Wbrew obawom, a nawet przekonaniom, Bank Ludowy Chin nie zdecydował się na podniesienie stóp procentowych, nawet wobec informacji o wzroście inflacji do 5,1 proc. w Chinach.
Niewielkie wzrosty na rynkach akcji można było w czwartek tłumaczyć dobrymi danymi makroekonomicznymi. Na innych rynkach sytuacja staje się coraz mniej jednoznaczna i wydaje się, że wkrótce inflacja będzie problemem numer jeden.
Wczorajszy wzrost oparty głównie na spółkach surowcowych może się zatrzymać, jeśli notowania ropy i miedzi dotknie korekta spadkowa. To scenariusz całkiem prawdopodobny na dziś.
Wczorajsza końcówka notowań w Warszawie może wydawać się zbyt optymistyczna i wymagać korekty, ale rynek pociągnęły głównie akcje KGHM. Trudno liczyć na podaż ze strony jej akcjonariuszy.
Wzrostowi WIG20 o blisko 1 proc. towarzyszyły niewielkie obroty, ale optymizmu z rynku akcji nie potwierdzało zachowanie złotego, który wyraźnie tracił na wartości.
Szef Fed powiedział w programie telewizyjnym, że możliwe jest zwiększenie programu skupu papierów skarbowych, na który bank rezerw przeznaczył miesiąc temu 600 mld USD.
Po całej serii pozytywnych wieści ze świata, na koniec tygodnia dowiedzieliśmy się, że w USA stopa bezrobocia wzrosła do 9,8 proc. z 9,6 proc. przed miesiącem. Inwestorzy nie wyłączyli jednak trybu wysokiej skłonności do ryzyka.
Europejski Bank Centralny pozostawił w czwartek główną stopę procentową na dotychczasowym, rekordowo niskim poziomie 1 proc. Na rynkach akcji w Europie i USA inwestorzy kontynuowali zakupy.
Problemów Irlandii, Hiszpanii i Portugalii nie da się rozwiązać z dnia na dzień, ale mimo to wzrost skłonności inwestorów do ryzyka obserwowaliśmy w środę nie tylko na rynkach akcji, ale też na rynku walutowym i surowcowym.
Czynników, które mogą wpływać na przebieg notowań jest dziś naprawdę sporo. Odczyty indeksów PMI w Europie, negocjacje ministra finansów w Brukseli czy notowania obligacji Portugalii... i Belgii.
Choć przyznanie unijnej pomocy Irlandii było bardziej niż pewne, rynki zyskują dziś po osiągnięciu konsensusu w tej sprawie. Rewelacje WikiLeaks nie przekładają się na notowania.
Mimo, że zabrakło wczoraj inwestorów z USA, a dziś Amerykanie będą zapewne większą uwagę przywiązywać do cen na wyprzedażach niż na rynkach akcji, rynki globalne nie cierpią na brak emocji.
W czwartek Amerykanie świętowali Dzień Dziękczynienia. Z kolei powody do niewdzięczności otrzymali Węgrzy - tamtejszy rząd uzależnił prawo do państwowych emerytur od poparcia nacjonalizacji prywatnych funduszy.
Nikkei i Kospi pomimo niskiego otwarcia odrabiały straty w ciągu dnia, a indeksy giełd chińskich wzrosły. Sprawa Korei spadła na dalszy plan, być może na pierwszy wysuną się dane makro.
Ucieczka kapitału z większości rynków wschodzących sprawiła, że we wtorek po południu złoty był najsłabszy względem dolara od 28 września 2010 r.
Zaledwie tydzień wytrwał irlandzki rząd przy zapewnieniach, że zagraniczna pomoc finansowa nie jest konieczna dla ratowania sytuacji sektora bankowego. Reakcja inwestorów była zaskakująco łagodna.
Minister Finansów Irlandii przyznał wczoraj, że Irlandia poprosi o pomoc finansową Unię Europejską i MFW. Zapowiedź - skądinąd oczekiwana - uspokoiła rynki dziś rano.
Spadek indeksu WIG20 o 1,2 proc. uplasował w piątek nasz rynek akcji w światowym ogonie. W piątek po południu w Europie gorzej radziły sobie tylko indeksy z Hiszpanii.
Giełdy azjatyckie kontynuowały wzrosty dzięki dobrej postawie producentów elektroniki. W Europie kłopoty Irlandii chwilowo zostały zażegnane, ale nowych impulsów brakuje.
Akcje General Motors podrożały o 6 proc. na otwarciu pierwszej sesji po powrocie spółki na nowojorską giełdę. Chwilę później papiery te były można było sprzedać po cenie o blisko 10 proc. wyższej od ceny emisyjnej.
Nikkei zyskał dziś 2 proc., a Shanghai Composite 1 proc. Rosną także kontrakty na S&P, a optymizm przeleje się zapewne na europejskie parkiety. W centrum uwagi znajdą się papiery PZU i Lotosu oraz General Motors.
Początkowe straty dość łatwo udało się odrobić w Tokio i Seulu, podczas gdy w Szanghaju spadki trwają w najlepsze. W Europie możemy liczyć na chwilę oddechu.
Rynek walutowy sugeruje, że inwestorzy nie wpadają w panikę i trend wzrostowy nie został jeszcze przekreślony.
Przed sesją w Europie nastroje są negatywne. S&P nie zdołał utrzymać wzrostu na wczorajszej sesji, a indeks giełdy w Szanghaju zanotował spadek o 4 proc. i jest najniżej od ponad miesiąca.
Dobre dane o sprzedaży detalicznej w USA oraz zaskakujące przyspieszenie japońskiej gospodarki w III kwartale 2010 r. pomogły w poniedziałek zredukować wpływ negatywnych wiadomości ze strefy euro na ceny akcji.
Uwaga inwestorów może koncentrować się na spółkach, które przed sesją publikowały wyniki kwartalne. Zakończenie dnia zależne będzie od dynamiki sprzedaży detalicznej w USA.
KGHM po trzecim kwartale 2010 r. zrealizował prognozę zysku na cały rok w 83 proc. i rozważa jej podniesienie. Zdecydowanie lepsze od oczekiwań wyniki finansowe opublikował PGNiG, pozytywnie zaskoczył również Bank Pekao.
Indeksy giełd w Szanghaju i Hong Kongu spadły po informacjach, że Bank Ludowy Chin wezwał najważniejsze banki do podniesienia stopy rezerw obowiązkowych o 0,5 pkt od 15 listopada.
Uwagę inwestorów mogą rozpraszać relacje z debiutu GPW na warszawskim parkiecie, tymczasem Chiny zapowiedziały zwiększenie kontroli nad napływem spekulacyjnych środków.
Udana, wzrostowa sesja na azjatyckich rynkach nie była w poniedziałek wystarczającym argumentem mogącym powstrzymać realizację zysków przez inwestorów z Europy i USA.