Nawet zakładając przewrotnie, że głównym celem banku jest podtrzymanie nastrojów rynkowych (a przez to również konsumpcji poprzez efekt majątkowy), lepszy efekt mogło dać zasygnalizowanie luzowania i faktyczne wprowadzenie QE3 pod koniec października.
Wydarzeniem dnia dzisiejszego jest decyzja niemieckiego sądu ws. ESM. Gdyby sąd nie zgodził się na udział Niemiec w tym funduszu na rynku zrobiłoby się bardzo nerwowo.
Poniedziałkowy handel upływa pod znakiem odreagowania gwałtownego umocnienia złotego w czwartek i piątek, co sprowadziło notowania EUR/PLN do 4,0917 zł, a USD/PLN do 3,1945 zł na koniec tygodnia.
Tydzień na rynkach finansowych rozpoczynamy od publikacji słabych danych z chińskiej gospodarki.
Po niejasnym komunikacie ze strony szefa EBC w sierpniu, rynek założył sobie, iż Bank wykorzysta czas do wrześniowego posiedzenia na sprecyzowanie detali związanych z programem skupu obligacji.
Złoty w środę traci na wartości w oczekiwaniu na wyniki posiedzenia Rady Polityki Pieniężnej (RPP). Pogorszenie nastrojów na giełdach europejskich oraz spadek EUR/USD dodatkowo tę przecenę pogłębia.
Ceny bawełny od szczytów z marca 2011 roku spadły już o ponad 60 proc. i od początku roku o blisko 20 procent.
Wtorkowe przedpołudnie przynosi lekkie osłabienie złotego w relacji do wspólnej waluty i niewielkie zmiany do dolara, po tym jak wczoraj stracił on na wartości do obu tych walut.
Nie powinno być niespodzianki i piątkowa pozytywna reakcja Wall Street na wystąpienie Bena Bernanke w Jackson Hole (pomimo że nie powiedział nic nowego) będzie podtrzymana.
Za europejską walutę trzeba obecnie zapłacić najdrożej od lipca.
Mario Draghi nie jedzie do Jackson Hole, gdyż ma dużo pracy, oświadczył wczoraj rzecznik Europejskiego Banku Centralnego. To oznacza, że okres niepewności co do tego, jakie decyzje podejmie bank centralny na wrześniowym posiedzeniu przedłuży się aż do tego posiedzenia.
Złoty w poniedziałek umiarkowanie zyskuje na wartości, podążając ścieżką wydeptaną przez europejski giełd i rynek eurodolara, gdzie także królują niewielkie wzrosty.
Gołębia wymowa protokołu z sierpniowego posiedzenia Federalnego Komitetu Otwartego Rynku (FOMC), który został odebrany jako krok w kierunku uruchomienia w przyszłości trzeciej rundy ilościowego luzowania polityki pieniężnej w USA (QE3), jedynie na krótko wsparł rynki akcji.
O godzinie 16:36 za dolara trzeba było zapłacić 3,2534 zł wobec 3,2314 zł dziś rano i 3,2470 zł wczoraj na zamknięciu. Euro podrożało do 4,0891 zł z 4,0698 zł.
Rezerwa Federalna (Fed) jest gotowa wkrótce uruchomić trzecią rundę ilościowego luzowania polityki pieniężnej, jeśli dane makroekonomiczne nie będą wskazywały na wyraźną i trwałą poprawę sytuacji gospodarcze.
Zachowanie cen ropy od początku III kwartału budzi coraz większe emocje i niepokój.
Wtorek nie przynosi istotnych publikacji danych makro, ale coraz więcej powinno dziać się w temacie Grecji.
Początek nowego tygodnia przynosi neutralne otwarcie na rynku złotego, gdzie polska waluta nie zanotowała większej zmiany wobec zagranicznych dewiz.
W tym tygodniu z gospodarek strefy euro i Chin napłynęło kilka nienajlepszych raportów. Słabe raporty z niemieckiego przemysłu, spadek włoskiego PKB, niższa produkcja i sprzedaż w Chinach.
O godzinie 09:58 kurs EUR/PLN testował 4,0589 zł wobec 4,0631 zł w środę na zamknięciu. Kurs USD/PLN spadł natomiast do 3,2845 zł z 3,2857 zł.
Na rynkach globalnych nadal obserwujemy swoiste rozdwojenie jaźni. Część rynków, z amerykańskim rynkiem akcji na czele, wykorzystuje relatywnie lekki kalendarz pozostając w błogostanie i nie reagując na negatywne impulsy.
Ostatnie dwa tygodnie na rynkach finansowych to niemal niezmącony optymizm. Początkowo można było go tłumaczyć nadziejami po wypowiedziach przedstawicieli EBC. Obecnie jednak coraz trudniej jest znaleźć sensowne uzasadnienie.
Poniedziałek na rynkach globalnych był relatywnie spokojny. Rynki akcji kontynuowały zwyżkę z ubiegłego tygodnia, choć euro nie zyskiwało już wobec dolara.
W poniedziałek złoty kontynuuje umocnienie do głównych walut, wspierany przez korzystną sytuację techniczną na wykresach polskich par oraz dalszą poprawę nastrojów na rynkach globalnych.
Kończący się tydzień rozpoczął się od wyczekiwania na wyniki posiedzenia Europejskiego Banku Centralnego, a zakończył bardzo mocnym uderzeniem popytu na wszystkich rynkach.
Mario Draghi czuje potrzebę nowej jakości polityki EBC i chętnie zbliżyłby ją do polityki Fed czy Banku Anglii. Jednak wczorajsza konferencja dała jasno do zrozumienia jak silny jest głos niemieckiego Bundesbanku.
Dziś o 20.15 Fed rozpocznie serię trzech decyzji banków centralnych, na które rynki tak bardzo czekają.
Złoty dalej się umacnia w stosunku do europejskiej waluty. Inwestorzy liczą na zdecydowane działania bankierów centralnych.
Po bankach przyszedł czas na samorządy. W mijającym tygodniu hiszpański rząd przeżywał ciężkie chwile - rentowność długu zbliżała się do bariery 8 procent.
Nawet gdyby rzeczywiście EBC zdecydował się na zakup obligacji na większą skalę, trudno byłoby uznać, iż całokształt sytuacji w Europie jest optymistyczny. Takie rozwiązanie zadziałałoby jedynie jako gaśnica bieżących problemów.