W środę złoty kontynuuje wczorajsze osłabienie do euro i dolara, korygując swoje wcześniejsze silne umocnienie z ostatnich dwóch tygodni.
Porozumienie Eurogrupy i Międzynarodowego Funduszu Walutowego ws. Grecji, konsekwencją którego będzie odmrożenie 43,7 mld EUR pomocy dla Grecji nie zdołało wesprzeć nastrojów na rynkach finansowych.
To już trzecia próba i tym razem musi się udać – ministrowie finansów strefy euro muszą porozumieć się między sobą jak i z MFW co do tego, jak utrzymać Grecję w stanie wypłacalności.
W czwartek na rynkach nie działo się wiele. To efekt dnia wolnego w USA. Na tym tle wyróżnił się złoty, który dość wyraźnie zyskał, szczególnie względem dolara.
Kolejny wzrost chińskiego indeksu PMI sprowadził go powyżej granicy 50 pkt. – po raz pierwszy od 13 miesięcy.
W środę złoty koryguje ostatnie dwa dni swojego umocnienia. O godzinie 12:33 za euro trzeba było zapłacić 4,1211 zł wobec 4,1120 zł wczoraj na koniec dnia. Dolar podrożał natomiast do 3,2168 zł z 3,2078 złotego.
Rynkom nie przeszkadzały niepokojące informacje - ani problemy z uzyskaniem kompromisu ws. Grecji, ani obniżka francuskiego ratingu.
Złoty lekko zyskuje na wartości. Pomaga wzrostowa korekta na rynku eurodolara, piątkowe odbicie na Wall Street, obserwowana dziś poprawa nastrojów na europejskich giełdach, czy też opublikowane w niedzielę umiarkowanie pozytywne dane z chińskiego rynku nieruchomości.
Po tym jak notowania kontraktów na amerykański indeks S&P500 sięgnęły poziomów niewidzianych od początku sierpnia na wykresie dziennym mamy trzy świece niezdecydowania.
Temat Grecji zdominował początek tygodnia na rynkach finansowych. Grecy dostaną kolejne dwa lata i kolejne miliardy euro, bo Europa po prostu nie ma innego wyjścia.
Kolejne dane pokazały poprawę sytuacji w amerykańskiej gospodarce, dając nawet nadzieję, iż PKB za trzeci kwartał zostanie zrewidowany w górę.
Czwartek ponownie przynosi osłabienie złotego. Nastroje na rynkach globalnych nie są najlepsze pomimo przyjęcia przez grecki parlament pakietu reform. Sytuację ratują nieco dobre dane z amerykańskiej gospodarki, ale to może być zbyt mało.
Barrack Obama pozostanie prezydentem Stanów Zjednoczonych. Rynki przyjmują tę informację z pewną ulgą, gdyż to oznacza kontynuację.
W USA rozpoczęły się już wybory prezydenckie. Mimo gęstej atmosfery medialnej wokół sondaży, które na poziomie całego kraju wskazują na wynik bliski remisu, naszym zdaniem to Obama jest zdecydowanym faworytem.
O godzinie 14:57 kurs EUR/PLN testował poziom 4,1174 zł wobec 4,1034 zł w piątek na zamknięciu. Kurs USD/PLN wzrósł w tym czasie do 3,2173 zł z 3,1953 zł.
Wydarzeniem mijającego tygodnia na rynkach finansowych był niewątpliwie huragan Sandy, który zamknął amerykański rynek akcji na dwa dni. Mimo zakłóceń, które spowodował rynki zareagowały spokojnie.
Notowania złotego w zasadzie w tym czasie nie uległy zmianie. W czwartek i piątek może być jednak inaczej.
Mimo odwołania kolejnej sesji na Wall Street rynki nie wystraszyły się huraganu. Ponadto działo się niewiele – dane z USA zostały przeniesione na czwartek, w sprawie Grecji ciągle toczą się negocjacje.
Wydarzeniem tego tygodnia stał się huragan Sandy, który uderzając we wschodnie wybrzeże USA zmusił władze giełd do odwołania sesji zarówno w poniedziałek, jak i we wtorek.
Pogorszenie nastrojów na rynkach finansowych, przecena eurodolara, a także niepewność związana ze zbliżającym się do wybrzeży Stanów Zjednoczonych huraganem Sandy przekłada się w poniedziałek na osłabienie złotego i innych walut regionu.
Apple nie uratował sezonu wyników na Wall Street. W tej sytuacji korekta na Wall Street jest kontynuowana, co przekłada się też na sytuację na innych rynkach.
Po dwóch dniach wyraźnej przeceny złotego, która wywindowała notowania EUR/PLN do pięciotygodniowego maksimum, a USD/PLN do czterotygodniowego, czwartek upływa pod znakiem odreagowania tych ruchów.
Napięcia w systemie bankowym, zaniepokojony konsument, malejący popyt z Azji, wysokie ceny ropy – na moment obecny trudno znaleźć wiele przesłanek dla poprawy sytuacji gospodarczej na starym kontynencie.
Kurs EURUSD osunął się wczoraj do poziomu najniższego od połowy października. To reakcja rynków na pogorszenie nastrojów na Wall Street przy jednoczesnym braku jakichkolwiek namacalnych doniesień z Hiszpanii.
Złoty, który od rana tracił na wartości, reagują na przecenę EUR/USD i pogorszenie nastrojów na europejskich parkietach, zareagował osłabieniem na dane opublikowane przez GUS.
Niedzielne rozstrzygnięcia polityczne w hiszpańskich regionach Galicja i Kraj Basków, jakkolwiek miały pozytywną wymowę, to nie wstrząsnęły rynkami finansowymi.
Wyniki niedzielnych wyborów w hiszpańskich regionach lekko wspierają dziś nastroje na rynkach globalnych, gdyż dają nadzieję na to, że rząd w Madrycie stosunkowo szybko wystąpi o pomoc międzynarodową dla państwa.
W trzecim kwartale wzrost w chińskiej gospodarce spowolnił do 7,4 procent. Na rynku jednak panuje przekonanie, iż najgorsze jest już za nami i wzrost zacznie przyspieszać.
Miniony tydzień na rynkach globalnych będzie zaliczony do udanych. Inwestorzy są przekonani, że po niedzielnych wyborach Madryt poprosi o pomoc, a to oznacza perspektywę interwencji EBC.
Rozczarowanie wynikami kwartalnymi amerykańskich koncernów Google i Microsoft, a także opóźnienie w powołania wspólnego europejskiego nadzoru bankowego, wpływają na lekkie pogorszenie nastrojów na rynkach finansowych.