Czarny scenariusz nie sprawdził się. Okazało się, iż wyraźny spadek wskaźnika nastrojów gospodarstw domowych Conference Board w lutym był wypadkiem przy pracy.
Kurs EUR/USD, który jeszcze rano testował dzienne maksima na poziomie 1,3536 dolara, po godzinie 10-tej dość wyraźnie się załamał, spadając z 1,3512 do dziennego minimum na 1,3465 dolara.
Wtorkowe przedpołudnie przynosi lekkie umocnienie złotego. O godzinie 10:11 kurs USD/PLN testował poziom 2,8689 zł, spadając o 0,7 gr w stosunku do wczorajszego zamknięcia. Kurs EUR/PLN, po spadku o 0,6 gr, testował poziom 3,8722 zł.
Wtorkowa sesja na warszawskiej giełdzie powinna rozpocząć się od niewielkich wzrostów indeksów.
Gdyby nastroje amerykańskich gospodarstw domowych były tak dobre jak nastroje inwestorów na amerykańskim rynku akcji, Ben Bernanke nie musiałby się martwić o siłę popytu prywatnego i kontynuację ożywienia.
Złoty w poniedziałek zyskuje na wartości, podążając ścieżką wyznaczoną przez rynek eurodolara.
Czynnikiem, który mógł pokrzyżować plany giełdowych byków mogła być kondycja amerykańskiego rynku pracy. Słabsze (choć nie fatalne) dane za luty przypisano surowej zimie. Teraz przyszedł czas na weryfikację tych założeń.
Umocnienie złotego to pośrednia reakcja na obserwowany dziś wzrost EUR/USD o ponad jeden cent, co w sposób bezpośredni jest opóźnioną reakcją na wczorajsze informacje o uzgodnionym przez państwa Strefy Euro planie pomocy dla zadłużonej Grecji.
Liczba nowych zarejestrowań w USA znalazła się na poziomie najniższym od siedmiu tygodni.
Państwa Strefy Euro, na rozpoczętym w czwartek szczycie Unii Europejskiej, uzgodniły plan pomocy dla zadłużonej Grecji.
Ostatnich kilka dni to realizacja zysków na rynku złotego. Jedną z przyczyn jest słabość euro, wobec którego złoty traci najmniej.
Poprawa nastrojów na rynkach finansowych oraz wzrost kursu EUR/USD, wspiera w czwartek złotego. O godzinie 12:13 zyskiwał on 1,5 gr do dolara, za którego trzeba było zapłacić 2,9048 zł. Euro taniało o 0,7 gr i kosztowało 3,8828 zł.
Inwestorzy nadal pozbywają się euro. Rano za europejską walutę płacono 1,3882 dolara. To najmniej od maja 2009 roku.
Wczorajsze zachowanie złotego było podobne do poniedziałkowego. Tracił on w pierwszej części notowań i odrabiał straty w drugiej.
Jedno euro kosztowało wczoraj 1,4229 franka szwajcarskiego. To najniższa wartość w historii.
Od połowy grudnia europejska waluta potaniała wobec franka szwajcarskiego już o prawie 6 procent.
Indeksy akcji na Wall Street znów znalazły się w okolicach szczytów, co odczytano głównie jako reakcję na sukces prezydenta Obamy.
Polska waluta rozpoczęła tydzień od osłabiania do głównych walut.
Niespodziewanie powróciły obawy o skutki zacieśnienia polityki monetarnej w Azji. Bank Indii podniósł w piątek stopy procentowe i dał rynkom do zrozumienia, iż proces ten będzie kontynuowany.
Piątek przyniósł kontynuację osłabienia złotego, przede wszystkim w relacji do franka szwajcarskiego.
Prawda jest jednak taka, że obecnie trudno znaleźć walutę, która traciła by wobec euro. Z pewnością nie jest nią frank szwajcarski, który umacnia się wobec wspólnej waluty wbrew staraniom banku centralnego.
Obserwowane wzrosty EUR/PLN i USD/PLN nie sygnalizują istotnych zmian na wykresach obu tych par, ale mogą zapowiadać lekkie osłabienie złotego w perspektywie najbliższych dni.
Euro w czwartek wyraźnie traci w relacji do dolara. O godzinie 10:26 trzeba było za nie zapłacić 1,3673 dolara wobec 1,3736 wczoraj pod koniec dnia.
Z brytyjskiej gospodarki nie napływały ostatnio szczególnie dobre wieści. W związku z tym wczorajsze dane z rynku pracy zostały przyjęte z dużym entuzjazmem. Euro tymczasem nadal cierpi przez Greków.
Odnotowana w lutym, nieoczekiwana poprawa sytuacji na brytyjskim rynku pracy, stała się impulsem do zdecydowanego umocnienia funta w relacji do złotego.
Zaskoczeń nie było – Fed zachował status quo, zaś Bank Japonii podwoił wielkość programu płynnościowego
Poprawa sentymentu do polskiej waluty, która wczoraj traciła na wartości, to efekt poprawy nastrojów na rynkach akcji oraz idącego z tym parze wzrostu kursu EUR/USD. W kolejnych godzinach w dalszym ciągu nastroje na rynkach finansowych będą odgrywać kluczową rolę w kształtowaniu się kursów polskich par.
Poniedziałkowe dane z amerykańskiej gospodarki nie zrobiły większego wrażenia na inwestorach.
Trzeci tydzień marca rozpoczął się od osłabienia złotego. W południe za dolara trzeba było zapłacić 2,8392 zł, za euro 3,8949 zł, a za szwajcarskiego franka 2,6776 zł.