Miedź pogłębia na dzisiejszej sesji rozpoczętą w dniu wczorajszym gwałtowną przecenę.
Obecny tydzień do tej pory nie przyniósł większych rozstrzygnięć na rynku eurodolara. Kurs czwarty dzień z rzędu porusza się w zakresie 1.3730 - 1.3830 i niewiele wskazuje na to, aby w dniu dzisiejszym sytuacja ta mogła ulec zmianie - na rynek nie napłynął już bowiem żadne istotne dane makroekonomiczne.
Środowe wzrosty na rynkach amerykańskich pokazują, że gospodarka Stanów Zjednoczonych nie ma się wcale tak źle ( w opinii inwestorów), co dobrze wróży dzisiejszemu otwarciu na GPW.
Środa była wyjątkowo niespokojnym dniem dla amerykańskiego dolara. Para EUR/USD wzrosła z 1,3720 rano w okolice 1,3820 popołudniu, pomimo że wczorajszy dzień był ubogi w dane ekonomiczne.
Na rynku funta od wczesnych godzin porannych obserwujemy zwiększającą się przewagę obozu byków. Brytyjska waluta rozpoczęła dzień od dynamicznego osłabienia względem dolara, osiągając tuż po godz.8:00 dzienne minimum ceną 2,0155.
Zgodnie z opublikowanymi dzisiaj wstępnymi danymi za II kwartał wydajność pracy w USA wzrosła o 1,8 proc., chociaż przewidywania zakładały 2,1 proc., a jednostkowe koszty pracy wzrosły o 2,1 proc. przy prognozie dynamiki o 1,6 proc.
Poniedziałkowe spadki notowań ropy typu Brent na giełdzie w Londynie do prawie 71 USD za baryłkę wobec 76 USD w piątek pokazały nam, jak niezwykle zmienny oraz trudny do przewidzenia jest to rynek.
Sesja na GPW zapowiada się wyjątkowo dobrze. Wrześniowa seria kontraktów terminowych wskazuje na około 1 proc. wzrost na samym otwarciu.
Silne piątkowe spadki za oceanem nie wróżą niczego dobrego dzisiejszej sesji na GPW. Nastroje inwestorów w dalszym ciągu są negatywne i nawet lepsze od oczekiwań wyniki kwartalne spółek mogą nie być wystarczającym impulsem aby zachęcić graczy w dniu dzisiejszym do poważniejszych zakupów.
Piątkowej sesji na pewno dobrze nie będą wspominać posiadacze długich pozycji w amerykańskiej walucie. Dolar wyraźnie tracił na wartości po tym jak gorsze dane makroekonomiczne znowu rozbudziły obawy o spowolnienie gospodarcze w Stanach.
Coraz częściej dająca się we znaki ostrożność krajowych inwestorów wobec jednorazowych i niezbyt przekonujących pozytywnych zamknięć za oceanem była wyznacznikiem działań na piątkowej sesji Giełdy Papierów Wartościowych w Warszawie.
Środowa sesja na amerykańskich giełdach stała pod znakiem dosyć widowiskowej konfrontacji między siłami podaży a popytu. Otwarcie na Dow Jones nie wyglądało zbyt optymistycznie - przez pierwsze dwie godziny handlu sprzedający byli w przewadze, po czym popyt przejął inicjatywę, po to żeby po czasie znów ustąpić.
Środa na rynkach walutowych była kolejnym dniem huśtawki nastrojów. Złoty na początku wyraźnie tracił na wartości, co było następstwem pogorszenia się nastrojów za oceanem, gdzie wzrost obaw o kondycje rynku nieruchomości, spowodował, że inwestorzy na całym świecie zamykali ryzykowne pozycje.
W środę początek dnia przyniósł nam wyraźną przecenę wartości polskiej waluty, co było następstwem pogarszających się nastrojów za oceanem.
Poniedziałkowa sesja na GPW w Warszawie upłynęła pod znakiem oczekiwania: potwierdzenia złych lub zmiany na lepsze nastrojów na światowych, a zwłaszcza amerykańskich giełdach.
Poniedziałek na rynkach walutowych był dniem spokojnym, porównując do zeszłego tygodnia. Wynika to z faktu iż zabrakło znaczących publikacji danych makroekonomicznych które mogłyby mieć wpływ na to co się działo na rynkach.
Zakończenie tygodnia za oceanem to kontynuacja spadków, choć już nie tak silnych jak podczas czwartkowej sesji. Piątek dla Dow Jones oznaczał spadek o208,1 pkt. do 13265,47 pkt . , dla S&P500 o 23,71 pkt. do 1458,95, zaś Nasdaq pogorszył swój wynik o 37,10 pkt. i zamknął się na poziomie 2 562,24 pkt.
Globalny wzrost awersji do ryzyka sprowokował w ostatnich dniach silna korektę 1,5-miesięcznego trendu wzrostowego na EUR/USD i GBP/USD.
Rynek złota uważany, przez wielu inwestorów za bezpieczny na nerwowe czasy, tym razem nie zdołał obronić się przed spadkami jakie obserwowane były na wszystkich rynkach o podwyższonym ryzyku, w tym rynkach akcyjnych oraz rynkach walutowych krajów rozwijających się.
Warszawska giełda rozpoczęła piątkowe notowania od zdecydowanych spadków. O godzinie 10:38 na wartości traciły wszystkie indeksy. Najmocniej, bo o 2,01 proc. spada TechWIG.
Zamówienia na dobra trwałego użytku wzrosły w USA w czerwcu o 1,4 proc. w relacji W nocy kurs USD/JPY, testując barierę 118 jenów, znalazł się na najniższym poziomie od 19 kwietnia br.
Pogorszenie klimatu inwestycyjnego na światowych parkietach wywołało w czwartek falę wyprzedaży w Warszawie. Na wartości straciły wszystkie indeksy. WIG20 spadł o 2,81 proc., WIG o 2,55 proc., TechWIG o 2,46 proc., mWIG40 o 1,69 proc., a sWIG80 zniżkował o 2,98 proc.
Indeks klimatu gospodarczego instytutu Ifo, który obrazuje nastroje wśród niemieckich przedsiębiorców, spadł w lipcu do 106,4 pkt. z 107 pkt. w czerwcu i miał najniższą wartość od października 2006 roku.
W czwartek rano złoty pozostaje na poziomach z zamknięcia dzień wcześniej. O godzinie 8:55 kurs USD/PLN testował poziom 2,7637 zł, EUR/PLN 3,7912 zł, natomiast CHF/PLN 2,2756 zł.
Wczorajsza sesja potwierdziła po raz kolejny, że w ostatnich dniach polska giełda jest całkowicie uzależniona od impulsów napływających z rynków zagranicznych.
Niezwykła dla sporej grupy nowych inwestorów sytuacja coraz częstszych spadków i wzrostów cen na giełdach papierów wartościowych i giełdach towarowych wywołuje zwykle popłoch i przemożną chęć ratowania kapitału i ucieczki z rynku.
Nienajlepsze nastroje na Wall Street odcisną w środę swe piętno na warszawskiej giełdzie, prowokując spadki indeksów. Zwłaszcza, że nastroje na GPW również wczoraj się pogorszyły.
Środowy poranek przynosi odreagowanie osłabienia złotego, które rozpoczęło się wczoraj około godziny 15-tej, a które w głównej mierze zostało sprowokowane wzrostem awersji do ryzyka, w następstwie spadków na giełdach.
Po trzech wzrostowych sesjach na rynku niklu, początek tygodnia przyniósł nam znaczący spadek cen, sugerujący jednocześnie, że korektę wzrostową mamy już za sobą.
Platyna pozostaje w silnym trendzie wzrostowym od końca czerwca. W poniedziałek, cena uncji tego surowca osiągnęła cenę 1,332.80 USD, podczas gdy jeszcze dwa tygodnie temu płacono 1,259.75 USD.