W ostatnim tygodniu The Wall Street Journal poinformował, iż Fed wkrótce zdecyduje się na QE3.
Mijający tydzień zdominowała nerwowość związana z wymianą greckich obligacji. Wydaje się, iż rynkowe emocje były jednak nieco naciągane.
Dziś rynki finansowe żyć będą wymianą greckiego długu i posiedzeniem EBC. Dziś wieczorem mija termin deklaracji dla instytucji finansowych, które chcą dobrowolnie wymienić posiadane obligacje na dług znacznie niższej wartości.
Rodzima waluta od początku roku umocniła się do głównych walut o około 10 procent. W tym tygodniu inwestorzy postanowili zrealizować przynajmniej część tych zysków.
Znaczące pogorszenie nastrojów na rynkach globalnych, mające swe źródła zarówno w obawach o kondycję światowej gospodarki, jak i powrocie obaw o Grecję, przekłada się na osłabienie złotego.
Pogorszenie nastrojów na rynkach globalnych wpłynęło w poniedziałek na osłabienie złotego.
Ten spadek to w dużym stopniu sukces EBC, jednak pomimo udanej drugiej aukcji LTRO notowania EURUSD mocno zanurkowały.
W mijającym tygodniu złoty umocnił się do głównych walut. Za euro płacimy 4,1 zł, frank kosztuje 3,4 zł, a dolar prawie 3,1 zł.
Rekordowe ceny ropy są przyczyną, słabszy indeks aktywności ISM jest pretekstem, lecz to ciągle za mało.
Tani pieniądz niewątpliwie ustabilizuje sytuację w europejskim sektorze bankowym. Zanim jednak tak się stanie, wcześniej globalne rynki mogą doświadczyć realizacji zysków.
Zobacz, jak rynek walutowy reaguje na wieści o pożyczkach dla banków.
Zobacz, co stoi za gwałtownym wzrostem wartości polskiej waluty.
Amerykanom najwyraźniej kombinacja drożejącej ropy i wysokich cen akcji nie przeszkadza.
Cena baryłki ropy Brent podrożała do 125,36 dolarów i była najdroższa od końca kwietnia 2011 roku. Tymczasem jeszcze w grudniu ubiegłym roku kosztowała ona nieco ponad 102 dolary.
Ubiegły tydzień przyniósł kombinację drożejącego euro, rosnących cen ropy i ciągle wysokich cen akcji w USA.
Inwestorzy chętnie kupują dzisiaj polską walutę. Nic nie wskazuje na to, by sytuacja miała się zmienić.
Recesja we Włoszech, Grecji, Portugalii i Hiszpanii, a w konsekwencji w całej strefie euro - taki obraz wyłania się z najnowszych prognoz Komisji Europejskiej.
Tylko minimalna poprawa koniunktury w przemyśle strefy euro i wyraźne pogorszenie w usługach - taki obraz rysują opublikowane wczoraj wstępne wskaźniki PMI za luty.
Dzisiaj polska waluta umiarkowanie traci na wartości. Za dolara trzeba było zapłacić 3,1611 zł, euro kosztowało 4,1862 zł, a szwajcarski frank 3,4690 zł.
Poprawa nastrojów na europejskich rynku obligacji zdecydowanie przysłużyła się notowaniom polskiego złotego, gdyż spadła również premia za ryzyko polskich aktywów.
Oczekiwanie na zatwierdzenie drugiego pakietu ratunkowego dla Grecji podczas dzisiejszego spotkania ministrów finansów strefy euro wspiera złotego.
Wciąż można oczekiwać poprawy sytuacji gospodarczej w Europie, wzrosty mogą być kontynuowane.
Jeżeli ministrowie finansów strefy euro zdecydują się na uruchomienie 130 mld euro pożyczki można się spodziewać umocnienia euro do dolara.
W cieniu były dane z polskiej gospodarki – było kilka zaskoczeń, ale łącznie dane nie mają większego wpływu na rynek walutowy.
Humory inwestorom już wczoraj po południu poprawiły doniesienia ws. Grecji, której w poniedziałek z dużym prawdopodobieństwem zostanie przyznany drugi pakiet ratunkowy.
Publikowane w czwartek świetne dane z amerykańskiej gospodarki zatrzymały wyprzedaż na rynkach akcji.
To efekt obaw związanych z potencjalnym opóźnieniem decyzji ws. drugiego pakietu ratunkowego dla Grecji oraz komunikacie agencji Moody’s ostrzegającym przed możliwą obniżką ratingów 131 instytucji finansowych.
Grecki upadek może być powodem większej korekty na wszystkich ważniejszych rynkach.
Cieniem na nastrojach położyły się też słabsze od oczekiwań dane o produkcji przemysłowej w USA.
Radość z greckiego tak była przedwczesna. Okazało się, iż agencja Moody's wykorzystała lepsze nastroje na rynku aby przypomnieć inwestorom o problemach strefy euro.