Końcówka zeszłego tygodnia sprzyjała realizacji zysków na rynkach finansowych. Straciły nieco amerykańskie parkiety, a eurodolar powrócił chwilowo pod poziom 1,36.
Bieżący tydzień upłynął nam dostarczając niemało emocji.
Z uwagi na fakt, iż pierwszy kwartał był bardzo ciekawy na całym świecie na rynkach akcji, dzisiejszy dzień może być takim kwartałem w pigułce, co może przełożyć się także na notowania walut. Kto nie musi robić transakcji niech się wstrzyma do poniedziałku, a może ten dzień będzie spokojny
Przedpołudnie eurodolar spędził na wąchaniu terenu wokół 1,35. Raz widzieliśmy 1,3470, by niewiele później 1,3530 i z powrotem na dół.
Publikacja danych z USA, dostarczyła pretekstu do znacznych wzrostów eurodolara
Eurodolar nie poddaje się tak łatwo i nie rezygnuje ze wspinania się coraz wyżej.
W ciągu dnia mieliśmy kilka pozytywnych niespodzianek w postaci lepszych od prognoz publikacji makroekonomicznych.
Mimo iż w ciągu dnia eurodolar znajdował się już ponad poziomem 1,3050, to końcówka sesji należała do sprzedających i ostatecznie na zamknięciu kurs głównej pary znalazł się pod poziomem 1,30.
Pierwsza sesja europejska w tym tygodniu upłynęła pod znakiem wzrostów na eurodolarze. Główna para walutowa przebiła się przez ważny opór na poziomie 1,30 i dotarła w rejony 1,3070.
Kursy par złotówkowych utrzymały zyski przez weekend, a poniedziałkowy poranek przynosi kontynuację wzrostów wartości złotego.
Kończący się tydzień można uznać za niosący nadzieje na co najmniej odpoczynek od złych wiadomości.
Znaczna poprawa nastrojów na rynkach światowych spowodowała, że również na parach złotówkowych sytuacja wygląda zupełnie inaczej niż jeszcze kilka dni temu.
Wyraźnie widać, że wybicie z dotychczasowych kanałów zostało potwierdzone, dzięki czemu odsuwamy się o niedawnych szczytów coraz bardziej i prawdopodobnie zobaczymy jeszcze niższe poziomy.
Na głównej parze walutowej coraz śmielej zaczynają działać inwestorzy liczący na wzrost wartości wspólnej waluty.
Z powodu braku istotnych publikacji ze Stanów Zjednoczonych oraz zbiorczych dla Strefy Euro w dniu dzisiejszym inwestorzy mogą zwrócić większą uwagę na dane z Niemiec dotyczące dynamiki zamówień przemysłowych.
Wahania nastrojów inwestorów kierowały wczoraj notowaniami kursu EUR/USD.
Dane z tego tygodnia potwierdziły, że sytuacja w Stanach Zjednoczonych pozostaje generalnie zła.
Po wczorajszym osłabieniu waluty europejskiej nie ma już dziś rano śladu.
Mimo porannej publikacji zrewidowanych w dół danych o dynamice PKB za IV kwartał w Strefie Euro to popołudniowy komentarz Jean Claude Trichet'a miał największy wpływ na dzisiejsze notowania eurodolara.
Wczorajsza deklaracji Chin o zamiarze wprowadzenia planu stymulacyjnego polegającego między innymi na inwestycjach w branżę energetyczną pomogła poprawić nastroje na światowych rynkach finansowych.
Jednak początek sesji europejskiej przyniósł pewne odreagowanie, choć nie można w obecnych warunkach liczyć, że będzie ono trwałe. Spora część inwestorów przygotowuje się na jutrzejszą decyzję EBC.
Rozpoczęta dzisiaj w nocy próba umocnienia waluty europejskiej zakończyła się jeszcze przed południem.
Na większe wzrosty eurodolara nie ma co na razie liczyć, chyba że po południu Bernanke zaskoczy rynek nowymi planami FED.
Większość dzisiejszej sesji na eurodolarze przebiegała spokojnie. Notowania głównej pary ustabilizowały się w przedziale 1,2550 - 1,26.
Inwestorzy wolą ograniczać ryzyko swoich inwestycji przenosząc swój kapitał w dolara. Ewentualne słabsze dane mogą dziś pogłębić ten spadek.
Jeszcze tydzień temu w piątek rynek próbował dojść do poziomu nieformalnej interwencji walutowej (4,83), jednak począwszy od poniedziałku te plany zostały całkowicie zaniechane.
Wczoraj, mimo posuchy w danych i braku komentarzy politycznych na rynku Polskim pojawiło się kilka dość ciekawych raportów.
Z wypowiedzi po szczycie społecznym rysuje się coraz wyraźniejszy i co ważniejsze coraz bardziej jednolity obraz drogi wejścia Polski do strefy Euro.
W dniu dzisiejszym świat „konsumował" przede wszystkim wypowiedź Bena Bernanke o sytuacji ekonomicznej w Stanach Zjednoczonych.
Rynek przyjął postawę wyczekującą i w zależności od odbioru wystąpienia prezesa FED nastąpi przesunięcie kursu w sesji amerykańskiej.