Ograniczenia w produkcji, mniejsze areały uprawne to coraz częstsze ostatnio reakcje na spadające ceny na rynku surowców.
Notowania pary USDJPY w ostatnich dniach wydawały się dość spokojne. Można było nawet odnieść wrażenie, że zbyt spokojne, gdyż nie reagowały na przecenę na rynkach akcji pozostając w okolicach poziomu 90,00.
Poprawa klimatu inwestycyjnego, pozwoliło złotemu odrobić niewielką część ostatnich strat.
silna przecena w Stanach wymusi spadki na otwarciu dzisiejszej sesji na GPW.
Dane o produkcji w Polsce, sprzedaży w Czechach i prognoza EBOiR, nie budują zaufania do naszego regionu, częściowo uzasadniając gorsze zachowanie złotego.
Wyniki brytyjskiego Royal Bank of Scotland są złe same w sobie, jednak inwestorzy patrząc na to, co działo się w Wielkiej Brytanii zadają sobie bardziej istotne pytanie: czy po kilku miesiącach znów czeka nas fala problemów sektora finansowego?
O losach wtorkowej sesja na GPW w głównej mierze rozstrzygną impulsy napływające z giełd zagranicznych.
Poniedziałek był kolejnym dniem przeceny złotego w relacji do głównych walut. O godzinie 17-tej kurs USD/PLN testował poziom 3,2675 zł, a EUR/PLN 4,2860 złotych.
Po godzinie 10.30 złoty ponownie był wyprzedawany i wydaje się, że poziom 4,30 na parze EURPLN działał tutaj jak magnes.
Złoto ma w ostatnim czasie dość dobre podstawy fundamentalne. Oczekuje się bowiem, iż może zyskać na programach rządowych w największych gospodarkach na świecie, które de facto sprowadzać się będą do pompowania w gospodarkę sporej ilości pieniądza.
Spokojnie z pewnością nie jest natomiast na parach z walutami z rynków wschodzących, choć warto zauważyć, że pod koniec tygodnia nie wszędzie panował ten sam nastrój.
Poniedziałkowa sesja w Warszawie powinna charakteryzować się ograniczoną zmiennością. To tradycyjna reakcja giełdy na święto w Stanach Zjednoczonych, a więc na sytuację gdy inwestorzy pozbawieni są istotnego rynkowego drogowskazu.
Piątek na rynku złotego rozpoczął się od wyraźnego umocnienia.
Generalnie sentyment rynkowy sprzyjał odbiciu na rynku ropy, jednak okazało się to trudne po tym jak OPEC podał najnowszą prognozę popytu.
Poprawa nastrojów, która widoczna była po decyzji o udzieleniu pomocy rządowej dla Bank of America, udzieliła się też rynkowi walutowemu.
Po pięciu kolejnych spadkowych sesjach w Warszawie, piątek ma szanse przynieść wzrostowe odbicie. Zwłaszcza w pierwszej części notowań.
Złoty w ostatnim czasie należy do liderów spadków - w ciągu ostatniego tygodnia stracił w relacji do dolara ponad 8 proc.
Dalsze pogorszenie klimatu inwestycyjnego na świecie, co szczególnie mocno uderza w waluty krajów zaliczanych do rynków wschodzących, wywindowało kursu polskich par do kilkuletnich rekordów.
Zdecydowane pogorszenie klimatu inwestycyjnego na rynkach finansowych powinny przełożyć się na ujemne otwarcie czwartkowej sesji na warszawskiej giełdzie.
Wczorajsze dane w USA ponownie miały wpływ na sytuację na rynku walutowym.
Dziś o stopach procentowych decyduje Europejski Bank Centralny. Rynek oczekuje redukcji o 50 bp, po czym stopa główna znalazłaby się na poziomie 2%.
Środa była kolejnym dniem ucieczki od ryzyka. Przejawiało się to w umocnieniu dolara wobec euro i jednoczesnym osłabieniu amerykańskiej waluty w relacji do dolara.
Ceny ropy, które z perspektywy średnioterminowej nieco się ustabilizowały, odnotowały dziś rano spory wzrost.
Takie wzrostowe odbicie powinno mieć miejsce już wczoraj. Po tym gdy amerykańscy inwestorzy zignorowali fatalne wyniki kwartalne, jakie opublikowała Alcoa , prawdopodobna była wzrostowa korekta na Wall Street we wtorek.
Wtorek był kolejnym dniem osłabienia złotego do głównych walut.
Podobnie jak w poniedziałek, cieniem na notowania złotego kładzie się pogorszenie klimatu inwestycyjnego na świecie, co negatywnie wpływa na sentyment do wszystkich walut regionu.
Prawie wszystkie najważniejsze surowce znalazły się na najniższych w tym roku poziomach.
Od wczorajszego poranka na rynku walutowym wydarzyły się trzy istotne rzeczy.
Po publikacji raportu ADP w zeszłym tygodniu na rynek zaczęły powracać jesienne nastroje.
Obserwowane w ostatnich dniach pogorszenie klimatu inwestycyjnego na warszawskiej giełdzie, w połączeniu z zwrotem indeksów WIG20 i WIG z poziomu listopadowych szczytów, nie zachęca do kupna akcji.