Tym razem był to Bank Australii, który nie musi jeszcze drukować pieniądza, gdyż ma do dyspozycji stopy procentowe.
Poniedziałek przynosi deprecjację złotego względem wszystkich głównych światowych walut.
Dziś złoty osłabia się w relacji do dolara i funta, natomiast umacnia się do franka i euro. Kluczowa dla przebiegu handlu była decyzja ECB i komentarz do niej prezesa Mario Draghiego.
Konsensus rynkowy po raz pierwszy w tym roku zakłada obniżkę stopy referencyjnej.
Kalendarz rynkowy na bieżący tydzień jest wyjątkowo obfity. Choć dwie z trzech głównych pozycji to banki centralne (Fed i EBC), to czeka nas również seria danych makroekonomicznych.
Miniony tydzień przyniósł wyraźne osłabienie złotego wobec głównych walut. Polskiej waluty nie wspierały czynniki fundamentalne.
Jednym z wydarzeń przyszłego tygodnia będzie posiedzenie EBC. Wobec słabych danych z europejskiej gospodarki presja na Bank ponownie rośnie, nie tylko ze strony rynku.
W środę polska waluta traci na wartości już o wiele mniej, niż we wtorek. Złotemu nie pomagają kolejne słabe dane z Niemiec, które pokazują wyraźne hamowanie gospodarki naszego zachodniego sąsiada.
Pierwszy dzień tygodnia przynosi osłabienie złotego względem wszystkich głównych walut. Na złotego wpływa cofnięcie na rynku EURUSD oraz rewizja danych GUS-u.
Dobre nastroje pozostaną na rynkach na dłużej? Zależeć będzie to od danych i w nieco mniejszym stopniu od wyników spółek z Wall Street.
Miniony tydzień przyniósł stabilizację notowań złotego. Należy uznać to za bardzo korzystną sytuację z punktu widzenia polskiej waluty, gdyż okoliczności zdecydowanie nie były sprzyjające.
Dziś złoty słabnie w relacji do wszystkich głównych walut. Ruch deprecjacyjny na złotym nie jest jednak znaczący i nadal można go odbierać jako część realizacji zysków po wcześniejszym istotnym umocnieniu polskiej waluty.
Złoty nieznacznie umacnia się w relacji do dolara i funta, natomiast traci do euro i franka.
Dziś złoty nieznacznie koryguje zeszłotygodniową falę umocnienia względem głównych walut. Z punktu widzenia analizy technicznej dla USDPLN średnioterminowe wsparcie znajduje się przy poziomie 3,05, a dla pary EURPLN przy 4,05.
Na Wall Street rekordowe poziomy. Wraz z podobnym zachowaniem się giełdy japońskiej i wycofywaniem się inwestorów od dolara widzimy na rynku rosnący apetyt na ryzyko.
Dziś złoty kontynuował trendy, które rozpoczęły się w ubiegłym tygodniu.
Po silnym ruchu aprecjacyjnym, który obserwowaliśmy od zeszłego czwartku, część inwestorów mogła rozpocząć już realizację zysków przed decyzją RPP w sprawie wysokości stóp procentowych.
Polska waluta ma za sobą umocnienie o ponad 10 groszy w relacji do dolara i o 7 groszy w relacji do euro i to wszystko w zaledwie trzy sesje.
Wydźwięk raportu jest negatywny, szczególnie dla tych inwestorów, którzy liczyli, iż mocne dane z rynku pracy zmuszą Fed do szybkiego działania.
Paradoksalnie złoty zyskał pomimo iż w coraz gorszych nastojach są posiadacze akcji spółek notowanych na GPW, a na Wall Street piątek przyniósł wyraźną przecenę wobec słabych danych z rynku pracy.
Ustanowienie nowych tegorocznych minimów na głównej parze walutowej EURUSD, spowodowało również umocnienie amerykańskiej waluty względem złotego do najwyższego poziomu od połowy listopada 2012 roku.
Początek nowego miesiąca przynosi osłabienie złotego. Dziś uwagę inwestorów, którzy wracają po świątecznej przerwie, przykuwał odczyt indeksów PMI dla Polski oraz poszczególnych gospodarek strefy euro.
Wracający po świętach na rynek inwestorzy w Polsce nie będą narzekać na nudę. Rynki działają bowiem już od niedzieli wieczorem i za nami już pierwsze publikacje danych z USA.
Wspólnej walucie w relacji do amerykańskiego dolara pomaga dziś lepszy od oczekiwań rynku odczyt wielkości sprzedaży detalicznej w Niemczech oraz gorsze dane z USA.
Środa na rynkach to kolejny dowód na to, iż Europa „ratunkiem" dla Cypru bardziej sobie zaszkodziła niż pomogła (nie mówiąc o Cypryjczykach, których czeka los gorszy niż Greków).
Środa przyniosła kilka publikacji danych makroekonomicznych, a ich wymowa potwierdzała, że inwestowanie w waluty gospodarek wchodzących, które mają powiązania ze strefą euro, nie jest obecnie korzystne.
W ostatnim czasie dane z amerykańskiej gospodarki z reguły pozytywnie zaskakiwały, sugerując, iż wzrost za oceanem znacznie przyspieszył. Wczoraj było jednak inaczej.
We wtorek polska waluta traci wobec wszystkich głównych walut. Echa wypowiedzi szefa Eurogrupy, Jeroen Dijsselbloema, od wczoraj przyczyniają się do wyprzedaży euro względem dolara, a to ogólnie powoduje również wzrost awersji do ryzyka jeśli chodzi o rynki wschodzące.
Na fali niepokojących informacji napływających z Cypru i słabych danych z europejskich gospodarek WIG20 stracił w tym tygodniu około 5 procent, zaś polski złoty znacząco osłabił się względem głównych walut.
Bernanke pod presją dziennikarzy przyznał, iż widzi poprawę na rynku pracy, ale chce upewnić się, iż ta poprawa jest trwała, zanim zdecyduje się na jakikolwiek ruch.