Czwartkowy poranek przynosi stabilizację złotego w relacji do euro i szwajcarskiego franka oraz niewielkie umocnienie do dolara, co jest pochodną osłabienia amerykańskiej waluty na rynkach globalnych.
Dolar potrzebuje danych potwierdzających wyraźne ożywienie i reakcji Fed na to ożywienie w postaci podwyżek stóp procentowych. Opublikowane wczoraj dane należy uznać, pewne nieśmiałe sygnały przełomu wcześniej pojawiły się na ustach członków Fed.
Złoty pozostaje w środę stabilny w relacji do głównych walut, pomimo zauważalnego wzrostu apetytu na ryzyko na rynkach globalnych, co przede wszystkim znajduje odzwierciedlenie w wyraźnie rosnących cenach akcji.
Jeszcze zanim pojawił się pierwszy w tym tygodniu raport z rynku pracy, na rynkach finansowych zagościł temat podwyżek stóp procentowych w USA za sprawą wykładu Jamesa Bullarda, który do niedawna uważany był za jednego z większych gołębi w Fed.
Początek tygodnia był na rynkach dość spokojny. Euro i funt wybroniły się przed większymi spadkami, ruchy cen na rynkach akcji były umiarkowane.
Złoty w poniedziałek umocnił się do głównych walut, kontynuując proces obserwowany już od ponad tygodnia.
Złoty w poniedziałek zyskuje na wartości w relacji do głównych walut, próbując przekroczyć psychologiczne poziomy 4 zł za euro oraz 3,10 za szwajcarskiego franka.
Tematy, które w ostatnich tygodniach zaprzątały uwagę inwestorów miały niewiele wspólnego z przebiegiem normalnych procesów gospodarczych
U źródeł tego procesu leżała przede wszystkim poprawa nastrojów na rynkach globalnych, jaka nastąpiła w reakcji na wygaszenie obaw o sytuację Japonii po trzęsieniu ziemi, tsunami i awarii w elektrowni atomowej Fukushima.
W komentarzach z ubiegłego piątku i ostatniego poniedziałku pisaliśmy, iż jest spora szansa, aby był to tydzień odreagowania
Wczorajsza dymisja premiera Portugali Jose Socratesa, po tym jak tamtejszy parlament odrzucił plan dodatkowych cięć wydatków, zapoczątkował proces, którego finałem będzie udzielenie Portugalii pomocy finansowej przez Międzynarodowy Fundusz Walutowy i Unię Europejską.
Czwartkowe przedpołudnie upłynęło pod znakiem niewielkiego umocnienia złotego w relacji do głównych walut.
W środę wieczorem parlament Portugalii, głosami partii opozycyjnych wobec mniejszościowego rządu Jose Socratesa, odrzucił nowy plan cięć wydatków (PEC IV), który miał pozwolić sprowadzić w tym roku deficyt do deklarowanego wcześniej poziomu 4,6 proc. PKB.
Złoty, który przez większość dzisiejszego dnia tracił na wartości, podążając ścieżką wyznaczoną przez słabnące euro, pod koniec zdołał odrobić większość strat.
W środę na rynkach finansowych tematem numer jeden powinna być Portugalia, gdzie będą ważyć się losy mniejszościowego rządu Jose Socratesa.
Ceny miedzi po wzrostach na historyczne poziomy odnotował poważną korektę. Dziś inwestorzy zastanawiają się, w którą stronę podążą cen i jak na wysokie poziomy cen miedzi zareagują gospodarki różnych państw, a szczególnie gospodarka Chin. Analizę struktury rynku miedzi, rynkowe trendy i nasze prognozy prezentujemy poniżej.
Poniedziałek był trzecim kolejnym dniem umocnienia złotego w relacji do głównych walut, po tym jak silnie osłabił się on w pierwszej połowie poprzedniego tygodnia.
Poniedziałkowy poranek przynosi umocnienie złotego w relacji do głównych walut. Jego notowania wspiera poprawa nastrojów na rynkach globalnych.
Mijający tydzień przynosi kolejną wyraźną przecenę polskiej waluty. W przeciwieństwie jednak do poprzednich tygodni dla złotego pojawia się światełko w tunelu, gdyż wiele zagrożeń zostało już zdyskontowanych. Kolejny tydzień powinien zaś przynieść stabilizację z szansą na umocnienie.
To chyba najlepsza forma pomocy quasi finansowej, na jaką Japonia mogła liczyć. G7 zdecydowało o skoordynowanej interwencji na rynku jena, prowadząc do jego 3 proc. osłabienia i wzrostów na azjatyckich rynkach akcji.
Poprawa nastrojów na rynkach globalnych, źródeł której należy szukać w ograniczeniu obaw o sytuację w japońskiej elektrowni atomowej Fukushima, wpłynęła na spadek awersji do ryzyka, pozwalając polskiej walucie odrobić część wczorajszych strat.
Akcja helikopterów zrzucających wodę na reaktory atomowe w Japonii nie może świadczyć o tym, że sytuacja w Japonii wkrótce wróci do normy. Wychodząc z takiego założenia inwestorzy w USA pozbywali się wczoraj akcji, inwestorzy na rynku walutowym kupowali jena i franka – obydwie waluty są najsilniejsze względem dolara w historii. Paradoksalnie, pewne odreagowanie nastąpiło podczas sesji w Azji.
Wczoraj złoty zdecydowanie stracił na wartości w relacji do głównych walut. Zwłaszcza do szwajcarskiego franka. Na koniec dnia kurs CHF/PLN testował poziom 3,2724 zł, wobec 3,1536 zł dzień wcześniej.
Nie tylko pogarszające się nastroje na rynkach globalnych tłumaczą deprecjację polskiej waluty
Środowe przedpołudnie upłynęło pod znakiem osłabienie złotego do głównych walut.
Po dwóch dniach załamania, środa przynosi odbicie na japońskim rynku. Sentyment poprawił się jednak już wczoraj w trakcie sesji amerykańskiej i nie po raz pierwszy sprzymierzeńcem giełdowych byków okazał się Fed.
W drugiej części dnia złoty odrobią część porannych strat do głównych walut, jakie poniósł na fali silnego wzrostu awersji do ryzyka, mającej swe źródła w doniesieniach z Japonii.
Gwałtowny wzrost awersji do ryzyka, wywołany obawami przed katastrofą nuklearną w Japonii, tak doskonale widoczny na rynkach akcji (giełda w Tokio spadła dziś o ponad 10 proc., a europejskie parkiety tracą po 3-5 proc.), negatywnie wpływa na notowania złotego.
Złoty w poniedziałek traci na wartości w relacji do głównych waluty, pomimo że brakuje obiektywnych krótkoterminowych przesłanek do jego deprecjacji. Czyżby inwestorzy zdali sobie sprawę, że w drugiej połowie piątkowej był przesadzony?
Japońska waluta zyskuje, gdyż trzęsienie oznacza powrót do kraju przynajmniej części gigantycznych oszczędności japońskiego sektora prywatnego.