Przed nami jeszcze 4 dni bardzo intensywnego tygodnia, gdzie na rynkach zagranicznych będzie działo się naprawdę sporo.
. Słabe wyniki japońskich firm sprawiły, że wsparcie z 23 stycznia na poziomie ok. 1,2760 na EURUSD zostało niemalże niezauważone i dziś rano rynek doszedł już prawie do poziomu 1,27.
Dominujące w poprzednim tygodniu, nie najlepsze nastroje na warszawskiej giełdzie, w zestawieniu z obserwowanymi dziś spadkami na azjatyckich parkietach, powinny przełożyć się na słabe otwarcie dnia na GPW.
Piątek to drugi kolejny dzień silnego osłabienia złotego - ruchu, który całkowicie zniwelował umocnienie z pierwszej części tygodnia.
Szwajcarski frank i euro znalazły się w dniu dzisiejszym na najwyższych poziomach od odpowiednio czerwca i sierpnia 2004 roku.
W piątek para EUR/USD traci na wartości, na fali rosnącej awersji do ryzyka, co jest czynnikiem preferującym dolara.
Biorąc pod uwagę jak wiele pieniądza zostanie wpompowanego do gospodarki przez rządy i banki centralne, cena - przynajmniej teoretycznie, powinna wzrosnąć wobec ograniczonej podaży złota.
Zasadniczo waluta danego kraju zyskuje, gdy jej gospodarka jest w dobrej kondycji, a dane okazują się lepsze od oczekiwań. Od jesiennego ucieczki od ryzyka sytuacja na głównych parach walutowych jest jednak dużo bardziej skomplikowana.
Międzynarodowy Fundusz Walutowy oczekuje, iż japońska gospodarka skurczy się w tym roku o 2,6%, czyli najmocniej od czasu drugiej wojny światowej.
W czwartek polska waluta traciła na wartości od początku handlu, który rozpoczął się na poziomie 3,30 złotego za dolara i 4,34 złotego za euro, czyli nieco więcej niż na koniec handlu w środę.
Kurs EUR/USD zareagował niewielkim i zaledwie chwilowym spadkiem na publikację tygodniowych danych z amerykańskiego rynku pracy i grudniowego raportu o zamówieniach na dobra trwałego użytku w USA.
W ostatnich dniach warszawska giełda prezentuje się wyjątkowo słabo na tle czołowych europejskich i amerykańskich parkietów. Zestawiając tę słabość z utrzymującymi się niskimi obrotami, można postawić tezę, że jest ona efektem braku dużych inwestorów.
Fed widzi najbliższą przyszłość amerykańskiej gospodarki w czarnych barwach.
W środę złoty zyskał do głównych walut. O godzinie 17-tej kurs USD/PLN tracił 4,7 grosza w stosunku do dnia wczorajszego, testując poziom 3,2910 zł. Kurs EUR/PLN natomiast, po spadku o 3,2 grosza, testował poziom 4,3634 zł.
W środowe przedpołudnie euro zyskuje w relacji do dolara, reagując na spadek awersji do ryzyka.
Warunkiem dla nieco większej korekty na złotym będzie nie tylko dobry sentyment na rynkach zewnętrznych, ale także skuteczne pokonanie poziomu 4,30 na parze EURPLN.
Po optymistycznym poniedziałku, wtorek był dość spokojnym dniem na rynkach. Wyniki publikowane przez największe globalne koncerny raz okazywały się gorsze, innym razem za to nieco lepsze od oczekiwań.
Na dzisiejszym posiedzeniu Rada Polityki Pieniężnej zdecydowała o obniżeniu stóp procentowych o 75 bp.
Kurs EUR/USD zareagował wzrostem z 1,3259 do 1,3325 dolara na publikację, obrazującego nastroje wśród niemieckich przedsiębiorców, indeksu monachijskiego instytutu Ifo.
Początek tygodnia przyniósł wzrosty na większości rynków surowcowych, które już od dłuższego czasu pozostają pod przemożnym wpływem sytuacji na innych rynkach.
Na fali obserwowanej w poniedziałek poprawy nastrojów w Warszawie, które w nocy zostały wsparte przez wzrosty na giełdach azjatyckich (Nikkei +4,9 proc.), dzisiejsza sesja ma szanse się rozpocząć od wzrostów.
Poniedziałkowy poranek przynosi osłabienie euro do dolara. Cieniem na notowaniach wspólnej waluty kładzie się m.in. ostrzeżenie francuskiego BNP Paribas, że kwartalna strata tego banku sięgnie 1,4 mld euro.
Poniedziałkowa sesja na warszawskiej giełdzie rozpocznie się od spadków. Notowane na minusach kontrakty terminowe na główne amerykańskie indeksy oraz nie budzący zaufania piątkowy zwrot indeksów na GPW, szczególnie nie zachęcają do kupna akcji.
Wspinając się pod górę po coraz bardziej stromym stoku musimy dojść do punktu, w którym stracimy równowagę i spadniemy w dół.
Cieniem na notowaniach wspólnej waluty kładzie się wciąż rosnąca awersja do ryzyka na rynkach finansowych, co jest czynnikiem wzmacniającym dolara.
Dalszy wzrost awersji do ryzyka na globalnych rynkach i spadek kursu EUR/USD, negatywnie odbija się w piątek rano na notowaniach złotego.
Obserwowane wczoraj, w pewnym momencie dość paniczne zachowanie inwestorów sugeruje, że rynek ma dużą łatwość spadków.
Dobry nastrój po wystąpieniu kandydata na szefa Departamentu Skarbu Timothy Geithnera i po lepszych wynikach IBM nie utrzymały się zbyt długo.
Wczorajszy, mocny zwrot na warszawskiej giełdzie, który w przypadku indeksu szerokiego rynku dokonał się na poziomie październikowo-listopadowych dołków w zestawieniu z silną zwyżką amerykańskich indeksów, powinny uskrzydlić w czwartek polskich inwestorów.