Witam,
Widzę niedźwiedzie nastroje na forum. W sumie to nie ma się czemu dziwić, fakty wskazują, że tak powinno być.
Byki coraz mniej liczne ... teraz nie wypada wręcz mieć byczych poglądów. Miałem dzisiaj komuś powiedzieć, że byczę się na kanapie i nawet to wydało mi się niestosowne. Wszystko to jak z książki ... czekamy jeszcze aby ostatni optymiści powiedzieli, że jest źle i będzie jeszcze gorzej. To będzie czas przesilenia i wtedy będzie można powiedzieć, że jesteśmy w środku bessy. Dziwi mnie obnoszenie się z kryzysem i czarnowidztwo co do giełdy tych, którzy jak było wiadomo, że poleci i to daleko byli optymistami. To swoisty wskaźnik. Giełda to głównie psychologia. Tutaj nie jest ważna obecna sytuacja gospodarcza, obecne wydarzenia są tylko pożywką spekulantów. Na giełdzie liczy się przyszłość .. której nikt do końca nie jest w stanie przewidzieć a Ci co dobrze przewidują mogą stać się bogatymi ludźmi.

To się wydaje takie wyrachowane ale intercyza to podstawa ...

szukanie dna wchodzi w ostatnią fazę ;-) :-))

w porównaniu na przykład z typowym piątkowym clubbingiem to skromnie ;-) ale mamy w końcu kryzys ... trzeba ograniczyć clubbing do soboty ;-) :-))))

Wynika z tego, że z jednym wyjątkiem to głównie mężczyźni zawinili ...
a przecież oni to robili z myślą o kobietach! :-)))

Witaj bebe, co tam dzisiaj w programie? ;-)

Czyżby jednak kapitulacja? Gdzie jest kenobi? może on powie coś optymistycznego ... :))
brakuje jeszcze tego żeby vox napisał, że nie będzie hossy :))) wówczas będzie można zacząć podejrzewać, że łapiemy dołek ...
teraz to jak się okazuje jednak wciąż odległa sprawa. Obecne spadki, o ile giełda jest wskaźnikiem wyprzedzającym koniunkturę, są jednak złą wróżbą na możliwości poparawy w gospodarce pod koniec roku 2009 ... i to mnie, człowieka prowadzącego własną działalność gosp., martwi ...