Czwartkowy, zdecydowany zwrot na Wall Street, który nie został wczoraj uwzględnionych w cenach spółek notowanych na warszawskiej giełdzie, powinien zapewnić wzrosty na otwarciu piątkowej sesji.
W IV kwartale 2008 roku, według opublikowanych we wtorek rano wstępnych szacunków, dynamika niemieckiego PKB obniżyła się o 2,1 proc. w relacji kwartalnej i o 1,6 proc. w relacji rocznej, po tym jak w III kwartale odpowiednio spadła o 0,5 proc. i wzrosła o 1,4 proc.
Początek czwartkowej sesji na warszawskiej giełdzie powinien przynieść spadki indeksów.
W środę przez większość dnia na głównych parach walutowych było dość spokojnie. Notowania pary EURUSD utrzymywały się w przedziale 1,29 - 1,30, jen zyskiwał jeszcze rano wobec dolara, ale popołudniem sytuacja się odwróciła.
Wtorkowa, gwałtowna przecena na Wall Street, będąca wyrazem dezaprobaty dla braku szczegółowego planu działań pomocowych dla amerykańskiego sektora bankowego, musi znaleźć odbicie w spadkach na otwarciu dzisiejszej sesji w Warszawie.
Po trzech kolejnych dniach umocnienia złotego w relacji do głównych walut, w efekcie czego zyskał on do 23 do 26 groszy, wtorek upływa pod znakiem jego osłabienia.
Kontrakt terminowy na indeks WIG20 rozpoczął wtorkowe notowania od spadków. Humory inwestorom popsują informacje o większej od prognoz, bo sięgającej 8,1 mld CHF, stracie szwajcarskiego banku UBS.
Senat zatwierdził w kluczowym głosowaniu propozycje amerykańskiej administracji, które po poprawkach warte są 838 mld USD. Pozostały jeszcze tylko formalności.
Poniedziałek był trzecim kolejnym dniem umocnienia złotego. Do takiego ruchu zaistniały bardzo sprzyjające warunki zewnętrzne.
W poniedziałek kurs EUR/USD oscyluje wokół poziomu piątkowego zamknięcia (1,2943), reagując na zmieniające się nastroje najpierw na azjatyckich, a obecnie na europejskich giełdach.
W ostatnim czasie, tym co najbardziej pomaga cenom metali odbić się od dna są spekulacja odnośnie wpływu programów pomocowych na popyt na ten metal.
Nocne spadki na głównych azjatyckich parkietach, co przełożyło się na wyraźne poranne minusy kontraktów terminowych na czołowe amerykańskie indeksy, nieco psują pozytywny wpływ piątkowej sesji na Wall Street.
Umocnienie złotego nie było procesem odosobnionym. Podobnie zachowała się czeska korona i węgierski forint. We wszystkich tych przypadkach impulsem stała się widoczna dziś, lekka poprawa klimatu inwestycyjnego na świecie.
Brytyjski funt zareagował niewielkim osłabieniem wobec dolara na publikację grudniowych danych o produkcji przemysłowej i styczniowego raportu o cenach producentów w Wielkiej Brytanii.
Piątkowa sesja na warszawskiej giełdzie ma duże szanse rozpocząć się od wzrostów. Impulsem do kupna akcji będą nie tylko wczorajsze, niezdyskontowane przez rodzimych graczy, optymistyczne zamknięcie na Wall Street, ale również przewaga kupujących na azjatyckich giełdach, a przede wszystkim lepsza postawa popytu na ostatnich dwóch sesjach.
Pierwszym jest funt, który nadal zyskuje na wartości. Wczoraj jego notowania wzrosły z ok. 1,4350 nawet do 1,47, a przypomnijmy, że jest to nadal odreagowanie po 23-letnim dołku na 1,35 z 23 stycznia.
Bank Anglii, zgodnie z tym co prognozowała rynkowa większość, obniżył w dniu dzisiejszym stopy procentowe.
Mimo coraz większych starań OPEC i w sumie sprzyjających okoliczności na rynkach akcji w ostatnich dniach cena baryłki ropy gatunku Brent nie jest w stanie wzrosnąć powyżej 45 USD, poniżej których spadła na przełomie miesiąca.
Po wczorajszej wzrostowej korekcie, w czwartek na warszawskiej giełdzie ponownie powinien zagościć strach.
Korekta na parze EURUSD z wtorku nie przyniosła większych rezultatów i wczoraj po rozpoczęciu handlu w Europie została szybko zniesiona.
Przez dłuższy czas wsłuchując się w komentarze członków Rady ECB i czytając uzasadnienia podejmowanych decyzji można było mieć wrażenie, że bank ten obniżał stopy bardziej pod ciężarem oczekiwań niż z własnego przekonania.
Środowy poranek przyniósł kolejny atak na złotego. O godzinie 9:45 dolar kosztował 3,5902 zł, euro 4,6582 zł, a szwajcarski frank 3,1213 zł. Niespełna dwie godziny wcześnie za te waluty trzeba było zapłacić odpowiednio 3,53 zł, 3,60 zł i 3,09 zł.
Ruch na EURUSD jest nadal korektą na większym ruchu, trwającym od 18 grudnia. Korekta może teoretycznie sięgnąć poziomu 1,3250 lub nawet poprzedniego lokalnego maksimum 1,3325.
Dzisiejsze sesja ma szanse pokazać, na ile wątpliwości odnośnie trwałości wybicia WIG20 i WIG z trendów bocznych są zasadne.
Wtorek był fatalnym dniem dla polskiego rynku. Nowe minimum na indeksie WIG20 i nowe rekordy słabości złotego i to przy w relatywnie spokojnej zagranicy.
Wtorkowy handel na rynku walutowym upływa pod znakiem dynamicznej przeceny polskiej waluty. Amerykańska waluta jest dziś najdroższa od września, a europejska od czerwca 2004 roku.
Bank Rezerw Australii (RBA) zdecydował we wtorek o obniżeniu stóp procentowych o 100 punktów bazowych, sprowadzając tym samym główną stopę do najniższego w historii poziomu 3,25 procent.
Wtorkowa sesja na GPW, podobnie jak i na głównych europejskich parkietach, może przynieść odreagowanie wczorajszych spadków.
Dolar australijski zniżkował przez cały styczeń i wczoraj para AUDUSD notowana była już na poziomie 0,6250 - niewiele powyżej minimum z listopada zeszłego roku.