To znacznie powyżej oczekiwań ekonomistów, którzy sądzili, że deficyt sięgnie w grudniu 1,29 mld euro, a najwyższa prognoza mówiła o 1,646 mld euro.
Drugi co do wielkości bank szwajcarski zanotował 72-proc. spadek zysku netto z powodu odpisów księgowych na złe długi. W IV kwartale bank zarobił 1,33 mld franków wobec 4,67 mld przed rokiem.
Styczeń był najgorszym miesiącem dla funduszy od siedmiu lat - aktywa zarządzane przez TFI spadły o 17 proc. Aż 11 mld PLN zostało z funduszy wypłaconych.
Takie szacunki przedstawiła dziś Gazeta Wyborcza powołując się na trzy największe TFI - Pioneer, Arka i ING - które reprezentują około połowy rynku. Z tej kwoty ok. 10 mld zł to umorzenia.
Wojna o klienta toczy się na nowym froncie. Banki coraz częściej rezygnują z opłat za korzystanie z konta w internecie.
Takie zestawienie przedstawiła firma Chalanger, Gray & Christmas, która bada rynek pracy w USA. To o 19 proc. wyższe cięcia niż w styczniu przed rokiem i o 69 proc. więcej niż w grudniu.
To o 19 proc. wyższe cięcia niż w styczniu przed rokiem i o 69 proc. więcej niż w grudniu.
Nadchodzące dni nie będą już obfitowały w publikacje ważnych raportów makro. Jedną z ważniejszych będzie wskaźnik ISM dla sektora usług w USA. Ma utrzymać się powyżej 50 punktów.
Pierwszy piątek miesiąca od kilku miesięcy bywa niezwykle emocjonujący dla giełd. A to dlatego, że tego dnia Departament Pracy publikuje swoje statystyki.
Produkcja przemysłowa w Japonii wzrosła w grudniu o 0,7 proc. (r/r) wobec oczekiwanych 1,5 proc. To jeszcze nie recesyjne dane, ale spowolnienie jest już wyraźne.
Założenia o dotknięciu twardego dna na rynku domów w USA trzeba odłożyć na przyszłość. Nie wiadomo jak odległą. Na razie sprzedaż jest najniższa od lutego 1995 roku.
W środę decyzja RPP i FOMC o stopach procentowych w Polsce i w USA. Podwyżka stóp w NBP wydaje się przesądzona, rynek liczy też na kolejną obniżkę stóp Fed.
Azjatyckie giełdy zyskują po tym, jak Fed obniżył stopy o 75 punktów. Inne są też komentarze analityków znad Pacyfiku, którzy sądzą, że dzięki obniżkom USA szybciej wyjdą z recesji.
Nasza giełda - choć wyczerpana spadkami z poprzednich tygodni - łatwo poddała się światowym nastrojom. Zniżki w Azji przełożyły się na wyprzedaż akcji w Europie.
Gdzie nie spojrzeć, tam zagościły dziś duże spadki. Inwestorzy na całym świecie wykazują totalny brak zaufania do rynków akcji i boją się, że amerykańska recesja będzie miała zasięg globalny.
Dziś swój raport z wynikami za IV kwartał zaprezentuje Bank Millennium - jako pierwsza spółka z naszej giełdy. Publikacja może pomóc w ocenie w zatrzymaniu przeceny na GPW.
Według ekonomistów produkcja przemysłowa wzrosła w grudniu o 8,6 proc. (r/r), a jej ceny o 2,6 proc. W bilansie płatniczym za listopad ma pojawić się deficyt o wartości 1,04 mld euro.
Kolejna po Citigroup instytucja finansowa przyznała się do miliardowych strat. Bank Merrill Lynch dokonał odpisu wartości aktywów na 16,7 mld dolarów - tyle kosztowały go inwestycje na rynku kredytów.
Na rynki finansowe - w tym także na polski - większy wpływ mogą mieć jak zwykle publikacje zagraniczne niż lokalne. A będzie ich dzisiaj kilka.
Katarzyna Zajdel-Kurowska, wiceminister finansów uważa, że PKB w IV kwartale mógł wzrosnąć o 6,3-6,6 proc., wcześniej uważała, że będzie to wynik w graniach 6,0 proc.
Tygodniowe kalendarium jest naładowane publikacjami makro. Poznamy wskaźniki inflacji w Polsce i na świecie, poziom wynagrodzeń w Polsce i kondycję rynku domów w USA.
Nadwyżka w handlu zagranicznym Chin skurczyła się w grudniu do 22,7 mld USD z 26,2 mld w listopadzie. Tempo wzrostu eksportu spadło do 21,7 z 22,8 procent.
Sytuacja krytyczna a nastroje bardzo złe. Najwięcej traciły indeksy średnich i małych spadków.
Zgodnie z oczekiwaniami Bank Anglii i Europejski Bank Centralny nie zmieniły stóp procentowych. Inwestorów zaskoczyła za to nieco retoryka wystąpienia prezesa ECB.
To była bardzo żywa sesja z licznymi zwrotami akcji. Prawie do południa trwały próby ratowania rynku przed większą przeceną
Ekonomiści Merrill Lynch uważają, że amerykańska gospodarka weszła w fazę recesji już w grudniu 2007 roku. Świadczyć mają o tym słabe dane z rynku pracy.
Początek na GPW nie prognozował odbicia w górę. Na koniec sesji WIG20 urósł prawie o 1 proc.
Inwestorzy w Warszawie zinterpretowali wczorajsze zachowanie indeksów amerykańskich jako zapowiedź dalszej wyprzedaży.
Po dzisiejszym spadku o 2,06 proc. główny indeks naszej giełdy znalazł się na poziomie najniższym od połowy marca. Bardzo blisko też do stwierdzenia, że WIG przełamał linię hossy trwającej od 2003 roku.