Komentarz analityka do aktualnej sytuacji na rynku walutowym.
Ostatnie dni, a nawet tygodnie, zdominowane zostały najpierw wyczekiwaniem na referendum odnośnie członkostwa Wielkiej Brytanii w UE, a później reakcją na jego wynik. Wybór Brytyjczyków za Brexitem spadł niczym grom z jasnego nieba, szczególnie w kontekście powszechnych oczekiwań odmiennego rezultatu. Reakcja była więc pokaźna, ale wcale nie tak duża, jak można by sądzić po komentarzach opisujących krach.
Trudno ocenić, czy należy się cieszyć z tego, że Boris Johnson nie weźmie udziału w wyścigu o fotel przyszłego premiera Wielkiej Brytanii, co sam dzisiaj zapowiedział. To potwierdza, że obóz eurosceptyków nie ma za bardzo planu działania, a problemy pozostają - stąd też dzisiejsza reakcja na funcie jest ograniczona.
Ryzyko związane z Brexitem powstrzymuje inwestorów przed zwieszaniem pozycji na walutach rynków wschodzących.
Powróciliśmy do znanej przedreferendalnej tendencji. Mniejsze spółki zachowuję się lepiej od ich dużych odpowiedników.
Szczyt Unii Europejskiej, dzisiaj już bez udziału brytyjskiego premiera (co samo w sobie jest też symboliczne) nie pozostawił złudzeń - szanse na zahamowanie, bądź nawet odwrócenie procesu Brexitu (choć ten nie został jeszcze formalnie zapoczątkowany przez uruchomienie procedury w oparciu o Artykuł 50 TL) nie są duże. Potężne problemy gospodarcze i polityczne są, zatem przed nami.
Ostatnie kilkanaście godzin handlu na światowych rynkach przyniosło podbicie wycen bardziej ryzykownych aktywów, co częściowo przełożyło się również na mocniejszego złotego. Od początku tygodnia PLN zyskał na większości zestawień, ustępując jedynie kilku walutom EM (RUB, MXN).
Z danych makro uwagę zwracały we wtorek odczyty z USA.
Biznes i rynki finansowe po wyniku brytyjskiego referendum boleśnie przekonały się, że to co teoretycznie niemożliwe, może takowym się stać, gdyż społeczeństwa są zirytowane działaniami proeuropejskich partii w ostatnich latach.
Nad ranem polska waluta traci ok. 0,7 proc. wobec większości zagranicznych dewiz, co wskazuje na utrzymanie podwyższonego poziomu awersji do ryzyka na rynkach.
Komentarz analityka do bieżącej sytuacji na rynkach walutowych.
Ostatnie godziny przyniosły niebywałą zmienności na rynkach finansowych.
Szanse na Brexit zdaniem bukmacherów to zaledwie 16 proc.
Od początku tygodnia na europejskich parkietach dominuje optymizm w przeświadczeniu, że Brexitu nie będzie.
Główny temat na dziś to jednak brytyjskie referendum, które zakończy się o godz. 23:00. O tej porze telewizja SKY NEWS poda też wyniki sondażu YouGov opartego preferencje wyborcze specjalnie wyselekcjonowanej grupy, która deklarowała wcześniej swój udział w głosowaniu. Nie będzie to zatem klasyczny exit polls, ale bynajmniej jego wiarygodność nie będzie wyższa. Rynki mogą jednak wyraźnie reagować na tę publikację.
Ostatnie kilkanaście godzin handlu na rynkach finansowych przyniosło dalsze zwyżki bardziej ryzykownych aktywów na bazie oczekiwań, iż Brytyjczycy zagłosują dziś na tzw. „Bremain”. Lepsze nastroje widoczne były również na wycenie PLN, który zyskiwał ponad 1,0 proc. m.in. wobec tzw. bezpiecznych przystani jak CHF czy USD.
Podczas wczorajszej sesji notowania ropy naftowej spadały. Cenie amerykańskiej ropy gatunku West Texas Intermediate po raz kolejny nie udało się pokonać ważnego oporu w okolicach 50 USD za baryłkę. Środowy spadek cen ropy naftowej można uznać przede wszystkim za ruch techniczny, a więc można go odczytać jako kolejną nieudaną próbę pokonania wspomnianej psychologicznej bariery.
Polska waluta ponownie była jedną z najsłabszych walut na świecie tracąc praktycznie na każdym zestawieniu.
Sondaż Survation nt. czwartkowego referendum, jaki został podany o godz. 14:30 rynki potraktowały jako pretekst do realizacji zysków z ruchu rozpoczętego jeszcze w czwartkowe po południe, a potwierdzonego po lepszych sondażach z weekendu. Różnica zwolenników UE zmalała do 1 p.p, chociaż nadal duża była liczba niezdecydowanych (10 proc.).
Rosnące notowania funta wskazują, iż rynek pozycjonuje się pod „optymistyczny” scenariusz, należy jednak pamiętać, iż w takim układzie reakcja na ewentualny „Brexit” zostanie wyraźnie spotęgowana.
Różnica obu obozów co do przyszłych losów Wielkiej Brytanii pozostaje niewielka, ale każde wzmocnienie opcji europejskiej jest obierane pozytywnie.
Najnowsze sondaże zaczynają potwierdzać piątkowe koncepcje rynków, że czwartkowe zabójstwo parlamentarzystki Jo Cox było punktem zwrotnym w kampanii przed referendum i może doprowadzić do wzmocnienia obozu opowiadającego się za pozostaniem we Wspólnocie. Efekt? Na 4 dni przed referendum implikowane prawdopodobieństwo Brexitu liczone przez bukmacherów spadło poniżej 27 proc.
Rozpoczęcie nowego tygodnia handlu na rynkach wskazuje na spadek awersji do ryzyka na co wskazuje m.in. podbicie wyceny PLN oraz kwotowań głównej pary walutowej. Najmocniej zyskuje jednak brytyjski funt (+1,5 proc.) co dość wyraźnie wskazuje na genezę lepszych nastrojów na otwarciu.
Plotki o przełożeniu termin referendum, jakie pojawiły się wczoraj wieczorem po tym, jak premier Cameron poprosił o dzień ciszy po zabójstwie parlamentarzystki Jo Cox, stały się paliwem do wyraźnego odreagowania wcześniejszego ruchu napędzanego strachem wynikającym z potencjalnego Brexitu.
Ostatnie kilkanaście godzin handlu na rynku PLN przyniosło podbicie zmienności jednak ostatecznie zamknięcia dnia wypadły bliżej punktów odniesienia. Największe ruchy obserwowaliśmy na parze USD/PLN, która lokalnie rosła nawet 1,7 proc..
Rynkowe emocje trudno wycenić, a te mogą jeszcze eskalować przed weekendem.
Poranny komentarz analityka do aktualnej sytuacji na rynku walutowym.
Wyraźna poprawa regionalnego indeksu FED z Nowego Jorku, który odbił w czerwcu do +6 pkt. z -9 pkt. w maju, oraz wyraźniejsze odbicie bazowej inflacji w cenach producentów (o 0,3 proc. m/m i 1,2 proc. r/r), to dwa korzystne odczyty dla FED, jakie napłynęły dzisiaj z USA.
Ostatnie kilkanaście godzin handlu na rynku walutowym przyniosło kontynuację nerwowości związanej z potencjalnym Brexit’em.