Wczorajsze wydarzenia dnia sprawiły, że sytuacja na rynku walutowym przebiegała bardzo ciekawie.
Dziś przy braku danych makroekonomicznych mogło się wydawać, że rynek będzie nieco spokojniejszy. Nic bardziej mylnego.
Dolar zaczął znacząco tracić i od momentu, kiedy w polskich bankach szykowano się na weekend, do zamknięcia rynku amerykańskiego eurodolar wzrósł o 3 figury do 1,2840. Jak się w sam weekend okazało, nastroje na amerykańskim rynku nie są najlepsze.
Ogłoszony na początku tego tygodnia raport agencji Moody's wprawił inwestorów w złe nastroje.
Nocna próba przebicia poziomu 1,25 na eurodolarze zakończyła się niepowodzeniem i dzisiejszą sesję rozpoczynaliśmy tuż pod 1,26.
Nerwową sesję na parach złotówkowych zawdzięczamy głównie wypowiedziom polityków, które pojawiały się w trakcie dnia.
Prezydent USD Barack Obama podpisał wczoraj ustawę o planie stymulacyjnym dla gospodarki Stanów Zjednoczonych.
Echa raportu agencji Moody's spowodowały, że podczas dzisiejszej sesji handel na głównej parze walutowej odbywał się pod poziomem 1,27.
Podczas sesji amerykańskiej oraz azjatyckiej eurodolar ostatecznie przebił się przez wsparcie na poziomie 1,27.
Ewentualne przebicie poziomu 1,27 mogłoby zakończyć większymi spadkami.
Dzisiejsze otwarcie rynku eurodolara mówi wszystko o efektach zakończonego w weekend szczytu G7. Spotkanie przedstawicieli 7 najbardziej uprzemysłowionych państw świata nie przyniosło zupełnie nic nowego.
Kurs eurodolara zmieniał się w tym tygodniu w dość szerokim zakresie 1,27 - 1,31. Praktycznie odbijaliśmy się od tych poziomów poruszając się w trendzie bocznym.
Od kilku dni jesteśmy świadkami znacznych wahań między poziomami 1,27 a 1,31 na eurodolarze.
Już pierwsza część dzisiejszej sesji sugerowała, że strona podażowa na głównej parze walutowej może dziś być górą.
Na rynek napływają ostatnio komentarze ze strony członków EBC, którzy twierdzą, że bank nie zakończył jeszcze cyklu obniżek stóp.
Dzisiejsza sesja europejska na eurodolarze była bez wyrazu. Otwarcie poniżej poziomu 1,2950 związane było z reakcją inwestorów na wczorajsze wydarzenia w Stanach Zjednoczonych.
Wczoraj wieczorem amerykański Senat przegłosował przyjęcie planu stymulacyjnego dla gospodarki USA. Teraz będzie czas na doszlifowanie tego planu oraz jego wejście w życie.
Przebieg sesji europejskiej na głównej parze walutowej opisuje obecne nastroje na rynku.
W trakcie godzin nocnych dolar silnie wzrastał do euro, zbliżając się nawet do poziomu 1,2800. Senat USA zatwierdził propozycję zgłoszoną przez amerykańską administrację dotyczącą pakietu stymulacyjnego dla tamtejszej gospodarki.
Godziny południowe oraz kolejne przyniosły znaczne wzrosty kursu.
Perspektywa jutrzejszego głosowania nad planem prezydenta Obamy, który miałby zasilić amerykańską gospodarkę kwotą prawie 900 mld dolarów, daje inwestorom nadzieję na poprawę sytuacji.
W kończącym się tygodniu dobre wiadomości przeplatały się ze słabszymi. Z jednej strony niespodziewanie wzrosła wartość indeksu ISM dla sektorów produkcyjnego i usługowego w USA.
Po ogłoszeniu decyzji EBC kurs eurodolara zaczął się wczoraj obniżać. Wynikało to z jednej strony z komentarza Jean Claude Trichet'a, którego zdaniem nadchodzące kwartały będą stały pod znakiem spadku PKB w Strefie Euro.
Bank pozostawił główną stopę bez zmian na poziomie 2 procent.
Dziś rano znajdujemy się w okolicach poniedziałkowego zamknięcia, co w dużej mierze spowodowane jest niepewnością inwestorów co do dzisiejszej decyzji EBC.
Dzisiejsza sesja przyniosła mieszane publikacje makro. Z jednej strony rano napłynęły nieco słabsze dane ze Strefy Euro o indeksie PMI i sprzedaży detalicznej.
Dziś rano w dalszym ciągu znajdujemy się powyżej 4,60, co sugeruje, że inwestorzy mogą próbować kontynuować ruch wzrostowy.
W trakcie dzisiejszej sesji europejskiej inwestorzy podjęli próbę przebicia wsparcia EURUSD na poziomie 1,2775.
Uwaga inwestorów skupi się dzisiaj w głównej mierze na popołudniowej publikacji danych z USA dotyczących dynamiki PKB za IV kwartał zeszłego roku.