Chyba mają prawo (to się nazywa umowa). Arka i tak radzi sobie nie najgorzej na tle innych funduszy. A marże wcale nie są tak wysokie, jeśli inwestujesz na długi czas (a taka powinna być inwestycja w fundusz akcji).

Może ktoś mi wytłumaczyć na czym polega meritum tych zmian?

Nie zgodzę się tylko z ostatnim zdaniem. A mianowicie są wydatki, których nie da się przeprowadzić całkowicie każdy na własną rękę bez totalnej anarchii. Są to między innymi: sądownictwo, bezpieczeństwo (policja + wojsko), infrastruktura (drogi)

Chciałem walczyć ze ZJAWISKIEM. Właśnie podała Pani kilka sposobów tej walki poprzez prewencję. I naturalnie jest to najważniejsze (choć do edukacji trzeba podchodzić z głową, bo przykład UK pokazał, że błędnie przeprowadzona może przynieść więcej złego niż dobrego)
Oczywiście należy walczyć także z ośrodkami (lekarzami) dokonującymi aborcji. I ostatecznie, jakkolwiek to brzmi, nie wolno pozwalać kobiecie na zabicie swojego dziecka.

Aby partie o określonych poglądach (elektoracie) nie były wyraźnie uprzywilejowane przed innymi.
Co do aborcji - jest to temat trudny, ale skoro już go poruszyłeś... Jest to kwestia etyki i moralności. Pytanie, kiedy zarodek zaczyna być człowiekiem. Ja uważam, że jeśli tylko istnieje dowolne dodatnie prawdopodobieństwo, że od momentu poczęcia, to nie mamy prawa tego zarodka zabijać. Bo niby w imię czego? W imię wygody ludzi mamy zezwalać na potencjalne zabójstwo?
Tak więc rozwiązaniem problemu aborcji, tak samo jak problemu zabójstw, nie jest pozwolenie na nie, ale konsekwentna walka.

Odpowiedź jest prosta:
http://www.rp.pl/artykul/2,256648_Izrael_nie_zerwie_stosunkow_z_Watykanem.html

A dziennikarze są, jacy są. Pewnego gatunku ludzi nie sieją....

Mówiąc szczerze ja nie mam tych danych (i chętnie je przeczytam, jeśli mógłbyś podlinkować). Oczywiście należy system uszczelniać natychmiast (choć mi się wydaje, że już coś tam uszczelniono i nie można mieć większości dochodów spoza rolnictwa), ale nie da się go zlikwidować natychmiast.
Mi się wciąż wydaje, że jest wielu (w szczególności starszych) rolników, którzy faktycznie robią na swoim polu tylko na swoje utrzymanie. I gdyby im zabrać chociażby KRUS, to z tymi ludźmi mielibyśmy problem. Może na przykład warto zostawić KRUS dla osób powyżej pewnego wieku (i tym samym ich chronić), a zlikwidować dla młodszych (aby ich zmobilizować do pracy) - to tylko propozycja do przemyślenia.