Wczorajszy dzień przyniósł mocne odreagowanie na rynku EURUSD, dzięki któremu eurodolar znalazł się dziś w nocy z powrotem w rejonie 1,4160.
Wczoraj eurodolar zdobył kolejny historyczny szczyt. Później nastąpiło delikatne odreagowania. W tej chwili czekamy na dane z rynku nieruchomości w USA.
Początek tygodnia zgodnie z oczekiwaniami przyniósł korekcyjne umocnienie dolara, choć trzeba przyznać, że jego skala była niespodziewana.
W dniu dzisiejszym najważniejszym czynnikiem dyktującym warunki okazała się sytuacja na rynkach akcyjnych. Trwająca wyprzedaż akcji, która napędza zwijanie carry trade, jest objawem utraty przez inwestorów apetytu na ryzyko.
Komentarze po wygranej PO są dosyć dobre. Rynki powinny przyjąć wyniki wyborów z optymizmem.
W nowy tydzień inwestorzy z Polski wchodzą już w zasadzie z nowym rządem. Wczorajsze wybory pokazały, że zdecydowana większość Polaków nie godzi się na sposób prowadzenia polityki, jaki reprezentował PiS.
W tym tygodniu obyliśmy się bez szczytów na GPW, czego nie można powiedzieć o rynku walutowym. Wiele wskazuje też na to, że w najbliższym czasie EURO może umocnić się w stosunku do dolara.
Dzisiaj na szczycie G7 zostanie poruszony temat kursów walut oraz kwestia konsekwencji konsolidowania się kredytów dla światowej gospodarki.
Wydarzenia dzisiejszego dnia zdominuje szczyt G7, na którym mają być poruszone m.in. tematy kursów walutowych oraz konsekwencji "zacieśniania się" rynku kredytów dla światowej gospodarki.
Eurodolar potwierdził w dniu dzisiejszym silną wzrostową tendencję, która pozwoliła na ustanowienie kolejnego historycznego szczytu, tym razem powyżej 1,43.
Wczorajsze dane na temat inflacji nie przyniosły jasnej odpowiedzi na pytanie co dalej ze stopami w USA, jednak wynik inflacji zgodny z oczekiwaniami inwestorów (jedynie inflacja w skali m/m lekko je przekroczyła) jest raczej sygnałem wspierającym dalsze osłabienie dolara.
Dzisiejsze dane na temat sierpniowej inflacji cen konsumentów w USA jak na razie nie rozjaśniły do końca sytuacji, gdyż jej wynik okazał się niemal równy oczekiwaniom rynku.
Początek tygodnia upłynął na wyczekiwaniu przez rynek na zaplanowaną na dziś publikacje inflacji CPI w USA, co oczywiście odbiło się na przebiegu poniedziałkowej i wtorkowej sesji.
Przebieg dzisiejszego dnia potwierdza niezdecydowanie inwestorów, co do kierunku dalszego ruchu eurodolara, a także większą ostrożność w przededniu kluczowej dla rozwoju sytuacji w najbliższym czasie publikacji inflacji CPI w USA.
EUR/PLN osłabił się dziś rano o około 2 grosze. USDPLN również podszedł do góry.
Tydzień zgodnie z oczekiwaniami rozpoczął się od względnie spokojnej sesji, która nie przyniosła większych niespodzianek, no może z wyjątkiem zaskakująco wysokiego wyniku inflacji CPI w Polsce.
Zgodnie z oczekiwaniami dzisiejszy dzień miał względnie spokojny przebieg, a warunki na rynku złotego dyktowały dane makro na temat inflacji CPI. Rynek eurodolara kontynuował ruch w ramach scenariusza stopniowych wzrostów w kierunku 1,4280.
Najbliższy opór na EURUSD to 1,4230. Wydaje się, że i ten może zostać dziś przełamany.
Początek tygodnia zapowiada się raczej spokojnie, przynajmniej jeśli chodzi o szeroki rynek, gdyż w przypadku złotego, to właśnie dziś poznamy kluczowe informacje natury fundamentalnej, a mianowicie inflację CPI oraz dynamikę płac, które uzupełnione zostaną jeszcze poprzez wynik deficytu na rachunku obrotów bieżących (wszystkie dane poznamy o 14:00).
Za nami kolejny tydzień, który tym razem przyniósł ze sobą ulgę dla nerwów inwestorów, napędzając tym samym ich apetyt na ryzyko.
Ostatni tydzień przyniósł wiele informacji. Obniżki stóp procentowych nie pomagały dolarowi i wpływały na umacnianie się złotówki.
Wczorajszy dzień okazał się potwierdzeniem znacznej poprawy nastrojów inwestorów wynikająca z oddalenia się groźby pojawienia się recesji w USA.
Wczorajszy dzień okazał się potwierdzeniem znacznej poprawy nastrojów inwestorów, wynikającej z oddalenia się widma załamania gospodarki w USA.
Dzisiejszy dzień upłynął pod dyktando wyprzedających amerykańską walutę, a także powrotu większego apetytu na ryzyko. Taka kombinacja procesów zachodzących na światowych rynkach finansowych pociągnąć musiała za sobą również umocnienie walut krajów wschodzących, w tym złotego.
Dolar wczoraj w dalszym ciągu tracił na wartości, co oczywiście jest konsekwencją umiarkowanie gołębiego wydźwięku opublikowanego we wtorek protokołu z wrześniowego posiedzenia FED, z którego wynika, że w dalszym ciągu istnieje szansa na kolejną obniżkę stóp w tym roku.
Mimo, iż dzisiejszy dzień nie obfitował we wiodące informacje makroekonomiczne, to na całkowitą nudę narzekać nie można. A to za sprawą EurUsd. Para ta powoli lecz nieubłaganie pnie się do góry.