Rozdać kolejny socjal i zatrudnić urzędników - tak zwane "drożyźniane". Przecież to jest chore! Dlaczego los nas pokarał takimi politykami? Tak naprawdę jedyną poważną i całkowicie nieskompromitowaną opcją są niezależni ekonomiści i eksperci, ale w tym pięknym kraju jest tak, że im większym ktoś jest autorytetem w danej dziedzinie (np. finansów publicznych) tym mniej ma do gadania.

Zresztą kto tam jedzie do tego Davos? Politycy i "eksperci" na listach płac polityków i lobbystów, jak tylko jakiś niezależny ekspert powie coś mądrego natychmiast jest posyłany do diabła, zostają tylko tacy, których "rady" są zgodne z ideami realnego socjalizmu.

Zgadza się - z jednej strony wysokie podatki i administracyjne bariery, z drugiej SSE, dotacje i zwolnienia z podatków dla firm przychylnych dla władzy, pisałem wiele razy choćby o bandyckich i niehumanitarnych dotacjach dla koncernu Dell. Komu się nie podoba to może skończyć jak Olewnik - to jest charakterystyczne dla Rosji i Chin od których podobno jesteśmy o niebo lepsi.

"w innych państwach" - tak, także biednych i niedemokratycznych jak polska, czyli Kuba i Korea Północna na przykład.

Nawet gdyby dokonania Balcerowicza przyjąć jako zero, to wszystkie polskie rządy miałyby wynik mocno ujemny - a najniżej byłby Buzek i Tusk, nawet rządy sparciałego SLD potrafiły obniżyć podatek CIT z 40 do 19% i stworzyć podwaliny pod komercjalizację PKP.

"najmniej bolesnym społecznie" - a zredukowanie liczby wiceministrów finansów z 9-ciu do powiedzmy trzech, byłoby już bardzo "społecznie" bolesne? Jak ja kocham takie polityczne frazesy "sprawiedliwość", "społeczeństwo" itp. itd. etc. Społecznie bolesne byłoby też wstrzymanie podwyżek i wzrostu zatrudnienia w sektorze publicznym, co?
Tak samo uproszczenie sposobu naliczania płac zamiast komplikowania go jeszcze bardziej też byłoby społecznie bolesne? Dlaczego nie może być po prostu płaca brutto minus podatek = netto? Po co te cyrki z dzieleniem podatku od płacy i ukrywaniu jego części po stronie pracodawcy?
A czy ograniczenie wydatków na prowadzone wojny także byłoby "bolesne społecznie"?

Każdy kolejny polski rząd dokonuje tak zwanego "odpolitycznienia" - polega to na wywaleniu partyjniaków z obcej ekipy i zatrudnieniu towarzyszy z własnej, ale w większej liczbie (np. wiceministrów finansów jest już 9-ciu a samych urzędników 3-krotnie więcej) - podstawowym celem takich działań jest produkcja elektoratu, im większe polityczne zaplecze tym więcej ich głosów przełoży się na nasz sukces.
Jak ktoś nie należy do żadnej uprzywilejowanej grupy społecznej to najlepsze co może zrobić, to wyjechać z kraju.