W dniu dzisiejszym powinniśmy obserwować spokojną sesję, jednak wydaje się, że eurodolar może dziś pogłębić spadki, co powinno przełożyć się na wzrosty kursów par złotowych.
Za nami kolejny tydzień, który za sprawą ubogiego kalendarza wydarzeń przyniósł nieco wytchnienia od natłoku docierających na rynek informacji.
Dzień wczorajszy i silne spadki eurodolara pokazały, że wątpliwości rynku, co do dalszego osłabienia się dolara są coraz większe.
Wczorajsze cofnięcie się kursu EURUSD wydaje się być jedynie korektą, w ramach której inwestorzy robią sobie miejsce do kolejnej fali wzrostów i kolejnego ataku na rejon 1,60. Świadczy o tym fakt, że spadki te wyhamowały w okolicach 1,5830, gdzie przebiega ważny poziom wsparcia.
Złoty nadal silny. Rynek czeka na dane makroekonomiczne ze strefy euro.
Wtorkowa sesja przyniosła dalszy wzrost kursu eurodolara, w wyniku którego kurs ten naruszył psychologiczną barierę 1,60 i ustanowił nowy historyczny szczyt w rejonie 1,6020.
Eurodolar próbuje podejść dziś do poziomu 1,60. To dobry dzień na rozruch, gdyż nie poznamy żadnych danych makro.
Dane publikowane w Polsce będą miały wpływ na decyzję RPP podczas kolejnych posiedzeń. W USA większy wpływ mogą mieć jednak dane finansowe nadchodzące ze spółek.
Na rynku nie należy oczekiwać większych zmian. Dane z USA nie zmienią nastawienia inwestorów.
Wczorajszy dzień nie wniósł zbyt wiele do obrazu rynku eurodolara, który w dalszym ciągu znajduje się w obszarze 1,57-1,58, a inwestorzy nie mogą zdecydować się co do kierunku dalszego ruchu.
Dzień dzisiejszy miał raczej spokojny przebieg, dzięki czemu zmienność kursów eurodolara i par złotowych była niewielka.
W nowy tydzień rynek wchodzi dość spokojnie odreagowując piątkową przecenę dolara, której przyczyną stałe się wyniki z amerykańskiego rynku pracy.
Jeśli chodzi o złotówkę, to korzysta ona z jednej strony na powrocie kapitału w kierunku euro, ale bardziej znaczącym czynnikiem umacniającym złotówkę jest powrót lepszych nastrojów na światowe rynki i większy apetyt na ryzyko.
Wydarzenia dnia wczorajszego potwierdzają, że po ostatnim nieudanym ataku eurodolara na historyczny szczyt w rejonie 1,5905 nastroje wokół dolara poprawiły się, a inwestorzy liczący na początek końca kłopotów amerykańskiej gospodarki rozpoczęli skupywanie dolara.
Od nieudanego poniedziałkowego ataku na rejon 1,59 dolar umocnił się względem euro o nieco ponad 2 proc.
Największe szanse na wywołanie gwałtownych przetasowań wiązałbym ze słabymi wynikami Strefy Euro, które zaogniłyby jeszcze obawy o kłopoty w Europie, a tym samym przyspieszyły tempo spadków EURUSD.
Dziś EURUSD to poziomy 1,5780-4,5760, czyli powtórka z rozrywki.
Duża liczba danych z USA wiąże się z ryzykiem dalszej przeceny dolara, gdyż oczekiwania inwestorów co do tamtejszej sytuacji gospodarczej są raczej negatywne.
Dane z USA będą miały wpływ na wartość dolara w stosunku do innych walut.
Determinacja inwestorów w wyzbywaniu się słabnącej amerykańskiej waluty jest na tyle duża, i że po krótkiej korekcie możemy w najbliższym czasie stać się świadkami kolejnego ataku na obszar oporu 1,59-1,60.
Dzień dzisiejszy na rynku krajowym upłynie pod znakiem decyzji RPP w sprawie stóp procentowych, które według prognoz rynkowych podskoczą dziś o kolejne 25 pkt.
Dolar po porannym osłabieniu zaczyna zyskiwać na wartości wobec euro.
Powrót inwestorów po świętach przyniósł odreagowanie na rynku EURUSD, który wzrósł w okolice 1,5570.
Rynki w Europie, jak i w USA są dziś zamknięte z powodu świąt, a w takich warunkach trudno oczekiwać, by mogły mieć miejsce poważniejsze ruchy.
Dzień dzisiejszy przyniósł kolejną korekcyjną falę na rynku eurodolara, w wyniku której kurs EURUSD przełamał obszar wsparcia z okolic 1,5530-1,5560, a następnie testował okolice 1,54.
Mamy obecnie do czynienia z długo oczekiwaną korektą na eurodolarze co w konsekwencji przekłada się na osłabienie naszej waluty względem dolara.
Po makro informacyjnym super wtorku, czwartek mimo kilku publikacji nie wydaje się zbyt interesujący.
Fed nie ugiął się pod presją rynku i zredukował stopy tylko o 75 pb. Dane o wyższej inflacji mogą zwiększyć presję na RPP, aby podniosła stopy.
Wtorek dla odmiany przyniósł eksplozje optymizmu, którego źródłem były lepsze od oczekiwań wyniki instytucji finansowych za I kwartał, także silna obniżka stóp procentowych przez FED.