Wtorek był zdecydowanie spokojniejszym dniem niż początek tygodnia. Skala zmienności wyraźnie się zmniejszyła, a początkowy optymizm i jedno procentowy wzrost WIG20 został niemalże utrzymany do końca dnia.
Dzisiejsza sesja na rynkach była bardzo dynamiczna. Najlepiej świadczy o tym dzienna skala zmian WIG20, który wahał się od +2 do -1,5 procent.
Piątek od samego rana zapowiadał się na ciężki dzień. Czwartkowy spadek o ponad 4 proc., który był największy od czterech miesięcy, wprowadził na rynek dawno nie widzianą panikę.
Jeżeli jutro lepsze dane z amerykańskiego rynku pracy nie podniosą indeksów i nie znajdzie się grupa graczy chętnych wykorzystać dzisiejsze spadki to w końcu rozpocznie się korekta, której celem powinno być zejście w okolice 2050 punktów.
Dzisiejsza sesja potwierdziła obowiązujący od dwóch tygodni schemat, w którym początek dnia należy do popytu przez co WIG20 rozpoczyna wzrostami, a następnie podaż cały dzień pracuje nad ich zanegowaniem.
Pierwsza faza tuż po raporcie - zachłyśnięcie się danymi i wzrosty, następnie stwierdzenie, że to archeologiczne informacje, które nie mają większego wpływu na przyszłość. Taka interpretacja i spadkowe zamknięcie potwierdzi wejście rynku w korektę.
Najbardziej prawdopodobnym scenariuszem na najbliższe dni jest teraz szukanie wsparcia dopiero przy poziomie grudniowych minimów, a więc okolicy 2310 punktów.
Po poniedziałkowym mikro-odbiciu przed popytem dziś od rana stało ciężkie zadanie.
Wczorajsze zakończenie dnia nie nastraja pozytywnie na dziś. Dwa dni spadków i małe odbicie, słabe dane makro, analogiczna atmosfera w USA oraz poranne wyraźne 2 proc. spadki w Azji to wszystko negatywne impulsy.
Początek dzisiejszej sesji zaczął się bardzo niepozornie. Otwarcie na zaledwie jedno procentowej przecenie sprawiało wrażenie, jakby inwestorzy byli zupełnie nie wrażliwi na wczorajsze spadki w USA i poranną przecenę w Azji.
Czwartek na GPW nie był już tak neutralny jak środowa sesja. Co prawda z początku byki niewiele robiły sobie z wczorajszej przeceny w USA, ale nie trzeba było długo czekać żeby podaż przystąpiła do działania i zepchnęła WIG20 w okolice wtorkowych minimów.
Dziś byki powtarzając determinację stoją przed szansą wygenerowania jasnego sygnału kupna.
Dzisiejsza sesja na GPW koncentrowała się tylko na jednym - ataku przez WIG20 poziomu 2500 pkt.
Poniedziałkowa sesja była z góry skazana na znaczne ograniczenie istotności i aktywności. Wynikało to z dzisiejszego wolnego dnia w USA, gdzie przypada święto Martina Luthera Kinga.
Dzisiejsza sesja nie wyróżniła się niczym szczególnym. Rozpoczęliśmy neutralnie i zaraz potem odrobinę „emocji" zapewnił wyskok WIG20 o 14 punktów, który momentalnie został stłumiony przez podaż.
Podczas wczorajszej sesji popyt po raz trzeci w tym roku próbował przebić się przez poziom 2480 pkt. na WIG20.
Czwartkowa sesja rozpoczęła się do trzeciego w tym roku ataku WIG20 na poziom 2480 punktów.
Dzisiejszy piątek kończył pierwszy tydzień nowego roku na giełdach. Tydzień w miarę udany, bo europejskie i amerykańskie indeksy w większości osiągnęły nowe maksima trwającej hossy.
Na rynek napłynie raport podsumowujący sytuację na amerykańskim rynku pracy w grudniu.
Dzisiejsza sesja była kolejną z tych, w czasie których niewiele się dzieje, ale ostateczny wynik jest istotny. WIG20 otworzył się na 1,5 procentowej przecenie i przez cały dzień tkwił w tym miejscu bez ruchu.
Wczorajsza sesja na większości rynków upłynęła pod znakiem konsolidacji. Podobnie zachowywał się nasz parkiet, ale końcówka przyniosła małe wzrosty, które już wystarczyły na nowe rekordowe poziomy zamknięcia.
Po wczorajszych wzrostach w Stanach i osiągnięciu przez S&P500 nowego szczytu dziś rano krajowe niedźwiedzie stały na straconej pozycji.
O kontynuacji trendu wzrostowego można będzie mówić dopiero po trwałym wyjściu WIG20 powyżej 2480 punktów.
Ostatnia sesja starego roku była na prawie wszystkich rynkach zupełnie bez znaczenia.