studentMIM
/ 2009-06-20 21:46
/
Tysiącznik na forum
ale nie sztuka wykształcić jednego na 30-stu, lecz wszystkich!
Cała idea dobrych studiów polega, że zarówno studenci, jak i kadra rekrutują się z najlepszych.
Próba wykształcenia wszystkich jest bez sensu. Głupsi nie powinni iść na studia, bo będą to zmarnowane pieniądze.
Ilu jest studentów, którzy z pasją studiują to, co chcą a w
dodatku na dobrym wydziale?
Pasja do tego, co się studiuje jest fajna, ale absolutnie nie jest konieczna. Nie powinno się iść na studia dla rozrywki, ale dla zdobycia pewnych umiejętności (i w konsekwencji pracy)
Nie dostałem się na zarządzanie (36
osób na miejsce), ale mogłem iść na rybołówstwo
Myślę, że rybołówstwo jest akurat bardziej sensownym kierunkiem niż zarządzanie (bo jest chyba bardziej konkretne; zarządzanie to taka nauka wszystkiego i niczego)
Inny temat to marnotrawstwo, nepotyzm i upartyjnienie
publicznych uczelni a korupcją przy rekrutacji
Może odnosi się to do regionalnych uczelni. Nie sądzę, aby np. na UW miało coś takiego miejsce (na moim wydziale tego nie zauważyłem)
jestem za tym, aby
uczelnie były prywatne! Wszystkie! Ale żeby niekoniecznie
oznaczało to odpłatność za studia dla wszystkich
Ja uważam z kolei na odwrót. Wszystkie studia powinny być płatne, bo nie idziemy na nie, dla zabawy, ale dla zdobycia lepiej płatnej pracy (oczywiście dla wyrównania szans kredyty gwarantowane przez państwo dla każdego studenta)
Jednak prywatność uczelni niekoniecznie musi przynieść poprawę ich statusu. Prywatyzacja może być celem długoterminowym, ale w krótkim terminie może spowodować np. obniżenie poziomu (głównym celem zarobek, nawet jak miałoby to być kosztem poziomu)
przeznaczmy na jasny i przejrzysty system
stypendialny
System stypendialny zawsze jest niesprawiedliwy. Dla wyrównania szans powinny być kredyty (dla każdego, kto chce), a nagrodą za dobrą naukę powinna być dobra praca (oczywiście trzeba do tego sensownie wybrać kierunek)
spory % członków partii wywodzi się
z edukacji, z premierem włącznie
To wynika z tego, że wiele nauczycieli pracuje za krótko i nie ma co robić. Analogicznie z profesorami pewnych kierunków humanistycznych...
każda próba zreformowania sektora czy choćby głos rozsądku
spotyka się natychmiast z kontratakiem starej, partyjnej
nomenklatury.
Wszędzie upatrujesz się partii;P Ja myślę, że jest to tradycyjny, choć nie najsensowniejszy, mechanizm ("chcą nam zabrać darmowe studia!!!")