Rentowności polskiego długu pozostają powyżej poziomu 4,00% wynosząc aktualnie 4,067% w przypadku obligacji 10-letnich.
Dzisiejsza sesja w niezmiernie barwny sposób rozpoczęła bardzo interesujący tydzień dla rynków finansowych. Nadchodzące dni mają stać pod znakiem informacji dochodzących z USA na czele z polityczną dyskusją o możliwym odłożeniu w czasie automatycznych cieć wydatków.
Pierwsza sesja tego tygodnia upływa pod znakiem wzrostów na eurodolarze. Bezpośrednim powodem założonego rano impulsu w kierunku 1,33 USD okazała się udana aukcja włoskiego długu przeprowadzona w trakcie drugiego dnia wyborów.
Wydarzeniem rozpoczynającego się tygodnia na rynku walutowym będą bez wątpienia wyniki włoskich wyborów. W nocy z poniedziałku na wtorek powinniśmy poznać pierwsze nieoficjalne wyniki głosowań.
Wydarzeniem ostatnich kilkunastu godzin handlu na złotym jest decyzja agencji ratingowej Fitch o podwyższeniu perspektywy ratingu (A-) dla polski ze stabilnej do pozytywnej.
Wynik dzisiejszej sesji był już znany przed jej otwarciem, gdyż bardzo źle odebrany protokół z ostatniego posiedzenia FOMC wyraźnie popsuł globalne nastroje.
Decyzja agencji ratingowej Fitch, która podwyższyła dzisiaj perspektywę ratingu do pozytywnej wyraźnie wsparła po południu notowania złotego.
Poranny handel na złotym przynosi mocny spadek wyceny złotego w stosunku do amerykańskiego dolara oraz stabilizacje wobec pozostałych dewiz.
Ostatnie kilkanaście godzin handlu na złotym przebiegało pod znakiem dyskontowania zaskakująco dobrych z polskiej gospodarki.
Ostatnie kilkanaście godzin na złotym przebiegało, podobnie jak na szerokim rynku, pod znakiem ograniczonej aktywności uczestników obrotu z uwagi na dzień wolny od handlu w Stanach Zjednoczonych.
Mario Draghi nie poruszył tematu zbyt silnego euro w kontekście ryzyk dla gospodarek krajów Południa, nie rozwinął też zbytnio wątku ostatnich słabych danych nt. PKB w IV kwartale.
Wspomnienie urodzin prezydenta Waszyngtona w USA sprawia, iż w poniedziałek uwaga rynków skupi się na sytuacji w Europie.
Piątkowe zaskakujące dane dotyczące inflacji w Polsce w styczniu zepchnęły w dół wartość złotego. Poziom inflacji okazał się najniższy od niemal 6 lat, a dokładniej - od sierpnia 2007 roku.
O ile w ostatnich dniach rynek zajmowały głównie doniesienia ze spotkania G-20, oraz spekulacje na temat potencjalnych ruchów ECB na stopach procentowych, to w nadchodzącym tygodniu warto będzie zwrócić uwagę na dane z Niemiec.
Kończące się dzisiaj spotkanie G-20 tak naprawdę nie wniesie wiele nowego do gospodarczo-walutowej rzeczywistości. W ostatnich komentarzach zwracałem jednak uwagę, że możemy mieć do czynienia z krótkoterminowymi wahaniami pod wypowiedzi oficjeli obecnych na dzisiejszym szczycie.
Poranny, piątkowy handel na złotym przynosi stabilizacje notowań złotego po wczorajszej ok 4-groszowej przecenie.
Po wczorajszej niezbyt zmiennej sesji niewiele zapowiadało, że dzisiaj inwestorom atrakcji na rynku nie zabraknie.
W efekcie rynek zaczął nawet plotkować o tym, iż bank centralny byłby skłonny obniżyć stopy procentowe w drugiej połowie roku.
Rentowności polskiego długu kontynuują trend wzrostowy - aktualnie wynosząc 4,107% w przypadku obligacji 10-letnich.
Wczorajsze zamieszanie po komunikatach G-7 pokazuje, iż trudno będzie o wypracowanie spójnego przekazu po G-20, gdyż zbyt wiele jest różnic pomiędzy politycznymi interesami poszczególnych krajów.
Stabilna wartość euro względem dolara jest efektem niezdecydowanej postawy inwestorów co do przyszłości wspólnej waluty.
Na rynku złotego trwa obecnie wyczekiwanie na piątkowe dane dot. inflacji konsumenckiej w Polsce.
O ile wcześniej inwestorzy polowali na dołki, licząc na korzystne załapanie się do szybko jadącego w gorę pociągu, o tyle teraz sytuacja jest dokładnie odwrotna.
Dzisiejsza sesja z góry zapowiadała się na spokojną i taką też była. Brakowało impulsów do większych zmian ze względu na puste kalendarium, do poważnych przesunięć zniechęcały również niskie obroty.
Początek tygodnia na rynku złotego przynosi utrzymanie piątkowych zwyżek w wycenie polskiej waluty.
Wyraźna przecena europejskiej waluty w tym tygodniu może być początkiem dłuższego ruchu, którego największymi beneficjentami będą japoński jen i amerykański dolar.
Pod presją spadkową powinno nadal pozostać euro. Zwłaszcza, że za chwilę spekulanci znów przypomną sobie o włoskim i hiszpańskim długu.
Rentowności polskiego długu nieznacznie wzrosły w dalszym jednak ciągu zamknięcia wypadają poniżej znaczącej bariery 4,0%.
Na wykresie EUR/USD rozpoczęliśmy realizację scenariusza spadkowego, który powinien nas zaprowadzić w oczekiwany rejon 1,3330-85 jeszcze dzisiaj.
Istotnym czynnikiem mogącym wyraźnie wpłynąć na złotego będzie dzisiejsze posiedzenie EBC.