Nowy tydzień amerykańskie rynki rozpoczęły bardzo optymistycznie.
Amerykańskie rynki w piątek dostały sporo złych informacji. Po pierwsze zamówienia na dobra trwałego użytku w USA spadły w sierpniu o 2,5 proc.
Czwartkowa sesja dwukrotnie dawał bykom nadzieję, że jej rozstrzygnięcie będzie decydujące dla całych losów wrześniowych notowań.
Osłabiający się złoty nie potwierdza jakoby za wzrostami miał stać zagraniczny kapitał.
Środowa sesja była udana i zarówno obrót jak i skala wzrostu są czynnikami, które potwierdzają dobrą kondycję rynku.
Dzisiejszy negatywny wpływ dywidendy PKO odejmie na początek od wartości WIG20 zaledwie 10 pkt. i nie powinien rzutować na cały dzień, ale tym bardziej warto uważnie obserwować zachowanie rynku.
Poniedziałek rynek kasowy rozpoczął od odreagowania piątkowych harców związanych z rynkiem terminowym.
Piątkowa sesja w USA, jak wszędzie na świecie, była najbardziej istotna dla graczy operujących na rynku terminowym.
Podczas piątkowej sesji nikt nie oczekiwał przełomu i wybrania przez rynki konkretnego kierunku.
WIG20 znalazłby się w opałach gdyby nie dobry początek dnia w USA, który wpłyną pozytywnie na naszą końcówkę.
Przebieg wczorajszej sesji każe oczekiwać na kontynuację spadków i ruch w stronę 2040 pkt., gdzie popyt ma szansę o zanegować spadkową falę.
Dziś na rynku ponownie rozegrał się scenariusz przerabiany przez ostatnie kilka sesji. Początek dobry wynikający z wczorajszych wzrostów w Stanach i pozytywnego wpływu parkietów azjatyckich w ciągu godziny został zgaszony i WIG20 znalazł się poniżej poziomu 2100 pkt.
Piątkowa sesja w Stanach zakończyła się neutralnie. Bykom nie pomógł indeks Uniwersytetu Michigan (a tak naprawdę jego wstępny odczyt), który przebił oczekiwania i wzrósł do 70 pkt.
Drugi dzień z rzędu WIG20 jest najsłabszym parkietem w Europie. Dziś po zielonej stronie indeks można było oglądać tylko na początku kiedy zaczynaliśmy handel i popyt próbował naśladować wczorajsze amerykańskie wzrosty.
Byki mają realną szansę, po wczorajszych wydarzeniach w Stanach, wykorzystać ten poziom jak trampolinę z której wybicie może prowadzić na nowe szczyty. Przez wczorajszą przecenę początek będzie dziś bardzo dobry.
Czwartek był fatalnym dniem dla GPW i złotego, mimo że rozpoczęcie handlu na WIG20 zapowiadało całkowicie odwrotny scenariusz, bo indeks w opierając się na azjatyckim optymizmie, zyskiwał 2 proc. i był znacznie powyżej wczorajszych maksimów.
Pierwszy dzień po dłuższym weekendzie Amerykanie mogą zaliczyć do udanych.
Wtorek był drugim z rzędu dniem kiedy europejskie rynki były pozbawione impulsów ze strony makro i nie miały też żadnego pomysłu jak może rozegrać się dzisiejsza sesja w USA.
Choć wynik dzisiejszej sesji tego w żadnym wypadku nie oddaje to można powiedzieć, że dzień był nudny.
Dziś rynek warto obserwować tylko z rana, ponieważ z początku zapewne zobaczymy odbicie odzwierciedlające amerykańskie piątkowe wzrosty, a potem czeka nas tylko nuda, nuda, nuda....
Początek dzisiejszej sesji całkiem niezły. Udało się nawet przebić wczorajsze szczyty, ale ponownie poziom 2160 pkt. okazał się zbyt silny i nadzieje na wybicie prysły, a popyt musiał zadowolić się utrzymaniem indeksu na jedno procentowym plusie.
Czwartek cały dzień rynek spędził na plusach, jednak skala tego wzrostu po dwóch dniach korekty pozostawia wiele do życzenia.
Wczorajsza sesja w Stanach pokazała jak mocno gracze są zdezorientowani sytuacją po dwóch dniach spadków. Indeksy przez cały dzień kręciły się wokół poziomu neutralnego i kilkanaście razy zmieniały swój kolor.