Wczoraj wieczorem Izba Reprezentantów Kongresu USA relacją głosów 269 do 161 zaakceptowała plan wypracowany wcześniej przez prezydenta Baracka Obamę i politycznych liderów obu ugrupowań.
Spowolnienie globalnej gospodarki zaczyna być widoczne – tylko dzisiaj napłynęły słabe odczyty indeksów aktywności PMI dla przemysłu Chin, państw strefy euro, Wielkiej Brytanii, czy też wreszcie z USA.
Długie, weekendowe negocjacje jak widać przyniosły w końcu skutek – prezydent Barack Obama przedstawił zarysy porozumienia, które zostało wynegocjowane z liderami Kongresu.
Zaskakujący spadek szacunkowej inflacji HICP w Eurolandzie do 2,5 proc. r/r w lipcu z 2,7 proc. r/r w czerwcu, a także ogłoszenie przez hiszpańskiego premiera Jose Zapatero terminu przyspieszonych wyborów parlamentarnych na 20 listopada.
O północy wbrew oczekiwaniom nie doszło do głosowania nad planem republikańskiego spikera Johnego Boehnera w Izbie Reprezentantów.
Pojawiające się znów na rynku spekulacje, jakoby włoski minister finansów, Giulio Tremonti miałby podać się do dymisji, znów zaszkodziły dzisiaj notowaniom euro.
Z jednej strony nasilające się obawy związane ze słabnącymi perspektywami dla amerykańskiej gospodarki, prowokują do spadków giełdowych indeksów i umocnienia dolara.
Na nieoczekiwany spadek dynamiki zamówień na dobra trwałego użytku o 2,1 proc. m/m w czerwcu i zaledwie 0,1 proc. m/m wzrost bez uwzględnienia transportu, Wall Street zareagowała zniżką.
Niemiecki minister finansów Wolfgang Schauble przyznał dzisiaj, iż nie należy oczekiwać, że podczas jednego szczytu państw strefy euro uda się rozwiązać problemy z europejskim długiem.
W zasadzie kluczowym teraz pytaniem jest kiedy i co?. Pierwsza odpowiedź może brzmieć - pod sam koniec, czyli przed 2 sierpnia, a druga - prowizorka na pół roku, bądź do końca 2012 r., czyli do czasu po wyborach prezydenckich.
Wczorajsza informacja, że giełda CME podniosła wysokość wymaganego depozytu przy transakcjach futures na amerykańskie obligacje doprowadził do spadków cen tych papierów, a także odwrotu inwestorów od dolara.
Poniedziałek nie przyniósł żadnych istotnych publikacji danych makroekonomicznych. Inwestorzy mieli, zatem nieco więcej czasu na przemyślenia – tutaj w zasadzie nadal kluczowe pozostawały dwa tematy (sytuacja w krajach PIIGS po ostatnim szczycie ws. Grecji i wyczekiwanie na polityczny kompromis w USA).
Inwestorzy zaniepokojeni brakiem dobrych wiadomości z USA, ale dolar się nie osłabia.
Czy inwestorzy rzeczywiście nie przestraszyli się zapowiedzi agencji Fitch, która poinformowała dzisiaj o możliwości obniżki ratingu Grecji do poziomu częściowego bankructwa?
Emocje, emocje i jeszcze raz emocje – tak można skomentować dzisiejsze wydarzenia na rynku.
Wczorajsze spotkanie Angeli Merkel z Nicholasem Sarkozym okazało się być dość długie – agencje podają, iż trwało 7 godzin, a w pewnym momencie do rozmów zaproszony został też szef Europejskiego Banku Centralnego.
Rzecznik niemieckiego rządu wyraził nadzieję, że podczas dzisiejszego, popołudniowego spotkania kanclerz Merkel i prezydenta Francji, Nicholasa Sarkozego, uda się znaleźć wspólne rozwiązanie problemu Grecji.
Dzisiaj rano francuski minister spraw zagranicznych Alaine Juppe zapowiedział, iż przed jutrzejszym szczytem szefów państw Eurolandu najprawdopodobniej dojdzie do spotkania prezydenta Nicholasa Sarkozego z niemiecką kanclerz Angelą Merkel.
Po południu niemiecka kanclerz Angela Merkel dała do zrozumienia, aby nie oczekiwać zbyt wiele po czwartkowym szczycie państw strefy euro, gdyż całkowicie nie rozwiąże ono obecnych problemów.
Biorąc pod uwagę, że wczoraj mocno wyprzedawane były europejskie banki, a podaż dominowała też na rynku długu krajów PIIGS, to euro względem głównych walut potaniało naprawdę tylko nieznacznie.
Kolejne przełożenie terminu będzie jednak złym sygnałem dla rynków. Bo pokaże, że europejska dyplomacja jest bardzo słaba, a politycy nie mają tak naprawdę wiarygodnego i kompromisowego planu dla Grecji.
Włoskie bunga-bunga śmieszy już jakoś mniej, Europa zdaje się zmierzać w stronę uznania częściowego bankructwa Grecji, a w Stanach Demokraci i Republikanie najwidoczniej chcą przetestować odporność inwestorów i ekonomistów na złe informacje. Tak trudnego układu na rynkach nie było od dawna. Tymczasem szwajcarski frank i złoto, wydają się już dość drogie.
Ben Bernanke dał wyraźnie do zrozumienia, iż bank centralny nie jest obecnie przygotowany na podjęcie ewentualnych dodatkowych działań w polityce pieniężnej.
Nie można powiedzieć, że aukcja włoskich obligacji była udana. Wprawdzie udało się sprzedać papiery (nawet z nawiązką, bo za 4,968 mld EUR), ale zainteresowanie nimi było mniejsze, a inwestorzy żądali wyższych premii.
W zasadzie było kwestią czasu, kiedy przedłużające się rozmowy i kłótnie pomiędzy Demokratami, a Republikanami w kwestii sposobu obniżenia ogromnego deficytu USA przyciągną uwagę nieco nadgorliwych ostatnio agencji ratingowych.
Po tym jak szef FED stwierdził dzisiaj w Kongresie, że istnieje pewne prawdopodobieństwo, iż słabość amerykańskiej gospodarki może utrzymać się dłużej, niż wcześniej sądzono, a ryzyka deflacji mogą powrócić i tym samym bank centralny mógłby rozważyć dodatkowe wsparcie, Wall Street ruszyła mocniej w górę, a na wartości stracił dolar.
Wczoraj wieczorem agencja ratingowa Moody's obniżyła rating Irlandii do śmieciowego Ba1 z Baa3 i utrzymała negatywną perspektywę. Uzasadnienia były analogiczne, jak w przypadku Portugalii - ryzyko, że Dublinowi nie uda się wrócić na rynki finansowe w II połowie 2013 r. i konieczny będzie drugi bail-out.
Ranek był gorący - byliśmy świadkami rynkowej paniki. Po słowach szefowej MFW, Christine Lagarde, że Fundusz nie jest jeszcze przygotowany do rozmów nt. szczegółów drugiego pakietu pomocowego dla Grecji inwestorzy stracili zaufanie do działań polityków.
Dzisiejszy Financial Times sugeruje, że włoscy politycy pod silną presją otoczenia, najpewniej zgodzą się na pakiet oszczędnościowy wart 40 mld EUR, który będzie w najbliższych dniach omawiany w parlamencie.
Powiedzenie too big, to fail już znamy – tak mówiono w kryzysie 2008/09 odnosząc się do amerykańskich banków.