Krótkoterminowa poprawa uwarunkowań technicznych na wykresach za oceanem została wykorzystana przez optymistów do zakupów pod lepsze dane dotyczące produkcji przemysłowej największej gospodarki świata.
W nowy tydzień wkroczyliśmy leniwie i w iście wakacyjnym klimacie. Obroty na warszawskiej giełdzie były mizerne, a poziomy cen zasadniczo się nie zmieniły.
Podobnie jak cały ubiegły tydzień ostatnia tygodniowa sesja giełdowych zmagań nie zakończyła się pomyślnie dla posiadaczy akcji.
Po pięciu spadkowych sesjach, wczoraj przyszedł moment wytchnienia. Podaż trochę odpuściła i rynek zatrzymał się na wsparciu przy ostatnim dołku.
Niedźwiedzie kontynuują swój marsz na południe łamiąc kolejne wsparcia i powiększając kolekcję technicznych sygnałów słabości rynku. Wczoraj ostatecznie rozwiały się nadzieje na płytką korektę w ramach wakacyjnych wzrostów.
Wczorajsza sesja na GPW do złudzenia przypominała przebieg notowań z dnia poprzedniego. Podobnie jak we wtorek, przewaga podaży zarysowała się już na początku dnia (spadkowa luka na otwarciu).
Podczas wtorkowej sesji utrzymała się presja na duże spółki wchodzące w skład indeksu WIG20. Notowania midcaps zachowały się relatywnie silniej, jednak i w tym przypadku widoczna była wzbierająca presja sprzedających.
Podczas wczorajszej sesji słabiej zaprezentowały się blue chips, natomiast relatywną siłę wykazały spółki średniej i małej kapitalizacji.
Według wspomnianych wcześniej danych makro z amerykańskiego rynku pracy w lipcu odnotowano pogorszenie sytuacji. Szczególnie niepokoi fakt spadku liczby nowych miejsc pracy w sektorach pozarolniczych.
Wczorajsza sesja na GPW rozpoczęła się od lokalnego wzrostu aktywności strony podażowej.
Nowy tydzień na światowych giełdach zaczął się od mocnego uderzenia. Na GPW optymizm rozerwał ramy zeszłotygodniowej konsolidacji, wynosząc ceny wysoko ponad dotychczasowe rekordy miesięcznych wzrostów.
Indeks WIG20 utrzymał się w strefie kilkudniowej konsolidacji ograniczonej poziomami 2.470-2.500 pkt.
Wczoraj byliśmy świadkami kolejnego osłabienia notowań na rynku amerykańskim więc pogorszyła się także nieco sytuacja techniczna tego rynku.
Od dwu sesji na rynkach zagranicznych obserwujemy większą aktywność strony podażowej. Wczorajsza publikacja danych dotyczących zamówień na dobra trwałego użytku nie przysłużyła się posiadaczom akcji.
Piątkowa sesja potwierdziła wcześniejsze sukcesy popytu, wynosząc kurs o dodatkowe kilkanaście punktów.
Podczas wczorajszej sesji nasz rynek wykorzystał poprawę klimatu inwestycyjnego na świecie.
Wczoraj na GPW obserwowaliśmy dalszy ciąg nieco słabszej koniunktury. Wprawdzie początkowo pojawiła się chęć do niewielkich zakupów akcji, jednak stosunkowo szybko wygasł zapał strony popytowej, co skrzętnie wykorzystali sprzedający.
Wczoraj światowe rynki akcji odnotowały spadkową korektę po wcześniejszych silnych zwyżkach. Na wartości traciły giełdy europejskie, słabszy początek miała również sesja w USA.
Notowania indeksów światowych nadal znajdują się w dobrej kondycji utrzymując krótkoterminowe trendy wzrostowe w mocy.
Dopóki jednak notowania indeksu Wig znajdują się powyżej linii szyi i krótkoterminowej linii trendu wzrostowego jest większe prawdopodobieństwo kontynuacji pozytywnej tendencji.
Po kilku sesjach wyraźnej przewagi strony popytowej na rynkach światowych widać już oznaki lokalnego przesilenia notowań.
Zeszły tydzień był korzystny dla długiej strony rynku. Przez większość czasu to byki kontrolowały sytuację na warszawskim parkiecie, a końcowy bilans wypadł na plusie.
Nastroje na rynkach światowych uległy wyraźnej poprawie po tym jak giełda amerykańska obroniła się przed dalszym spadkiem. Indeksy tego rynku jeszcze dwie sesje temu były zagrożone poważnym spadkiem podczas kiedy teraz kapitał spekulacyjny dostał pozytywny sygnał umocnienia rynku.
Wczorajsza aktywizacja strony popytowej na rynku amerykańskim dosłownie rzutem na taśmę uratowała ten rynek przed eskalacją większej podaży.
Po kilku dniach przerwy w notowaniach na rynku amerykańskim uczestnicy tego rynku zabrali się ochoczo do kupowani akcji na początku sesji wtorkowej.
Wczoraj nie pracowały giełdy amerykańskie. Parkiety Starego Kontynentu postanowiły przeczekać ten czas w bezruchu i w całej Europie nie działo się nic.
Na rynkach światowych nadal jest widoczna wyraźna słabość a posiadacze gotówki na razie nie kwapią się do zakupów. Publikowane w piątej dane makroekonomiczne w USA nie mogły być powodem do zadowolenia dla uczestników rynków akcji.
Uczestnicy światowych rynków finansowych nadal są pod przemożnym wpływem negatywnych danym makroekonomicznych, które napływają szerokim strumieniem z mediów.
Wczorajsza sesja rozpoczęła się od niewielkich wzrostów i prób podniesienia kursu. Na zainicjowanie bardziej zdecydowanego ruchu popyt okazał się jednak za słaby, a pod koniec dnia giełdom światowym zaszkodziły słabe informacje zza oceanu.