Wczorajsza sesja rozpoczęła się gorzej niż gracze mogli oczekiwać. Bardzo dobre wyniki Orlenu i Lotosu wystarczyły tylko na chwilową poprawę nastrojów.
Środowa sesja do przebiegła pod dużą presją podaży mimo, że początek nie zapowiadał tak kiepskiej sytuacji.
Dziś po raz pierwszy od tygodnia będą publikowane istotne dane makroekonomiczne z amerykańskiej gospodarki. Informacja o zmianie sprzedaży detalicznej wyznaczy indeksom kierunek na kilka godzin, ale i tak jak zwykle najważniejsza będzie końcówka.
Początek dzisiejszych notowań był uzależniony od raportów podanych przez Agore, TVN i Ciech.
Rozpoczęcie jak i zakończenie notowań na plusie było przesądzone już w piątek wieczorem kiedy to amerykańskie giełdy zaliczyły gigantyczne wzrosty.
Niesamowicie dobre zakończenie ubiegłego tygodnia po drugiej stronie Atlantyku oraz solidne wzrosty w Azji znalazły odbicie w początku notowań na warszawskim parkiecie.
Krajowi gracze nie mają dziś wyjścia i chcąc nadgonić piątkowe wzrosty będą musieli rozpocząć handel od zakupów.
Wszystkie wydarzenia giełdowe miały dziś drugorzędne znaczenie, ponieważ uwaga całego finansowego świata koncentrowała się na wzmacniającym dolarze.
Nasi inwestorzy będą szczególnie aktywni na początku sesji kiedy to wyniki kwartalne publikuje PKO BP. Ostateczny wynik będzie jednak zależał głównie od zachowania europejskich parkietów i ich reakcji na amerykańskie spadki.
Początek dzisiejszej sesji zapowiadał się bardzo dobrze. Odrabianie wczorajszych sztucznych strat z końcówki szło inwestorom lekko a spory obrót i równomierne wzrosty na wszystkich dużych spółkach cieszyły posiadaczy akcji.
Po fenomenalnym wtorku wyniki wczorajszej sesji może u niektórych inwestorów budzić niepokój. Po wzrostach pojawiły się spadki i to większe niż poprzednie wzrosty.
Środowa sesja rozpoczęła się podobnie jak wczorajsza na neutralnych poziomach. Jej przebieg był jednak zupełnie inny.
Budowanie dużych wzrostów indeksów tylko i wyłącznie na spadkach ropy niesie ryzyko, że w momencie wystąpienia korekty na tym rynku (a krótkoterminowo jest on silnie wyprzedany) nastroje znów się zmienią. Jednocześnie jeżeli korekta nastąpi, a inwestorzy giełdowi nie zareagują to będziemy mieli silny sygnał kupna.
Dzisiejsza sesja z pewnością zaskoczyła część inwestorów. Mimo wczorajszych spadków w Stanach nasz parkiet podobnie jak zachodnie giełdy otworzył się neutralnie.
Wczorajsza sesja na warszawskim parkiecie była jedynie kontynuacją odreagowania wzrostów z ostatnich tygodni.
Po dwóch tygodniach emocji na giełdzie dziś sesja przebiegła spokojnie. Najwyraźniej widać to po obrocie - zaledwie 900 milionów złotych obróciło się na całym rynku.
Inwestorzy mieli w czwartek mnóstwo emocji, choć nie widać tego po zmianach indeksów na zamknięciu sesji.
Takiego wystrzału optymizmu na warszawskim parkiecie inwestorzy nie widzieli już od dawna.
Na taką sesję jak dziś czekaliśmy od początku roku. Już pierwsze takty pokazały, że będzie to sesja godna uwagi.
Inwestorzy w Warszawie mogą mieć nadzieję, że w środę ceny polskich akcji znów ruszą w górę. Pytanie tylko, czy uda się utrzymać dobre nastroje aż do popołudnia oraz czy będą im towarzyszyły w miarę wysokie obroty.
Dzisiejszą sesja to kolejny popis kupujących. Trochę to dziwne po wczorajszych spadkach w Stanach i nagłym pogorszeniu nastrojów, ale może dziś wyjątkowo upalny dzień zniechęcił inwestorów do większej aktywności po stronie sprzedaży.
Początek nowego tygodnia potwierdził tezę, że inwestorzy patrzą na świat przez różowe okulary.
Po dynamicznych zmianach z ostatnich dni rynki rozpoczęły nowy tydzień z większym spokojem.
Wszystko wskazuje na to, że trwające od niespełna dwóch tygodni zwyżki cen akcji nie są zwykłym odreagowaniem spadków cen akcji.
W piątek z rana inwestorzy niepewnie czuli się przed rozpoczęciem sesji. Wczorajsze silne spadki w Stanach można co prawda tłumaczyć chęcią realizacji zysków, ale skala przeceny i tak robi wrażenie.
Na razie jednak spadek WIG20 o 0,92 proc. nie jest niebezpieczny, ale trzeba to traktować jak ostrzeżenie. Prawdziwy test siły rynku będzie widać po przełamaniu 2700 pkt.
Najbliższe ważne poziomy są już niedaleko - WIG20 napotka je w okolicach 2700 punktów. Dopiero ich przebicie będzie świadczyło o tym, że zwyżka cen jest trwała.
Wczorajsze bardzo dobre zakończenie sesji w USA (+1,3 proc.) było dokładnie tym czego potrzebowały nasze byki. Potrzebowały i wykorzystały w doskonałym stylu.
Przed środową sesją posiadacze akcji mogą być umiarkowanie zadowoleni. We wtorek bowiem rynek po raz kolejny pokazał, że to właśnie strona popytowa przejęła kontrolę nad wydarzeniami.
Poniedziałkowa sesja była dokładnie tym, co giełdowe tygrysy lubią najbardziej. A właściwie nie tygrysy, tylko symbolizujące hossę byki, które po wielu miesiącach krycia się po kątach wreszcie pokazały na co je stać.