Przypadek senatora Piesiewicza jest doskonałą okazją, aby wytłumaczyć na czym polega taktyka wprowadzania przez PO reform w naszym kraju - zwana "energicznym dreptaniem w miejscu". Chodzi w niej o to, żeby wyglądało na to, że się ogromnie dużo w tym zakresie dzieje, ale żeby w gruncie rzeczy wszystko działało po staremu. Innymi słowy chodzi o zyskanie kilku punktów w sondażach, ale jednocześnie nie spieprzenie przez nieudolne działania niczego, za co w nastepnych wyborach można by było odpowiadać. Czy pamiętacie jeszcze propozycję Platformy dot. zmiany konstytucji RP? Jedną z ważniejszych zmian, reklamowana przez samego premiera, miała być całkowita likwidacja immunitetów poselskich. Jest tylko jeden problem. Jak to się dzieje, że PO z jednej strony bardzo chce likwidacji immunitetu, a z drugiej, kiedy nadarza się wspaniała okazja, żeby pokazać jak bardzo jest on niepotrzebny, PO robi absolutnie wszystko, aby jej własny senator ten immunitet utrzymał? Nawet w sytuacji w której on sam się go wcześniej zrzeka! Czyli niejako na siłę. Ten niewygodny dla imidzu partii paradoks wytłumaczył miesiąc temu jeden z posłów PO. Musiał to zrobić ponieważ propozycja zmiany konstytucji została przedstawiona przez premiera jedynie hasłowo, na konferencji medialnej o charakterze bardziej rozrywkowym niż merytorycznym. PO wprawdze chce likwidacji immunitetów, ale nie do końca. Wg propozycji każdy poseł, w konkretnej sprawie, będzie mógł wystąpić do sejmu o przyznanie mu immunitetu. To mogło by jednak powodować sytuacje niezręczną, w której poseł będzie prosił sejm o objęcie go immunitetem z aresztu, jeśli oczywiście prokurator zarzadzi natychmiastowe odosobnienie posła. Dlatego takiej możliwości nie będzie miał - do czasu rozpatrzenia prośby posła przez sejm. A zatem obecnie jest tak - poseł jest chroniony immunitetem i nie można go aresztować, a prokurator musi wystąpić o jego uchylenie i czekać; po zmianie byłoby tak - poseł immunitetu nie ma, ale nadal nie można go aresztować, a prokurator musi czekać na decyzję sejmu o ewentualnym przyznaniu immunitetu. Czy widzicie jakąś istotną zmianę w przepisach? Bo ja nie. Ale wszyscy będą zadowoleni. Wyborcy PO, bo nareszcie ukrócona zostanie bezkarność posłów ukrywających się za immunitetami, a posłowie też będą zadowoleni, bo nic sie nie zmieni. I o to chyba chodzi:)