O godz. 3:00 poznamy publikacje, które mogą wpłynąć na globalne nastroje jeszcze przed informacjami z posiedzenia FED, jakie zobaczymy w środę wieczorem. Mowa o comiesięcznych odczytach z Chin dotyczących dynamiki produkcji przemysłowej, sprzedaży detalicznej, oraz inwestycji w aglomeracjach.
Dolar koryguje dzisiaj nieznacznie silny ruch z końca tygodnia, kiedy to zyskał za sprawą wzrostu rentowności amerykańskich obligacji przed zaplanowanym w najbliższą środę posiedzeniem Rezerwy Federalnej. Dla papierów 10-letnich naruszony został poziom 2,50 proc. - ostatni raz notowany w czerwcu 2015 r.
Ostatnie sesje na PLN przyniosły nam prawdziwy „rollercoaster” na wykresach - pod koniec poprzedniego tygodnia złoty wyraźnie taniał, aby od popołudniowej sesji w poniedziałek rozpocząć dynamiczne odreagowanie. Czynnikiem stabilizującym miał być EBC, jednak jak się okazało kompleksowe zmiany stanowiska M. Draghiego podbiły, i tak wysoką, zmienność na rynku walutowym.
Zobacz jak wygląda sytuacja na rynku walutowym.
Z rynkowego punktu widzenia wydaje się, iż zakres odbicia na złotym został zrealizowany.
Patrząc na stopy zwrotu dolara z poszczególnymi walutami widać, że dzisiaj jest on w lekkiej defensywie. Niemniej większość ruchu wykonała się już wczoraj. Przed nami posiedzenie FED 14 grudnia, które mimo wielu spekulacji, będzie jednak uznawane za czynnik sprzyjający dolarowi (sytuacja może się zmienić dopiero po tej dacie, gdyby okazało się, że Rezerwa jest bardziej ostrożna w swoim przekazie na temat planów na przyszły rok).
Wczorajsza sesja na rynku złotego przyniosła nam skokowe zmiany kursów oraz nastrojów wokół polskiej waluty. Początkowo inwestorzy zareagowali negatywnie na wyniki referendum konstytucyjnego we Włoszech, co przyniosło spadki na wycenie euro i transfery w kierunku dolara i franka. W przypadku złotego oznaczało to podbicie kursu USD/PLN powyżej 4,26 zł, czyli najwyższych poziomów od 2002 r. Wraz z kolejnymi godzinami sesji w Europie sytuacja uległa dynamicznej zmianie, a kurs eurodolara odbił z 1,05 dolara (21-miesięczne minima) do poziomów powyżej 1,07 dolara.
Komentarz analityka do sytuacji na rynku walutowym.
W piątkowym komentarzu zwracaliśmy uwagę, że przegrana we włoskim referendum nie powinna być dla rynków aż tak dużym szokiem biorąc pod uwagę wyniki wcześniejszych sondaży, czy też „zwyczajowe” już niedoszacowanie odsetka populistycznych głosów w społeczeństwie. Teoretycznie wynik nie jest aż tak zły - głosów „za” było nieco powyżej 40 proc. Niemniej duża frekwencja sprawia, że premier Renzi został zmuszony uznać go za swoja osobistą porażkę, na co rynki finansowe zareagowały dość gwałtownie podczas ograniczonej płynności w handlu z niedzieli na poniedziałek.
Ostatnie kilkanaście godzin handlu przyniosło nam wyraźne podbicie presji podażowej.
W kontekście włoskiego referendum warto uważniej obserwować EUR/USD.
O ile wczoraj po południu dolar miał się lepiej za sprawą kolejnej paczki dobrych danych makro (rynek skoncentrował uwagę na szacunkach ADP, oraz odczycie Chicago PMI), chociaż można było mieć zastrzeżenia, co do niższej dynamiki wydatków w październiku, to wieczorem zwyżka wytraciła impet, a dzisiaj rano amerykańska waluta znów jest w defensywie.
Ostatnie kilkanaście godzin handlu na rynku polskich aktywów przyniosło ponowne spadki na FX i FI. Ponownie ruch ten wygenerowany został na bazie zachowania rynków bazowych, gdzie obserwowaliśmy podbicie wyceny amerykańskiego dolara oraz dalsze wzrosty rentowności papierów dłużnych.
Rynek otrzymał dzisiaj kolejne dobre dane makro, które mogą stanowić punkt dla przemyśleń członków FED.
Reakcja rynku na dobre informacje - słabnięcie dolara - jest pierwszym, wyraźnym sygnałem przesilenia na rynku. Może ono stwarzać preteksty do większej korekty, która zwyczajowo już pojawia się w mało oczekiwanym momencie - kolejne dane makro z USA przed nami, a weekend włoskie referendum.
Inwestorzy czekają na jutrzejszy OPEC, piątkowe NFP oraz weekendowe referendum we Włoszech.
Dzisiejsza sesja rozpoczynała dość bogaty w wydarzenia tydzień. Co prawda dzisiaj kalendarium było puste, ale w kolejnych dniach się zapełni, a inwestorzy już dzisiaj pozycjonowali się pod przyszłe wydarzenia.
Komentarz analityka do aktualnej sytuacji na rynku walutowym.
Komentarz analityka do aktualnej sytuacji na rynku walutowym.
W relacjach z walutami G-10 zyskuje ona najbardziej z nadal słabym japońskim jenem.
Ponownie głównym czynnikiem kreującym handel na polskiej walucie pozostają czynniki globalne.
Odczyt z godz. 14:30 okazał się dzisiaj kluczowym impulsem dla rynku walutowego. Mowa o dynamice zamówień na dobra trwałego użytku - publikacji, którą nieraz trudno jest interpretować ze względu na jej dużą zmienność w nadchodzących po sobie okresach. Niemniej teraz inwestorzy zdaje się, że byli bardziej wyczuleni w temacie inwestycji, które okazały się być słabsze w ostatnich miesiącach (pokazywały to dane nt. PKB w III kwartale).
Zobacz jak wygląda sytuacja na foreksie.
Korekta wcześniejszych wzrostów dolara jest kontynuowana, tak jak oczekiwaliśmy. Przemawiający wczoraj po południu wiceprezes FED (Stanley Fischer) raczej pozytywnie odniósł się do planów stymulacji fiskalnej ze strony administracji Trumpa, ale bez szczegółów, co do ich ewentualnego wpływu na kształt polityki monetarnej w latach 2017-18, co w zasadzie było oczywiste - trudno komentować ogólniki. W efekcie dolar nie dostał dodatkowego paliwa do wzrostów, a zbliżający się długi weekend (Święto Dziękczynienia) może prowokować nawet do intensyfikacji rozpoczętych z nowym tygodniem spadków.
Poniedziałkowa sesja na rynku ropy naftowej zakończyła się imponującym wzrostem cen tego surowca. Notowania amerykańskiej ropy WTI zwyżkowały o niecałe 6 proc., kończąc wczorajszą sesję powyżej poziomu 48 USD za baryłkę. Dzisiaj rano cena ropy WTI utrzymuje się w okolicach poniedziałkowego zamknięcia.
Dane GUS będą niezwykle istotne, gdyż na rynku widoczna jest niepewność co do kondycji krajowej gospodarki.
Z rynkowego punktu widzenia trend deprecjacyjny na PLN jest kontynuowany, jednak wydaje się, iż dynamika tego ruchu zaczyna „dogasać”.
Po wyborach w Stanach Zjednoczonych pod presją znalazły się rynki wschodzące, a wraz z nimi również GPW. Inwestorzy obawiają się, że przedwyborcza protekcjonistyczna retoryka Donalda Trumpa może zostać przekuta w czyny. W ostatnich dniach protekcjonizm ustąpił jednak miejsca innym problemom.
Lepsze dane nt. sprzedaży detalicznej za październik, jakie napłynęły wczoraj, oraz stwierdzenia Erica Rosengrena z FED, że „trumpekonomika” może skłonić FED do bardziej agresywnych działań w dłuższym terminie, dały dodatkowe paliwo do wzrostów dolara. Rynki wyceniają obecnie szanse na podwyżkę stóp 14 grudnia na 90,6 proc. (model CME FEDWatch), co sprawia, że głównym tematem do rynkowych spekulacji jest teraz treść komunikatu, oraz prognozy makro (w tym oczekiwania członków FED, co do poziomów stóp procentowych w przyszłości), które mogą nadać ton oczekiwaniom, co do skali potencjalnego zacieśnienia polityki w USA w latach 2017-18.