Zgodnie z oczekiwaniami Europejski Bank Centralny pozostawił stopy procentowe na niezmienionym poziomie 3,25%, dając jednocześnie sygnał, że kolejna podwyżki nastąpią już w grudniu.
Święto na polskich parkietach nie oznaczało wcale, że również zagraniczne rynki były zamknięte. W Stanach Zjednoczonych poznaliśmy kolejną porcję informacji rzucających nam światło na kondycję amerykańskiej gospodarki.
Dane z rynku amerykańskiego nie spowodowały oczekiwanych zmian na rynku walutowym. Kurs EURUSD poruszał się w wąskim przedziale wahań 1,27-1,2750, a EURPLN 3,88-3,89.
Mijający tydzień na rynku walutowym nie był korzystny dla dolara. Kurs EUR/USD momentami wzrósł nawet powyżej 1,27, podczas gdy jeszcze w poniedziałek notowaliśmy wartości w okolicach 1,25.
Pomimo wzrostu kursu EURUSD powyżej 1,26 EURPLN spadł poniżej 3,88, przełamując tym samym istotny z technicznego punktu widzenia poziom wsparcia. Teoretycznie sytuacja taka otwiera drogę dla dalszych spadków, a kolejnym docelowym poziomem są okolice 3,82.
Początek tygodnia rozpoczynaliśmy w stosunkowo dobrych nastrojach, które spowodowane były w głównej mierze dobrymi wynikami z amerykańskiego rynku na temat stanu gospodarki.
Dane ze Stanów dostarczyły w dniu wczorajszym kolejnych powodów do obaw o stan amerykańskiej gospodarki. Indeks ISM badający koniunkturę w sektorze usług wyniósł 52,9, znacznie poniżej oczekiwanych 56,1, niebezpiecznie tym samym zbliżając się do bariery 50 punktów oddzielającej rozwój od spadku gospodarki.
Zarówno zamówienia na dobra trwałego użytku jak i wyniki sprzedaży domów na rynku pierwotnym w Stanach Zjednoczonych powodów do radości nie dostarczają, sugerując za razem, że największa światowa gospodarka kontynuuje spowolnienie.
Wyższa od oczekiwań sprzedaż detalicznaoraz spadek liczby zasiłków dla bezrobotnych w Stanach można uznać za główny powód osłabienia dolara w dniu wczorajszym.
Wczorajsze publikacje z amerykańskiego rynku przyniosły mieszane uczucia na temat kierunku, w którym zmierza największa światowa gospodarka.
W obecnym momencie oczy inwestorów na całym świecie skupione są na wydarzeniach ze Stanów.
Początek tygodnia do emocjonujących nie należał. Kurs EURUSD poruszał się w wąskim przedziale wahań 1,2780-1,2820, co również przełożyło się na niewielką zmienność na rynku złotówki.
Zachowania inwestorów w zeszłym tygodniu w dalszym ciągu potwierdzają tezę, że światowy rynek nie do końca wie którym kierunku podążać. Najlepszym przykładem nastrojów inwestorów jest zachowanie się EURUSD, który praktycznie od 4 miesięcy porusza się w wąskim przedziale wahań 1,25-1.29.
W krótkim terminie w dalszym ciągu słabsze dane makroekonomiczne ze Stanów czy ze Strefy Euro powinny przyczyniać się do umocnienia polskiej waluty, jednak reakcja w przypadku zaskoczenie z reguły cechuje się większą siłą.
Dzisiejsze otwarcie podczas sesji azjatyckiej doprowadziło do osłabienia amerykańskiego dolara, który w stosunku do euro wzrósł w okolice 1,2880 w porównaniu z 1,2830 podczas piątkowego zamknięcia. Sytuacja taka rodzi nadzieję, że również złotówka w dniu dzisiejszym odrobi część piątkowych strat.
Miniony tydzień z powodu wtorkowego święta sprawił, że aktywności inwestorów na polskim rynku była wyjątkowo niska. Rynek światowy jednak nie odpoczywał, a informacje, które napłynęły z zza oceanu rzuciły nowe światło na dalszy los polityki monetarnej największej światowej gospodarki Stanów Zjednoczonych.
Wczorajsze wyniki inflacji cen konsumentów w Stanach w połączeniu z niższą od oczekiwanej dynamiką produkcji przemysłowej oraz dalszym pogorszeniem sytuacji na rynku nieruchomości praktycznie już przekreśliły szansę na dalsze podwyżki stóp procentowych w Stanach.
Święta w Polsce nie oznaczały odpoczynku dla inwestorów na światowych rynkach.
Większa część minionego tygodnia przebiegała w spokojnej atmosferze. Kurs EUR/USD wahał się w granicach od 1,2710 do 1,2840, EUR/PLN 3,90-3,95 a USD/PLN 3,04-3,09.
Po spokojnej środzie w dniu dzisiejszym czeka nas cała seria publikacji makroekonomicznych.
W rozpoczynającym tygodniu w dalszym ciągu inflacja oraz poziom stóp procentowych będzie tematem numer jeden wpływającym na poziom tak polskiej jak i pozostałych walut światowych, gdzie główną uwagę inwestorzy skupią na publikacjach z amerykańskiego oraz europejskiego rynku.
Rynek zdążył już ochłonąć po ostatniej wypowiedzi szefa Rezerwy Federalnej Bena Bernanke, który sugerując koniec procesu podwyżek stóp procentowych w Stanach istotnie przyczynił się do poprawy nastrojów na rynkach wschodzących.
Wyższe oczekiwania, co do podwyżek stóp procentowych oraz zapowiedziana przerwa w zacieśnianiu polityki monetarnej przez Rezerwę Federalną w Stanach były głównym wydarzeniami warunkującymi globalne zmiany kursowe.
W dniu dzisiejszym nie poznamy żadnych istotnych danych makroekonomicznych tak wiec tematem numer jeden pozostanie polityka, a niewiadomą pozostaje już tylko na jakich zasadach zostanie utworzona nowa koalicja.
Środa była kolejnym dniem osłabienia złotówki. Negatywny sentyment w regionie w dalszym ciągu się utrzymuje, a wybory na Węgrzech oraz zbliżające się głosowanie nad samorozwiązaniem
Wczoraj kurs EURPLN zachowywał się wyjątkowo spokojnie, a kurs poruszał się w okolicach 3,93. W najbliższych dniach ryzyko dalszego osłabienia polskiej waluty wciąż jest jednak duże.
Wiele o rynku w dniu wczorajszym nie można napisać. EURPLN praktycznie cały dzień poruszało się w okolicach 3,90, natomiast USDPLN w okolicach 3,24. Dopiero końcówka dnia przyniosła lekkie osłabienie złotego. Inwestorzy wyraźnie oczekują na decyzję banków centralnych tak w Stanach jak i w Polsce.
Rynek w głównej mierze obserwować będzie wyniki inflacji oraz sprzedaży detalicznej szukając wskazówek jak zachować się może Rada Polityki Pieniężnej na najbliższym posiedzeniu w sprawie stóp procentowych.
Słaba kondycja walut krajów wschodzących nie omija też i złotego. Po ostatnim osłabieniu spowodowanym w głównej mierze obawami inwestorów o stworzenie egzotycznej koalicji z przewodniczącym Samoobrony Andrzejem Lepperem, rynek ustabilizował się w okolicach 3,89 - 3,90 na EURPLN oraz 3,22 na USDPLN.
W dniu dzisiejszym jedyną publikacją, jaką poznamy będzie inflacja PPI w Stanach. Ewentualne wysokie wartości pozwolą dolarowi odrobić dalszą część strat z zeszłego tygodnia.