Akurat prezydent nie podał żadnych konkretów
Prezydent publicznie nie podał żadnych konkretów, bo jak utrzymywał jego wątpliwości dotyczyły sprawy objętej kluzulą tajnosci. Premier natomiast miał otrzymać informacje, które bynajmniej nie dotyczyły tego z kim Sikorski sie przyjażni czy spotyka. Zwróć uwagę, że protokuł z rozmowy prezydenta z Sikorskim ujawnił ten ostatni, być może po to, aby opinia publiczna sądziła, że w całej sprawie chodzi o pytania prezydenta. Nawiasem mówiąc pytania sensowne w kontekscie prowadzonych z amerykanami rozmów na temat tarczy i opinii Waszczykowskiego (negocjatora strony polskiej) ktory sugerował, że obecny rząd celowo opóźnia te rozmowy, we własnym interesie i niezgodnie z polską racją stanu. Teraz okazuje się, że te informacje, chociaż nadal niejawne, mogą być jednak istotne. Właśnie to miałem na myśli mówiąc o Palikocie, że jest fałszywy i instrumentalnie traktuje ważne informacje. Jak jego wyborcy mają mu w takiej sytuacji wierzyć?Ośmieszanie polityków może jest dobre, ale tylko wtedy gdy opiera się na rzetelnie przedstawionych faktach, bo to z czego się w Polsce śmiejemy, niekoniecznie wzbudza wesołość za granicą, a przynajmniej nie w takim kontekscie. Zazwyczaj budzi raczej zarzenowanie, ze w taki sposób można uprawiać politykę zagraniczną, niszcząc autorytety urzędów państwowych np. prezydenta. Podam ci jeden przykład. Awantura o stołek w Brukseli. Wszyscy politycy PO włacznie z premierem i Sikorskim przekonywali, że jeśli prezydent pojedzie, to - cytuję premiera - "zostanie na chodzniku" - albo po wejsci zostanie natychmiast wyrzucony, jak nieproszony gość, że swoim uporem kompromituje nas, itp. itp. A w jaki sposób Sarkozy wyrzucił polskiego prezydenta widać na tym oto filmie:
http://www.youtube.com/watch?v=uhSuOhfKxLY&feature=related