Środowe notowania USD/PLN i EUR/PLN upłynęły pod znakiem oscylacji wokół poziomów z wczorajszego zamknięcia, które ostatecznie przyniosły umocnienie złotego.
Reakcja była, ale nie euforyczna. Na kolejne doniesienia o zwycięstwie Barracka Obamy reagował dolar, który umacniał się wobec euro.
Obserwowana wczoraj i dziś dalsza poprawa klimatu inwestycyjnego na światowych giełdach, o czym najlepiej świadczy wczorajszy wzrost amerykańskiego indeksu S&P500 o 4,1 proc. i dzisiejsza zwyżka japońskiego Nikkei o 4,5 proc.
Silny wzrost notowań EUR/USD, przy równoczesnym dalszym spadku awersji do ryzyka na rynkach finansowych, przełożyły się we wtorek na zdecydowane umocnienie złotego.
Odbywające się w dniu dzisiejszym wybory prezydenckie w Stanach Zjednoczonych, to główne wydarzenie wtorku na rynkach finansowych.
To, że redukcja wydobycia ze strony OPEC nie będzie miała dużego wpływu na ceny było przewidywalne, większym zaskoczeniem jest natomiast obojętność notowań na odbicie na rynkach akcji.
Z ekonomicznego punktu widzenia wybór prezydenta ma raczej drugorzędne znaczenie.
Złoty, podobnie jak i inne waluty regionu, rozpoczął nowy tydzień od osłabienia.
Piątkowa sesja na warszawskiej giełdzie powinna przynieść korektę ostatnich silnych wzrostów. Polski rynek próbował korygować zwyżkę już wczoraj, jednak dobre nastroje na światowych parkietach sprawiły, że próba ta zakończyła się niepowodzeniem.
Czwartkowy poranek przyniósł dalsze gwałtowne umocnienie złotego w relacji do głównych walut.
Nad warszawską giełdą zaświeciło słońce. W ten obrazowy sposób można opisać środową sesję na GPW. Sesję, która rozpoczęła się od silnych wzrostów i jeszcze silniejszymi wzrostami się zakończyła.
Posiadacze kredytów walutowych w Polsce mogą odetchnąć z ulgą - złoty odrabia straty.
Na głównych parach walutowych wreszcie korekta - na parze EURUSD jest to największy ruch od ponad miesiąca.
Spadek awersji do ryzyka oraz rosnące szanse na zahamowanie silnego trendu spadkowego na EUR/USD, znalazły we wtorek odbicie w zdecydowanym umocnieniu złotego do głównych walut.
Obserwowana we wtorek poprawa klimatu inwestycyjnego w Azji i Europie, przełożyły się na wzrost popytu na amerykańskie akcje.
To co w poniedziałek ciążyło warszawskiej giełdzie, we wtorek stanie się atutem. Mianowicie zachowanie rynków azjatyckich.
Poniedziałkowa sesja na Wall Street zakończyła się bardzo złowrogo. W ostatnich piętnastu minutach notowania po prostu się załamały.
Polska waluta rozpoczęła nowy tydzień od osłabienia do dolara i umocnienia do euro. O godzinie 18:10 kurs USD/PLN testował poziom 3,0365 zł, rosnąc o 1,2 grosza, natomiast kurs EUR/PLN spadł o 2,1 grosza do 3,7984 zł.
Kurs EUR/USD zareagował spadkiem na publikację indeksu klimatu gospodarczego monachijskiego instytutu Ifo, który obrazuje nastroje wśród niemiecki przedsiębiorców.
Początek tygodnia nie przynosi zasadniczej zmiany na rynku walutowym.
Nowy tydzień na warszawskiej giełdzie rozpocznie się od przeceny. Rodzimych inwestorów pod ścianą, podobnie jak w ostatni piątek, kolejny raz postawiły giełdy azjatyckie.
Indeks dużych spółek jest obecnie ponad 60 proc. niżej niż przed rokiem, gdy bił rekordy wszech czasów.
Utrzymanie się do końca tygodnia notowań złotego w okolicach 3 złotych za dolara będzie można już uznać za uspokojenie rynku.
Piątkowa sesja na warszawskiej giełdzie rozpocznie się od silnej przeceny akcji.
Rosnąca awersja do ryzyka oraz ucieczka od walut z rynków wschodzących spowodowała, iż jen w tym tygodniu zyskał już wobec dolara ponad 6%.
Sytuacja na rynku kredytowym powoli ulega stabilizacji i stopy na rynku międzybankowym stopniowo, aczkolwiek dość konsekwentnie spadają.
W czwartek przez polski rynek walutowy przetoczyła się fala paniki, która w południe wywindowała kurs dolara z poziomu 2,9630 zł wczoraj pod koniec dnia do 3,1050 zł (najwyżej od października 2006), a kurs euro z 3,7970 zł do 3,9819 zł (najwyżej od września 2006).
Część inwestorów oczekiwała, iż metale szlachetne, a przynajmniej samo złoto, będą zachowywać się lepiej, jako alternatywa dla inwestycji w akcje czy surowce przemysłowe.