Poniedziałek zaczynamy od próby korekty silnej przeceny dolara z ubiegłego tygodnia. I wydaje się, że są pewne przesłanki, aby obserwowany ruch nie trwał tylko kilka godzin, a raczej kilka dni. Nowy tydzień zwyczajowo przynosi nowe otwarcie, emocje, które dominowały wcześniej schodzą na dalszy plan, a inwestorzy próbują (mam taką nadzieję) ocenić na nowo zaistniałą sytuację.
Strona popytowa na rynku polskiego złotego pozostaje silna. Wartość rodzimej waluty utrzymuje się w trendzie wzrostowym już od wielu miesięcy, a w ostatnich dniach zwyżki wręcz przybrały na dynamice. Obrazuje to świetnie wykres indeksu BOSSAPLN, który porusza się już niewiele poniżej poziomu 98 pkt., ostatnio widzianego na tym rynku we wrześniu 2014 roku.
Ostatnie spadki na notowaniach USD/PLN przyniosły przebicie okolic 3,36 PLN podawanego jako próg opłacalności eksportu w ankietach przeprowadzanych wśród przedsiębiorców.
Czwartkowa sesja przyniosła kolejne rozczarowujące notowania w świetle bitego we wtorek nowego historycznego rekordu na GPW.
Dolar pozostaje słaby w oczekiwaniu na jutrzejsze wystąpienie Donalda Trumpa w Davos.
Z rynkowego punktu widzenia USD/PLN kontynuuje trend spadkowy.
Biały Dom nie będzie bronił polityki „mocnego dolara”?
Ostatnie kilkanaście godzin handlu na rynku walutowym nie przyniosło większych ruchów.
Wydarzeniem weekendu jest brak porozumienia odnośnie podwyższenia limitu zadłużenia rządu USA.
Dolar nadal traci, gdyż rynki dostały kolejny pretekst w postaci politycznych przepychanek wokół ustawy pozwalającej uniknąć tzw. goverment shutdown, czyli paraliżu administracji za sprawą odcięcia jej finansowania ze strony środków publicznych. USA stale finansują się długiem, tym samym chodzi o przyjęcie ustawy pozwalającej na podniesienie tzw. limitu zadłużenia o tyle, aby móc sfinansować federalne wydatki.
Ostatnie kilkanaście godzin handlu na rynku walutowym nie przyniosło większych zmian, aczkolwiek warto wspomnieć o ponownym podbiciu kursu EUR/USD powyżej 1,2250 USD. Jest to wynikiem oczekiwań co do zaostrzenia polityki EBC oraz tzw. goverment shutdown w USA.
Ostatnie kilkanaście godzin handlu na rynku nie przyniosło większych zmian na notowaniach PLN. Lokalny dołek na eurodolarze wyznaczony został na poziomie 1,2160 USD, trudno jednak mówić tutaj o pełnoprawnej korekcie niedawnych wzrostów.
Podobnie jak w ciągu ostatnich 2 sesji trudno było o większą, pozytywną reakcję złotego na nowe 3-letnie minima na dolarze.
Ostatnie kilkanaście godzin handlu na rynku walutowym przyniosło wyhamowanie trendu wzrostowego na eurodolarze. W trakcie zwyczajowych godzin (dzień wolny od handlu w USA) obrotu podczas sesji amerykańskiej eurodolar wyznaczył lokalne maksima pod 1,23 USD - istnieje duże prawdopodobieństwo, iż jest to lokalny szczyt na parze, a scenariusz ten dodatkowo potwierdza podbicie USD/JPY.
Wydarzeniem początku tygodnia na rynku walutowym jest podbicie kwotowań eurodolara do 1,2245 USD ostatni raz notowanych w grudniu 2014 r.
Ostatnie kilkanaście godzin handlu na rynku przyniosło dość niespodziewany zwrot na notowaniach głównej pary walutowej.
W czwartek dolar powraca do umocnienia, czemu sprzyjają utrzymujące się nadal wysoko rentowności amerykańskich obligacji. Na rynkach narastają obawy związane z możliwą polityką w handlu zagranicznym w wydaniu Białego Domu.
Ostatnie kilkanaście godzin handlu na rynku walutowym przyniosło podbicie zmienności na dolarze za sprawą doniesień, iż Chiny rozważają ograniczenie bądź wycofanie się z nabywania amerykańskich obligacji. Co ciekawe nad ranem pojawiły się jednak doniesienia, iż ów „news” może być niepotwierdzony w źródłach.
Inwestorzy nie zareagowali na zmiany w rządzie.
Wczoraj, ale i też wcześniej zwracałem uwagę na systematycznie rosnące rentowności obligacji rządowych USA, co stało nieco w kontrze ze słabnącym na początku roku dolarem. Teraz rynek zaczął skupiać na tym większą uwagę i naruszenie poziomu 2,50 proc. na papierach 10-letnich stało się pretekstem do zakupów zielonego.
Początek nowego tygodnia handlu przyniósł kontynuację impulsu z piątku, gdzie pomimo słabych danych z amerykańskiego rynku pracy (NFP i płace) obserwowaliśmy odbicie dolara. Korekta na EUR/USD częściowo wynikała z faktu rekordowych pozycji długich na EUR (wedle CFTC), co zwyczajowo podbija scenariusz lekkiego squeez'a.
Ciekawy układ techniczny zaczyna rysować się na układzie koszyka BOSSA EUR.
W trakcie dzisiejszej sesji brak jest istotniejszych publikacji makroekonomicznych z kraju
Czwartkowy wyraźnie lepszy odczyt indeksu ADP na początku został w pewnym sensie pominięty przez rynki, ale patrząc na to teraz widać, że zatrzymał przecenę dolara. Widać, że spadła chęć do otwierania nowych pozycji przeciwko USD (a być może otwarte wcześniej zostały pokryte) w sytuacji, kiedy zaplanowane na dzisiaj dane Departamentu Pracy USA o godz. 14:30 mogą, przynajmniej teoretycznie przynieść pozytywną niespodziankę.
Kwotowania par związanych z PLN przełamują kolejne poziomy (umocnienie złotego), co sprowadza m.in. notowania CHF/PLN do najniższego poziomu od grudnia 2014r. Warto jednak mieć świadomość, iż w dużej mierze spowodowane jest to zachowaniem eurodolara, którego wycena oscyluje blisko 3-letnich szczytów.
Opublikowane wczoraj informacje z USA pozwoliły utrzymać pozytywne trendy w temacie rentowności amerykańskich obligacji (wczoraj rano ich zwyżki były przytaczane jako pretekst do obserwowanej próby odbicia przecenionego dolara), ale globalnie pozycja amerykańskiej waluty nadal wypada słabo.
Początek roku w dalszym ciągu mija pod znakiem słabego dolara, jednak wczorajsza publikacja minutes FED i lepsze dane makro (m.in.ISM) spowodowały lokalną próbę wyhamowania tego trendu. Dolar pozostaje kluczowym czynnikiem dla wycen walut powiązanych z EM.
Początek nowego roku na rynku walutowym przyniósł podtrzymanie wcześniejszych trendów - dalsze wzrosty EM przy osłabieniu dolara. Lokalnie wydaje się, iż znajdujemy się jednak bliżej dołka na wycenie dolara, tym bardziej, iż okolice 1,21 EUR/USD traktować należy jako istotny opór.