Po raz pierwszy występuje dziś realna szansa testu lipcowego dna. Miejmy nadzieję, że byki sprostają zadaniu i uda im się wybronić tą zaporę.
Na najważniejsze wydarzenie przy pustym kalendarium makroekonomicznym wyrasta spotkanie krajów OPEC.
Po panicznej piątkowej wyprzedaży dziś od rana notowaliśmy wzrosty. WIG20 już na otwarcie wystrzelił 2 proc. w górę co głównie zawdzięczał bankom, które rosły o więcej niż 4 procent.
Tak silne piątkowe spadki zwiększają szanse na zejście do lipcowych dołków, ale nie prognozują jeszcze ich przebicia. Zwłaszcza, że po silnych przecenach zawsze następuje korekta, na którą zapewne większość inwestorów będzie już liczyć dziś rano.
Piątkowa sesja rozpoczęła się przeceną, jednak jej początkowa skala wcale nie wyglądała tak nadzwyczajnie.
Czwartkowa sesja w Stanach zakończyła się 3 procentowymi spadkami wszystkimi najważniejszych indeksów i dotknęła wszystkie sektory.
Początek wczorajszej sesji jak na wtorkowe spadki indeksów w USA był stosunkowo niezły.
Silne wzrosty o 2,5 procent poparte obrotami dwukrotnie większymi niż ostatnie spadki przypomniały dobre czasy z czerwca ubiegłego roku.
Początek dzisiejszej sesji był bardzo spokojny. Inwestorzy nie rzucili się do zakupów w pierwszych minutach i zapewnie jeszcze upłynie sporo czasu zanim większe zlecenia zaczną się pojawiać w pierwszych minutach po godzinie 9-tej.
Wczorajsza sesja delikatnie obnażyła ideę wydłużenia porannych godzin handlu.
Dzisiejsza sesja rozpoczęła się całe 30 minut wcześniej i już od godziny 9.00 inwestorzy mieli możliwość kupowania i sprzedawania akcji.
Czwartkowa sesja była pierwszą wzrostową w tym tygodniu i do razu przykuła uwagę inwestorów.
W końcu od początku sesji byki pokazały, że jeszcze pamiętają czasy w których rządziły na parkiecie.
Wczorajsza sesja tylko na początku toczyła się po myśli byków. Neutralne otwarcie i niewielki wolumen stwarzało okazję do korekty po ostatnich spadkach.
Początek dzisiejszej sesji był spokojny i dawał nadzieje giełdowym bykom.
Środa będzie dniem bez ważniejszych publikacji. Warszawski rynek, o ile jeszcze ktokolwiek będzie zainteresowany handlem, nie będzie mógł się też kierować wczorajszą sytuacją w Stanach, ponieważ sesja zakończyła się tam neutralnie.
Początek dzisiejszej sesji na jedno procentowych minusach wymuszonych był przez wczorajsze zachowanie rynków amerykańskich. Tamtejsze spadki wyraźnie dały się odczuć europejskim bykom.
Wczorajszy dzień zapisze się w pamięci inwestorów i będzie wielokrotnie przypominany.
Nasz rynek pokazał dziś niezwykłą słabość. Obroty osiągnęły najniższą wartość od dwóch a może i trzech lat.
Dzisiejszy dzień mamy bardzo duże szanse rozpocząć i zakończyć na plusach. Początek tygodnia z dobrymi nastrojami i wzrostami znacznie zwiększyłby siłę byków.
Piątkowa sesja zapowiadała się na spokojny handel. Nawet w miarę optymistyczny początek i niemal procent wzrostów nie zmienił obrazu sytuacji.
W czwartek największy wzrost od 1975 roku nie dotyczył oczywiście polskiego rynku. Nie dotyczy również amerykańskiego ani żadnego innego rynku akcji.
Czwartkowa sesja okazała się kolejną neutralną w tym tygodniu. Handel rozpoczęliśmy na solidnych minusach, co idealnie oddawało nastroje panujące w Europie.
Środa nie przyniosła większych zmian w portfelach inwestorów. Handel rozpoczął się neutralnie ze standardowo niskim obrotem.
Wynik wczorajszej sesji i spadki o ponad 2 proc. na krajowym parkiecie z pewnością nie ucieszyły inwestorów.
Początek dzisiejszego handlu nie był zaskoczeniem. Po wczorajszej korekcie w Stanach i porannej solidnej przecenie w Azji minusowe otwarcie nie zrobiło na nikim wrażenia.
Najpilniej obserwowane ostatnio spółki z tej części rynku Fannie Mea i Freddie Mac spadły odpowiednio o 22 proc. i 25 procent.
Poniedziałkowa sesja upłynęła w iście weekendowym stylu. Z powodzeniem równie nieistotny handel mógł się odbywać tuż przed weekendem, ale jak widać inwestorzy po wypoczynku również nie byli skorzy do większego zainteresowania akcjami.
Dzisiejszy dzień, jak i cały tydzień, nie zapowiada się pasjonująco. Po długim weekendzie, poza nadrabianiem opóźnienia w stosunku do rynków światowych, co wykorzystają byki, żadna ze stron nie będzie dominująca.