Dolar nadal czeka na dzisiejsze, wieczorne wystąpienie szefowej FED - choć pytanie, czy rynek kupi słowa Yellen, skoro dane nadal nie potwierdzają jej „optymistycznego” podejścia dotyczącego gospodarki - być może dolar zareaguje mocniej dopiero w przyszłym tygodniu, kiedy poznamy kluczowe publikacje ISM, oraz Departamentu Pracy.
Początek nowego tygodnia przyniósł dynamiczne odbicie na wycenie złotego - negując impuls korekcyjny (realizację zysków) z poprzedniego tygodnia. Kwotowania złotego, oraz innych walut emerging markets, wsparte zostały zachowaniem ropy naftowej oraz podbiciem indeksów giełdowych.
Komentarz analityka do sytuacji na rynku walutowym.
Dzisiejsza sesja w Warszawie była przedsmakiem wakacyjnego handlu. Tym samym aktywność inwestorów była obniżona, a zmiany indeksów niewielkie i niewiele nowego wnoszące do ogólnego obrazu sytuacji.
Mocny wzrost sprzedaży detalicznej w kwietniu (0,8 proc. m/m, oraz 1,5 proc. m/m bez samochodów - oczekiwano odpowiednio 0,3 proc. m/m i 0,7 proc. m/m) sprawił, że CAD dostał dzisiaj „wiatru w żagle”.
Skoro nawet „jastrzębi” do tej pory Patrick Harker z oddziału FED w Filadelfii zaczyna być bardziej ostrożny w kwestii przyszłych decyzji FED (podwyżka stóp raczej w grudniu, podobnie jak redukcja bilansu i wyraźniejsze akcentowanie kwestii przyszłych odczytów inflacji), to trudno o to, aby dolar utrzymał odbicie z ostatnich dni. Teraz uwaga będzie przesuwać się w stronę ważnych danych makro, które będą pojawiać się na przełomie miesiąca.
Ostatnie kilkanaście godzin handlu na rynku złotego przyniosło wyhamowanie impulsu spadkowego, jednak presja pozostaje utrzymana. Wsparciem dla PLN, oraz innych walut EM, jest chwilowo fakt, iż notowania dolara wyhamowały zwyżki, a w przypadku EUR/USD możemy mówić o pewnym odreagowaniu.
Komentarz analityka do aktualnej sytuacji na rynku walutowym.
Dzisiejsze wystąpienia członków FED wsparły dzisiaj amerykańską walutę - przemawiający rano Stanley Fischer (wiceprezes) wprawdzie nie odniósł się bezpośrednio do bieżącej sytuacji, ale dał do zrozumienia, że utrzymywanie zbyt długo niskich względem możliwości gospodarki stóp procentowych, prowadzi do tworzenia się niebezpiecznych nierównowag, oraz tworzenia baniek spekulacyjnych.
Wczorajsze słowa Williama Dudley’a z FED potwierdzały linię banku centralnego zaprezentowaną w minioną środę - niższa inflacja nie jest problemem i liczymy na jej powrót w stronę celu - i były tym, co akurat potrzebował rynek.
Ostatnie kilkanaście godzin handlu na rynku walutowym przyniosło podtrzymanie presji podażowej na wycenie złotego. Z jednej strony obserwujemy techniczne odreagowanie z okolic strefy wsparcia na 4,17-4,20 EUR/PLN. Z drugiej mocniejszy dolar podtrzymuje presję na realizację zysków na walutach EM. Wczoraj W. Dudley z NY FED podtrzymał stanowisko zaprezentowane na ostatnim posiedzeniu (potencjalne podbicie inflacji na bazie wzrostu płac), co zostało odebrane jako sygnał wsparcia dla wyceny USD.
Na jutro zaplanowano wystąpienia Evansa, Fischera i Kaplana.
Zdobycze dolara osiągnięte w miniony czwartek dzięki bardziej „jastrzębim” informacjom po posiedzeniu FED w środę wieczorem, są stopniowo wymazywane.
Początek nowego tygodnia handlu na rynku walutowym nie przynosi większych zmian na wycenie złotego wobec zagranicznych walut.
Na tygodniowym układzie CHF/PLN widać jednak utrzymujący się już od ponad 7 miesięcy kanał spadkowy, którego górne ograniczenie przebiega przy 3,91.
Na rynku złotego uwagę zwraca czarna tygodniowa świeca na koszyku BOSSAPLN.
Najważniejszym wydarzeniem dzisiejszego dnia (oraz w zasadzie całego bieżącego tygodnia) jest decyzja Fed w sprawie stóp procentowych w Stanach Zjednoczonych. Oczekiwana jest podwyżka o 25 punktów bazowych, a jej prawdopodobieństwo szacowane jest na ponad 95 proc.
Lokalne dane i wydarzenia są jednak na drugim planie, gdyż większość inwestorów czeka na mocniejszy impuls z rynku globalnego. Potencjalnym pretekstem dla takiego ruchu może się stać dzisiejszy Fed - warto jednak zauważyć, iż pomimo powszechnych oczekiwań na podwyżkę dolar pozostaje stabilny, co wskazuje, że inwestorzy obawiają się możliwego obniżenia prognoz.
Komentarz analityka do sytuacji na rynku walutowym.
W minionym tygodniu najważniejszy dla inwestorów miał być tzw. „Super Czwartek”. Tak się jednak nie stało. W tym tygodniu głównym wydarzeniem ma być kończące się w środę posiedzenie Federalnego Komitetu Otwartego Rynku. Okazuje się jednak, że niejako w między czasie wzmożoną uwagę zaczyna skupiać na sobie sektor technologiczny, który swoim zachowaniem może przyćmić spodziewaną podwyżkę stóp w USA.
Poniedziałek jest ubogi w istotne publikacje makro, rynki tym samym czekają już na środę, kiedy to poznamy najprawdopodobniej decyzję o kolejnej podwyżce stóp procentowych ze strony FED, ale nie to będzie kluczowe, tylko towarzyszący jej komunikat, oraz projekcje makro.
Otwarcie nowego tygodnia na PLN przynosi nam nieznaczne podbicie wyceny m.in. za sprawą wyników wyborów parlamentarnych we Francji. Wedle projekcji wybory wygrało LREM E. Macron'a. Wraz z sojuszniczym MoDem koalicja ta może liczyć na 400-445 miejsc w parlamencie.
Do wczorajszych godzin wieczornych tzw. super-czwartek zawiódł oczekiwania inwestorów pod względem zmienności. EBC nieznacznie zmienił komunikat, a obniżenie prognoz inflacyjnych było już przez rynki zdyskontowane. Przesłuchanie Comey’a lokalnie podbiło jedynie zmienności na USD.
Komentarz analityka do aktualnej sytuacji na rynku walutowym.
Dolar może mieć ograniczone pole do odbicia ze względu na zaplanowane na jutro na godz. 16:00 zeznania byłego szefa FBI w Senacie.
Poranny, środowy handel na rynku walutowym przynosi podtrzymanie presji podażowej na wycenie złotego.
Dolar nadal szuka swojego dna. Obserwowane wczoraj rano odbicie zostało później podkopane przez rozczarowanie odczytem ISM dla usług, który poznaliśmy o godz. 16:00. Rozczarowujące okazały się też ostateczne odczyty kwietniowych zamówień na dobra trwałego użytku.
Początek nowego tygodnia handlu przyniósł lekkie podbicie awersji do ryzyka, co lokalnie negatywnie przełożyło się również na złotego. Impuls ten okazał się być relatywnie nietrwały, a w godzinach popołudniowych wycena złotego wróciła do okolic odniesienia.
Otwarcie nowego tygodnia pod względem aktywności zapowiadało się nieco spokojniej niż zwykle.