W poniedziałek mimo braku istotnych publikacji makroekonomicznych byliśmy świadkami osłabienia dolara względem większości głównych walut.
Słowa wygłoszone w piątek wieczorem przez szefa oddziału FED z San Francisco mogą powrócić w najbliższych dniach jak echo, jeżeli odczyty zaplanowanych danych makroekonomicznych okażą się rozczarowujące. Poniedziałek nie zapowiada się jednak szczególnie interesująco.
Znacznie niższa od prognozowanej nadwyżka w handlu zagranicznym i mocne wyhamowanie dynamiki eksportu – to kolejne problemy z którymi będą musiały zmierzyć się chińskie władze i tamtejszy bank centralny.
Początek piątkowej sesji na złotym przynosi nieznaczny spadek notowań polskiej waluty.
Na przekór konserwatywnemu otoczeniu, WIG20 dzisiaj brylował i zapewne zaliczał się do jednych z silniejszych indeksów na świecie, a w Europie ze świeczką szukać było lepszego. Wygląda na to, że wiarę w chińskie luzowanie przejawiają tylko akcjonariusze KGHM, który był dzisiaj dźwignią zwyżek.
Inwestorzy zignorowali dzisiaj słowa Christiana Noyera z Europejskiego Banku Centralnego, który stwierdził, iż rynek musi mieć świadomość, że ECB będzie zdeterminowany do działań na rynku długu zgodnie z posiadanym mandatem.
Obawy związane z ryzykiem twardego lądowania chińskiej gospodarki, a także brak nowych spekulacji w temacie scenariuszy dla strefy euro, mogą popsuć nastroje na rynkach w końcu tygodnia.
Problemy Hiszpanii, Włoch i Grecji znów dają o sobie znać. Mimo tego reakcja rynków jest dość ograniczona - korekta jest płytka.
Czy korekta rzeczywiście będzie miała dość ograniczony charakter?
Wygląda na to, iż liczy się bardziej nadzieja, niż konkrety. Mimo braku tych ostatnich inwestorzy nie rezygnują z angażowania się w bardziej ryzykowne aktywa, licząc na to, że ECB rzeczywiście ma w zanadrzu efektywny plan działań, który będzie wdrażany w najbliższych miesiącach.
Cechą charakterystyczną właśnie rozpoczętego drugiego tygodnia miesiąca jest bardzo skąpe kalendarium publikacji makroekonomicznych.
Jutro o godz. 6:30 naszego czasu Bank Australii opublikuje comiesięczny komunikat ws. stóp procentowych.
Wygląda na to, że dopiero przejęcie inicjatywy przez szefa ECB stworzyło pretekst do wyraźniejszego odreagowania, którego możemy być świadkami w najbliższych miesiącach.
Spekulacje, jakoby hiszpański rząd miał zwołać jeszcze dzisiaj nieplanowaną konferencję, na której przedstawiłby oficjalny wniosek o wsparcie ze strony EFSF, doprowadziły do wyraźnego spadku rentowności obligacji.
Eurodolar nie reagował dzisiaj rano na dalsze zwyżki rentowności hiszpańskich i włoskich obligacji, które były echem wczorajszych słów szefa Europejskiego Banku Centralnego.
Konferencja prasowa szefa ECB przyniosła dawno nie spotykaną zmienność na rynkach.
... bilans opublikowanych dzisiaj danych z USA (słabsze od prognoz PMI i ISM dla przemysłu – zwłaszcza ISM ma trudności z powrotem powyżej 50 pkt.) można odebrać za punkt dla zwolenników dodatkowych stymulacji ze strony banku centralnego.
Słabsze dane z Chin i Australii, a także niepokojące informacje z Hiszpanii (konflikt rządu z regionami w kwestii kolejnych cięć wydatków) zostały zignorowane. Jak widać magia wyczekiwanego dzisiaj komunikatu FED cały czas działa.
Początek środowego handlu przynosi stabilizacje notowań złotego blisko poziomów ustanowionych podczas wczorajszej sesji amerykańskiej.
Za nami dość dobre odczyty danych makroekonomicznych z USA. Co dalej?
Dzisiejszy handel na złotym upłynie pod znakiem oczekiwań na jutrzejszy komunikat FED.
Ankieta przeprowadzona przez agencję Reuters, a opublikowana dzisiaj przynosi ciekawe wnioski - 19 z 24 ankietowanych traderów spodziewa się, iż Europejski Bank Centralny wznowi zamrożony od 20 tygodni program skupu obligacji w ramach programu SMP, a aż 10 z nich oczekuje, iż dojdzie do tego w najbliższy czwartek.
W piątek wieczorem agencja Bloomberg zacytowała wypowiedź szefa ECB, który przyznał, iż bank centralny będzie rozważał cały wachlarz dostępnych opcji, aby ustabilizować strefę euro.
Początek nowego tygodnia przynosi neutralne otwarcie na rynku złotego. Nocna próba nieznacznego umocnienia polskiej waluty została wstępnie zanegowana, a inwestorzy czekają już na rozpoczęcie sesji w Londynie i w Warszawie.
Widać, że inwestorzy nie zastanawiają się zbytnio na ile realna jest bezpośrednia, lub pośrednia interwencja Europejskiego Banku Centralnego w krótkiej perspektywie. Liczy się tylko gra na plotki, a w zasadzie wyimaginowane oczekiwania.
Rynkowa euforia wywołana wczorajszymi słowami szefa ECB pomału się kończy. Teraz czas na 'głębsze rozważania' nad tym, jakie ruchy rzeczywiście może podjąć Europejski Bank Centralny w krótkim okresie.
Co tak naprawdę powiedział dzisiaj szef Europejskiego Banku Centralnego?
Pomimo słabszych od oczekiwań danych z gospodarki polskiej złoty zyskuje w trakcie dzisiejszej sesji zyskuje prawie 1,00%.
Na rynku nadal utrzymują się echa wczorajszych słów Ewalda Nowotnego z ECB, chociaż wkrótce mogą być one przykryte przez inne ważniejsze kwestie.
Ryzyko inwestycyjne spadło głównie dzięki zawróceniu rentowności hiszpańskich i włoskich obligacji od swoich szczytów.