Pierwsze w tym tygodniu notowania nie przyniosły wielu emocji na giełdowym parkiecie. Po udanej końcówce ubiegłego tygodnia rynek nie kwapił się do kontynuowania wzrostu
Miniony tydzień zakończył się wzrostem indeksów, mimo, iż pierwszych sesjach na rynku dominowali sprzedający. Przełamanie negatywnej passy nastąpiło na sesji wtorkowej, gdzie po ustanowieniu lokalnych minimów na indeksach pojawił się dość silny popyt na akcje spółek.
Dzisiejsza sesja zakończyła się wzrostem indeksów, jednakże skala zwyżki była zdecydowanie bardziej stonowana w odniesieniu do sesji środowej
Kontynuacja wtorkowego wzrostu wzmocniona powrotem zagranicznych inwestorów na warszawski parkiet zakończyła się w środę dawno nie spotykanym wzrostem indeksów. WIG oraz WIG20 zyskały odpowiednio 1,46 i 2,04 procent wraz ze zwiększonym obrotem do 650 milionów złotych.
Bardzo nieprzyjemny przebieg miały wtorkowe notowania na GPW w Warszawie dla posiadaczy większości akcji. Po początkowym, lekkim wzroście indeksy gwałtownie zanurkowały by z końcem dnia odrobić straty i zakończyć dzień wzrostem.
Pierwsze w tym tygodniu notowania przyniosły spadki indeksów, którym towarzyszyły jednak wyjątkowo skromne obroty na poziomie 240 milionów złotych. Ostatecznie WIG i WIG20 zakończył dzień zgodnie 0,18 procent niżej niż w piątek.
Kolejny majowy tydzień nie dostarczył inwestorom jasnej odpowiedzi na pytane o kierunek rozwoju wydarzeń na warszawskiej giełdzie. Ponownie uczestnicy rynkowej gry doświadczyli huśtawki nastrojów od pesymizmu i wyprzedaży akcji na początku tygodnia do kruchego uspokojenia nastrojów i próby odrobienia strat przez indeksy
Dzisiejsza sesja zakończyła się wzrostem indeksów, a największy wzrost miał miejsce zaraz po otwarciu, natomiast wraz z upływem czasu indeksy stopniowo się osuwały.
Po fatalnym dla posiadaczy akcji wtorku, środowe notowania przyniosły wyraźny spadek aktywności strony podażowej. WIG20 po początkowym spadku zdołał wrócić na koniec dnia w okolice wcześniejszego zamknięcia, tracąc symbolicznie 0,02 procent.
Nieoczekiwanie negatywny przebieg miały wtorkowe notowania na GPW. Spora, agresywna podaż jaka pojawiła się na parkiecie zaraz po otwarciu nie pozwoliła do końca dnia na zbyt wiele kupującym. Ostatecznie przy obrotach, które przekroczyły 530 milionów złotych WIG raz WIG20 straciły 1,45 oraz 1,7 procent i okazały najsłabszymi parkietami na świecie.
Świadkami ponownie mało porywającej sesji byli inwestorzy podczas poniedziałkowych notowań w Warszawie. Rynek przez większość dnia oscylował w okolicach piątkowych zamknięć zyskując ostatecznie w przypadku WIG 0,09 i tracąc na WIG20 0,28 procent. Obroty wzrosły do 500 milionów złotych głównie dzięki ożywionemu handlowi na walorach TPSA oraz Netii
Miniony tydzień upłynął pod znakiem konsolidacji w wąskim zakresie. Z jednej strony taki stan rzeczy można powiązać z okresem urlopowym oraz obawą o przedterminowe wybory parlamentarne, jednakże z drugiej strony wszelkie próby odreagowania napotykały na opory na niewiele wyższych poziomach.
Po poprzednich sesjach, na których pojawiły się nieśmiałe oznaki większego popytu (mam na myśli najcięższe spółki) dzisiaj można było oczekiwać dużo lepszego klimatu na rynku w związku z rozładowaniem napięcia politycznego, tymczasem przez większą część handlu znowu dominowała strona podażowa.
Przebieg dzisiejszej sesji był bardzo zbliżony do tego, co można było zaobserwować w poniedziałek czy w środę. Po wyższym otwarciu, spowodowanym po raz kolejny przez wzrost giełd amerykańskich, indeksy GPW zwyżkowały w pierwszej części sesji, po czym w drugiej fazie na wyższych poziomach cenowych pojawiała się podaż, która dyktowała warunki do końca sesji.
Podobnie jak podczas ostatnich sesji również w środę inwestorzy byli świadkami niezłego początku a później słabego finiszu notowań. WIG przy wartości wymiany 540 milionów złotych, stracił na koniec dnia 0,12, a WIG20 zyskał 0,04 w stosunku do poniedziałkowych zamknięć.
Poniedziałkowa sesja na GPW odbyła się w iście weekendowym nastroju. W wyniku totalnego braku aktywności inwestorów krajowych i zagranicznych zmiany indeksów były symboliczne, a końcowe obroty nie przekroczyły 150 mln zł, co jest najmniejszą wartością od grudnia ub.r.
Miniony tydzień upłynął pod znakiem spadku indeksów, które odnotowały nowe krótkoterminowe minima. Kupującym nie pomogła wyższa od oczekiwań obniżka stóp procentowych dokonana przez RPP (50 pkt. bazowych) oraz korekta wzrostowa na rynkach zachodnich w pierwszej części tygodnia. Podaż koncentrował się na największych spółkach, w wyniku czego najsilniej zniżkował WIG-20, a najmniej stracił Midwig.
Niespodziewanym wzrostem zakończył się prawdziwie czarny tydzień na GPW. Po fatalnej końcówce sesji czwartkowej i silnych spadkach w USA większość inwestorów oczekiwała dzisiaj prawdziwej corridy jednak WIG 20 zakończył sesję 0.20% wzrostem przy obrotach nie przekraczających 400 mln zł, a więc niskich.
Dzisiejsza sesja zakończyła się pogłębieniem tendencji spadkowej, a główne indeksy odnotowały nowe krótkoterminowe minima. Po początkowym spadku na rynku pojawił się popyt na akcje spółek, jednakże druga część sesji przyniosła dalszy spadek
Znamiona paniki pojawiły się podczas środowej sesji na warszawskim parkiecie. Pogorszające się nastroje doprowadziły do dalszej eskalacji tendencji spadkowej głównych indeksów, które znalazły się najniżej od końca stycznia w okolicach technicznych wsparć.
Świadkami słabej sesji byli inwestorzy podczas drugich w tym tygodniu notowań w Warszawie. Trochę nieoczekiwanie od początku sesji inicjatywę przejęła strona podażowa i nie oddała jej już do końca.
Pierwsze w tym tygodniu notowania nie wniosły po raz kolejny niczego nowego do obrazu rynku. Przy niewielkiej aktywności inwestorów indeksy poruszały się w wąskim zakresie przy niewielkich obrotach, które ostatecznie osiągnęły 300 milionów złotych.
Miniony tydzień zakończył się spadkiem indeksów, na co największy wpływ miało pogłębienie tendencji spadkowej na giełdach amerykańskich. Mimo, wzrostów w końcówce tygodnia strat nie udało się odrobić, co wskazuje na pewną podaż i sugeruje test środowych minimów na początku nadchodzącego tygodnia.
Dzisiejsza sesja na GPW była dosyć typową sesją odreagowania po mocnych spadkach. Mimo wczorajszego mocnego odbicia w USA i sprzyjającego klimatu na rynkach europejskich, na rynku na razie dominuje strach i niechęć do bardziej agresywnego kupna.
Dzisiejsza sesja zakończyła się wzrostem indeksów, które odrobiły środowe spadki. Najlepiej spisały się akcje wchodzące w skład WIG-20, bowiem indeks zyskał 1,5%. Od otwarcia utrzymywała się przewaga kupujących, a zamknięcia nastąpiły na dziennych maksimach, w czym bez wątpienia pomogło wysokie otwarcie na giełdach amerykańskich.
Po wtorkowej przerwie w spadkach w środę warszawski parkiet zanotował drugą w tym tygodniu przecenę. Indeksy WIG oraz WIG20 tym razem straciły odpowiednio 0,98 oraz 1,1 przy obrotach na poziomie 550 milionów złotych. Po początkowym niemrawym handlu i niewielkich wahaniach kursów sygnał do ruchu w dół dały walory TPSA i PKO BP
Wtorkowa sesja w Warszawie przyniosła uspokojenia nastrojów i nieco mniejsza nerwowość posiadaczy akcji. Przecenę rodzimych indeksów udało się zahamować, a inwestorzy złapali nieco oddechu po pięciu z rzędu spadkach, głównie dzięki nieco lepszej postawie giełd zagranicznych.
Wciąż pogarszające się nastroje na światowych rynkach akcji powodują dalsze osuwanie się również polskich indeksów. Po piątkowej wyprzedaży amerykańskich akcji w poniedziałek spanikowały giełdy na Dalekim Wschodzie i w całej Europie. Nie inaczej było i w Warszawie.
Miniony tydzień zakończył się spadkiem głównych indeksów giełdowych, co wynikało w dużej mierze z negatywnej aury na giełdach amerykańskich. Ponadto do istotnych czynników wpływających na kursy spółek zaliczyłbym sytuację na rynkach walutowych i towarowych.
Dzisiejszy spadek kursów na GPW był przesądzony już po wczorajszym zamknięciu indeksów amerykańskich i w zasadzie niewiadomą pozostawała tylko skala spadku. W trakcie sesji po raz kolejny w ostatnim czasie okazało się, że podaż na warszawskim parkiecie nie jest bardzo agresywna i skończyło się na 0.65% spadku indeksu WIG 20.