Gdyby dzisiejszą sesję na GPW podsumować jakąś metaforą, to spokojnie można ją nazwać "krwawą łaźnią". To dobrze odzwierciedla szczególnie to co miało miejsce w segmencie małych i średnich spółek.
Wzrost awersji do ryzyka zbiera w czwartek swe żniwo. Wyraźnie na wartości tracą dziś europejskie parkiety. Kontrakty terminowe na główne amerykańskie indeksy są na sporych minusach.
Dzisiejsza sesja na warszawskiej giełdzie zaskoczyła słabością strony popytowej w sytuacji, gdy klimat inwestycyjny na światowych parkietach, nieco się poprawił na skutek odreagowania wcześniejszych silnych spadków.
Złoty zyskuje w środę do dolara, ale nieznacznie traci w relacji do euro i szwajcarskiego franka. O godzinie 12:51 kurs USD/PLN spadał o 1,2 grosza w stosunku do wtorkowego zamknięcia, testując poziom 2,4773 zł.
Wczorajszy wzrost indeksu S&P500 o 2,9 proc. i prawie 3,5 proc. zwyżka Nasdaq Composite, jak również dzisiejszy wzrost Nikkei o 2,5 proc., czy Hang Seng o 4,5 proc., prowadzi do zdecydowanej poprawa klimatu inwestycyjnego na świecie.
Wtorkowa sesja na warszawskiej giełdzie, pomimo zdecydowanych spadków dzień wcześniej, jak również słabej sesji na Wall Street, może stać pod znakiem wzrostów.
Nowy tydzień rozpoczął się na warszawskiej giełdzie od przeceny. Na wartości straciły wszystkie indeksy. Najmocniej, bo o 1,9 proc. zapikował mWIG40, kończąc dzień na poziomie 4176,65 pkt.
Polska waluta słabnie dziś w ślad za spadkiem eurodolara oraz kontynuacją spadków na światowych giełdach, co przekłada się na wzrost awersji do ryzyka.
Nastroje na światowych giełdach nie są najlepsze. Akcje w Chinach staniały dziś o prawie 6 proc., w Japonii o 2,5 proc., a w Hong Kongu o 3,6 proc. Do tego można dodać piątkowy spadek Średniej Przemysłowej o 1,7 proc., S&P500 o 1,4 proc. oraz Nasdaq Composite o 2,5 proc.
Na dwie godziny przed zakończeniem piątkowej sesji na GPW, rynek zdominowany jest przez sprzedających. Na wartości tracą wszystkie indeksy.
Piątek, podobnie jak wiele ostatnich dni, przynosi rekordy słabości dolara w relacji do głównych walut.
Piątkowe notowania na warszawskiej giełdzie powinna rozpocząć się od wzrostów. Takie oczekiwania uzasadnia wczorajsza sesja na GPW, która rozpoczęła się od silnego tąpnięcia, ale przyniosła systematyczną, chociaż nie do końca udaną, redukcję strat.
Z dużej chmury mały deszcz. Tak najkrócej można opisać trwającą jeszcze konferencję prasową szefa Europejskiego Banku Centralnego po dzisiejszym posiedzeniu. Nic z niej bowiem nie wynika dla rynku walutowego.
Czwartek jest w Europie dniem banków centralnych. Kwestię stóp procentowych będzie dziś podejmował Bank Anglii oraz Europejski Bank Centralny. Decyzje odnośnie kosztu pieniądza zostaną opublikowane odpowiednio o godzinie 13-tej i 13:45.
Środa na Wall Street, podobnie jak na większości światowych giełd, przyniosła spadki. Spadki bardzo silne, których konsekwencje mogą być daleko idące.
Pogorszenie koniunktury obserwowane dziś na światowych parkietach, dotknęło również warszawską giełdę. O godzinie 14:17 indeks WIG20, grupujących 20 największych spółek tracił 1,7 proc., testując poziom 3738,71 pkt. Jeszcze mocniej, bo 2,5 proc. tracił WIG.
Środowe przedpołudnie przynosi na rynkach finansowych kilka istotnych rekordów dla których wspólnym mianownikiem jest osłabienie dolara.
Dziś rodzimi gracze staną przed dylematem czy reagować na wczorajszą, zakończoną solidnymi wzrostami głównych amerykańskich indeksów, sesją na Wall Street.
W nocy z wtorku na środę doszło do panicznej wyprzedaży dolara. Jej źródłem była wypowiedź wiceprzewodniczącego chińskiego parlamentu Cheng Siwei, który oświadczył, że Chiny będą kupować silne waluty, jak euro, żeby zdywersyfikować swe sięgające 1,43 biliona dolarów rezerwy walutowe.
We wtorek notowania EUR/USD pozostają pod silną presją popytu. Po popołudniu kurs tej pary wspiął się do poziomu 1,4554 dolara. Tym samym euro było w relacji do dolara najdroższe w historii.
We wtorek kurs euro w relacji do amerykańskiego dolara wspiął się od poziomu 1,4528, ustanawiając nowy historyczny rekord (poprzedni 1,4524).
Wtorkowa sesja powinna przynieść wzrosty na warszawskiej giełdzie. Podobnie jak to dość często ma miejsce w ostatnim czasie, impuls każąc przyjąć takie założenie napłynął z Wall Street.
Warszawska giełda, jak większość rynków akcji na świecie, rozpoczęła nowy tydzień od spadków. Indeks dużych spółek stracił dziś 0,43 proc., kończąc dzień na poziomie 3796,19 pkt.
Inwestorzy obstawiający wzrosty na rynku czarnego złota w minionym miesiącu zaliczyli zapewne jedne z lepszych tygodni pod względem tempa przyrostu zysków.
Polska waluta w poniedziałek nieznacznie traci na wartości, kontynuując zeszłotygodniową realizację zysków.
Warszawska giełda rozpocznie nowy tydzień od spadków wywołanych niepokojącymi weekendowymi doniesieniami z Citigroup.
Piątkowy poranek przyniósł wzrost notowań EUR/USD z poziomu 1,4430 do 1,4487 dolara. Tego wzrostu nie zatrzymały publikowane rano słabe dane z sektora produkcyjnego w strefie euro, Niemczech i Francji.
W środę, w czasie ostatniej na GPW przed wczorajszym świętem sesji, rodzimi graczy zachowali dużą ostrożność.
Po decyzji Bena Bernanke kurs EUR/USD wzrósł do poziomu 1,4503 dolara i był najwyższy w historii.
Środowa, ostatnia przed jutrzejszym świętem sesja na warszawskiej giełdzie, upływała pod znakiem stosunkowo spokojnego, a w pewnych momentach wręcz sennego handlu.