Coraz bardziej nerwowo robi się na rynku walut wschodzących. Jeszcze do niedawna kryzys omijał ten segment dość szerokim łukiem.
Kryzys na światowych rynkach przybiera charakter totalny. Wczorajsza wyprzedaż na Wall Street, która zakończyła się przeceną, czy też dzisiejsza panika na tokijskiej giełdzie, dokładnie to pokazują.
Obserwowana dziś lekka poprawa klimatu inwestycyjnego na europejskich parkietach, znalazła odbicie we wzroście kursu EUR/USD, który w ostatnich tygodniach pozostawał pod wpływem rosnącej awersji do ryzyka.
Jeśli ostatnie ruchy banków centralnych przynajmniej uspokoją atmosferę na rynkach finansowych, rynek surowcowy będzie mógł powoli wracać do normalności.
Kolejne banki poszły w ślad m.in. Fed i ECB i obniżyły stopy procentowe. Do tego grona dołączyły banki z Korei Południowej, Tajwanu i Hongkongu.
Podjęta w środę przez siedem banków centralnych, bezprecedensowa akcja jednoczesnego obniżania stóp procentowych nie przyniosła zamierzonych rezultatów.
Mamy Plan Paulsona, mamy brytyjski plan pomocy dla sektora bankowego, mamy wreszcie niższe stopy i to od razu we wszystkich kluczowych gospodarkach za wyjątkiem Japonii.
Europejskie giełdy zareagowały wzrostem indeksów, a rynek walutowy m.in. zwyżką EUR/USD i GBP/USD oraz przeceną jena do głównych walut, na skoordynowaną obniżkę stóp procentowych, jaką o godzinie 13-tej przeprowadziły główne banki centralne.
Nerwowość inwestorów nie omija również rynku walutowego, choć akurat na kluczowej parze walutowej EURUSD robi się nieco spokojniej.
Środowa sesja w Warszawie musi rozpocząć się od silnej wyprzedaży. Wczorajsza przecena na Wall Street, która sprowadziła indeks S&P500 poniżej psychologicznego poziomu 1000 pkt.
Nawet jednak jeśli dzisiejsze dane pokażą spadek zapasów surowca jest mało prawdopodobne, aby odwróciły sentyment na rynku ropy.
Po poniedziałkowej wyprzedaży, która podniosła kurs USD/PLN o 10 gr, EUR/PLN o 7 gr, a CHF/PLN o 6 gr, we wtorek złoty zdecydowanie odrabiał straty.
Po poniedziałkowej przecenie indeksu WIG20 o 5,69 proc. do 2218,29 pkt., a WIG o 5,42 proc. do 34832,29 pkt., wtorkowa sesja w Warszawie rozpoczęła się od wzrostów.
Bank Rezerw Australii (RBA) na dzisiejszym posiedzeniu, zdecydował się obniżyć stopy procentowe aż o 100 punktów bazowych.
Polska waluta, podobnie jak i inne waluty regionu, rozpoczęła tydzień od gwałtownej wyprzedaży.
Przyjęcie planu Paulsona nie uspokoiło rynków. Niestety już po pierwszym dniu można stwierdzić, iż jeden z zamierzonych celów planu - uspokojenie rynku, nie został osiągnięty.
W poniedziałek przez światowe rynki akcji przetacza się fala panicznej wyprzedaży akcji.
Piątkowa sesja na GPW zakończyła się spadkiem indeksu WIG20 o 0,7 proc., a WIG o 0,9 proc. Na tle silnie rosnących europejskich parkietów, piątkowe zachowanie polskiego rynku można było nawet odbierać jako przejaw jego słabości. Była to jednak tylko zwykła ostrożność.
Kurs EUR/USD praktycznie nie zareagował na opublikowane dziś dane nt. sierpniowej sprzedaży detalicznej w strefie euro, testując o godzinie 11:10 poziom 1,3865 dolara (1,3863 tuż przed danymi).
Silne umocnienie amerykańskiej waluty względem euro wyraźnie odbiło się na notowaniach surowców. Ropa jest już blisko wsparcia z połowy września. Miedź wszelkie wsparcia z ostatniego roku ma już za sobą i dalej zniżkuje.
Sytuację na parze EURUSD można w ostatnich dniach odbierać dwojako. Z jednej strony podaż na tej parze wykazuje się bardzo dużą siłą, co mogło pozwolić na przewidzenie zejścia poniżej wrześniowego minimum.
Na rynki finansowe wrócił strach. Czwartkowa przecena indeksu DJIA o 3,21 proc., czy Nasdaq Composite o 4,48 proc., która to została poprzedzona spadkiem indeksu DAX o 2,51 proc., a następnie wzmocniona dziś w nocy przez wyprzedaż akcji na azjatyckich parkietach, nie pozostawia co do tego wątpliwości.
Kurs EUR/USD spadł 1,3746 dolara z 1,4007 wczoraj pod koniec dnia.
Czwartkowa sesja na warszawskiej giełdzie rozpocznie się od spadków.
Amerykańska waluta już trzeci dzień z rzędu kontynuowała umocnienie wobec euro.
Początek tygodnia to bardzo duża zmienność nie tylko na rynkach akcji, czy walut, ale także na rynku ropy naftowej.
Nadzieja, to kluczowe słowo do zrozumienia ostatnich wydarzeń na światowych rynkach finansowych, pozwalające ułożyć zachowanie inwestorów w logiczną całość.
Na rynku ropy nastąpiło odbicie po wczorajszym dramatycznym spadku, który obniżył cenę baryłki ropy Brent 10 proc.
Ceny surowców spadały wczoraj nie tylko z powodu odrzucenia planu Paulsona i sytuacji bliskiej panice na giełdach.