inne "zwykłe" banki i oczywiście zostały pożyczone na procent.
Czyli suma pieniędzy "w obiegu" jest o kilka (kilkanaście?) procent mniejsza niż wynosi nasz dług.
To jakie wg Ciebie są szanse na spłatę tego długu? :) Nawet jeżeli wszyscy kredytobiorcy super uczciwie spłacali swoje długi, niebyłoby chorób i nikt nie umarłby przed spłatą swojego zadłużenia.
To się zgadza. A to "mniej w portfelu" odczują wszyscy nie tylko sami kredytobiorcy.