Już od rana wyczuwało się presję na wyprzedaż polskiej waluty po słabych danych z Niemiec.
Dla Niemiec prognozy są optymistyczne, szczególnie po styczniowych wskaźnikach wyprzedzających.
Korzystne oddziaływanie na nasz rynek ma dziś ogólna poprawa nastrojów na rynkach globalnych.
Przed szczytem G20 robi się coraz goręcej. Widać ewidentnie, iż wśród globalnych przywódców nie ma zgody co do tego, jak podejść do kwestii słabnącego jena.
Po wczorajszym relatywnie spokojnym handlu spowodowanym brakiem publikacji istotnych danych makroekonomicznych, dziś złoty zaczął się osłabiać.
Na całym rynku panuje względny spokój, a to z powodu braku publikacji istotnych danych makroekonomicznych. Również eurodolar charakteryzuje się małą zmiennością.
Po posiedzeniach banków centralnych w Europie uwaga rynków przesuwa się w kierunku Azji, a dokładnie Japonii, gdzie posiedzenie BoJ odbędzie się w cieniu wyboru nowego prezesa Banku.
W mijającym tygodniu złoty osłabiał się systematycznie do dolara, franka oraz funta. Pozostał stabilny jedynie wobec wspólnej europejskiej waluty.
Ruch spadkowy jest więcej niż zasłużony. Od pierwszych dni listopada widzieliśmy zdecydowany wzrost apetytu na ryzyko i można było mieć wątpliwości nawet co do tempa spadku hiszpańskich czy włoskich rentowności.
To od EURUSD w ostatnim czasie zależą notowania złotego i również przez ruchy na eurodolarze powstają powyższe rozbieżności.
To było kluczowe wydarzenie dla rynku złotego. Najpierw decyzja w sprawie wysokości stóp procentowych, a następnie komunikat i konferencja prasowa.
Jak to czasem na rynku przewrotnie bywa, korekta przychodzi w momencie, gdy wszystko zadaje się sugerować, iż jej nie będzie.
Tak jak ubiegły tydzień stał pod znakiem danych makroekonomicznych, głównie z USA, tak bieżący tydzień będzie należał do banków centralnych.
Podczas gdy rynki globalne żyją nadzieją na poprawę koniunktury gospodarczej, ostatnie dane z Polski są po prostu fatalne.
W 2012 roku produkt krajowy brutto wzrósł w Polsce o 2 proc., zgodnie z naszą prognozą i poniżej oczekiwań rynku na poziomie 2,1 procent. Wbrew pozorom różnica nie jest bagatelna.
Złoty rozpoczyna nowy tydzień od osłabienia do głównych walut. Cieniem na notowaniach kładzie się lekka realizacja zysków, jaką można obserwować na większości europejskich giełd i rynku eurodolara.
Na rynkach mamy euforię. Fakt, iż rosnące ceny aktywów coraz mniej przystają do rzeczywistości makroekonomicznej zdaje się mieć na ten moment drugorzędne znaczenie.
Informacje, które w ostatnich dniach napływają do inwestorów mogą przyprawić o zawrót głowy.
W grudniu roczna dynamika sprzedaży detalicznej w Polsce nieoczekiwanie była ujemna i ukształtowała się na poziomie -2,5%, po tym jak jeszcze w listopadzie rosła o 2,4%.
Po raz trzeci z rzędu Apple rozczarował rynki raportem kwartalnym. To może przesądzić o powstaniu poglądu, iż bez Steve Jobs'a to już nie jest ta sama spółka, a zatem i jej wycena musi zostać urealniona.
Od prawie dwóch godzin sentyment do brytyjskiej waluty zaczął się poprawiać.
Japońska waluta gwałtownie traci na wartości od ponad dwóch miesięcy. Zmiana polityczna i naciski nowego premiera na bank centralny przekonały inwestorów, iż trend na rynku jena może odwrócić się na dobre.
S&P500 na 5-letnich maksimach, USDJPY na kolejnym lokalnym maksimum, EURUSD zwyżkuje. Nastroje na rynkach nadal są świetne.
Inwestorzy z coraz większą determinacją pozbywają się szwajcarskiej waluty.
Sezon wyników kwartalnych w USA rozpoczął się już ponad tydzień temu, ale tak naprawdę na dobre rozkręca się dziś.
Mieszane nastroje na europejskich parkietach i realizacja zysków na EUR/USD przekłada się we wtorek na osłabienie złotego w relacji do euro i dolara.
Nastroje na rynkach finansowych pozostają relatywnie dobre. Sprzyja temu skoncentrowanie się rynkowej uwagi na kilku równorzędnych czynnikach, przez co inwestorzy nie dostrzegają lub w niektórych przypadkach bagatelizują potencjalne ryzyka.
Deprecjacja polskiej waluty ma miejsce pomimo utrzymujących się relatywnie dobrych nastrojów na rynkach globalnych (większość parkietów w Europie rośnie) i wzrostów EUR/USD do najwyższych poziomów od 11 miesięcy.
Ubiegły tydzień na rynkach stał pod znakiem umacniającego się euro. Ruch ten wynikał z jasnej deklaracji prezesa EBC, iż obniżki stóp w przewidywalnej przyszłości nie będzie.
RPP nie zaskoczyła obniżając po raz kolejny stopy procentowe, tym razem do poziomu 4 procent w przypadku stopy referencyjnej.