Rynkowi trudno będzie uwierzyć w deklaracje dopóki konkretne rozwiązanie nie zdobędzie większości głosów w faktycznym głosowaniu.
Wtorkowa sesja na warszawskiej giełdzie powinna rozpocząć się od silnych spadków. To naturalna reakcja na wczorajsze załamanie na Wall Street.
Notowania ropy znajdują się pod presją sprzedających. Cena za baryłkę ropy Brent spadła do 99,68 dol., wobec 103,80 dol. w piątek pod koniec dnia.
Ostatnie trzy miesiące, czyli okres, w którym euro z reguły traciło na wartości względem dolara, to nie był dobry okres dla większości surowców. Dotyczyło to w zasadzie wszystkich metali przemysłowych.
Zachowanie dolara w tym tygodniu jest sporą niewiadomą. Nawet przyjmując założenie, że nie będzie już niespodzianek i amerykański Kongres przyjmie plan na początku tygodnia, reakcja może być dwojaka.
W weekend liderzy Kongresu i amerykańskiej administracji porozumieli się w sprawie planu, zakładającego przeznaczenie 700 mld USD na ratowanie amerykańskich spółek finansowych.
Polska waluta traci na wartości kolejny dzień. Bezpośrednią przyczyną wyprzedaży złotego jest spadek notowań na parze EURUSD.
Notowania ropy (gatunek Brent) od trzech dni konsolidują się nieznacznie powyżej poziomu 100 USD za baryłkę.
Dzisiejsze notowania na GPW nie zapowiadają się bardziej emocjonująco niż wczorajsze.
Wczorajsze posiedzenie Senackiej Komisji ds. Bankowości nie zwiastowało szybkiego przeprowadzenia przez Kongres pakietu ratunkowego. To dobra wiadomość dla amerykańskiej waluty.
Wtorkowe zachowanie naszego parkietu idealnie wpisało się w charakterystyczny dla rynków wschodzących scenariusz kopiowania zmian z indeksów za oceanem.
Plan przedstawiony w minionym tygodniu przez sekretarza Paulsona spełnił jedno ze swoich podstawowych zadań - powstrzymał na rynku panikę. Jednak efekt psychologiczny to zdecydowanie zbyt mało w zestawieniu ze skalą proponowanych działań.
Poprzedni tydzień obfitował we wiele ciekawych wydarzeń i inwestorzy z niecierpliwością czekają na dzisiejszą sesję. Odbicie na rynkach surowcowych było dość wyraźne a sprzyjającą okolicznością był osłabiający się dolar.
Ostatnia sesja zeszłego tygodnia, przyniosła inwestorom warszawskiego parkietu niespotykany od kilkunastu tygodni wzrost wartości głównych indeksów, WIG20 wzrósł o 5,66 proc., a WIG o 4,87 proc.
Nie ulega wątpliwości, iż w piątek rynki akcji będą żyły ogłoszonym wczoraj wieczorem planem ratunkowym Departamentu Skarbu i Fed.
To co działo się od wczorajszego popołudnia na większości rynków - głównie akcyjnych, można określić tylko jako strach przed niewiadomym i brak wiary w stabilność globalnego systemu finansowego.
Po dramatycznych wydarzeniach ostatnich dni, musiało nastąpić odreagowanie. I nastąpiło – zarówno sesja w Nowym Jorku, jak i w Tokio zamknęły się na plusach.
Rozwój wydarzeń na rynkach od weekendu jest naprawdę szybki. Jeszcze w weekend amerykański ubezpieczyciel AIG był na drugim planie.
Mimo bardzo słabego otwarcia (na ok. -3%) amerykańskie indeksy zakończyły dzień na plusie - S&P500 zyskał 1,75%.
Sytuacja światowej gospodarki wymusza ostrożność inwestorów na rynku surowcowym.
Wczorajsza sesja na rynku walutowym miał dość emocjonujący przebieg.
Początek tygodnia na europejskich parkietach został zdominowany doniesieniami zza Oceanu.
I stało się. W pół roku po upadku Bear Sterns, kolejny bank inwestycyjny - Lehman Brothers został zmuszony do bankructwa.
Produkcja przemysłowa w Chinach systematycznie zwalnia. W sierpniu wzrosła już tylko 12,8% r/r, co okazało się najniższą dynamiką od sześciu lat.
Mimo kilku sprzyjających informacji, notowania ropy odnotowały wczoraj nowe, niemal półroczne minimum, które w przypadku gatunku Brent wyniosło 98,05 USD za baryłkę.
Nie słabnie dynamika, z jaką główna para walutowa zniżkuje od połowy lipca. Wczoraj notowania tej pary rosły jedynie rano osiągając poziom 1,4175, po czym zaczął się spadek.
Polski rynek akcji stoi w środę w zasadzie pod murem. Wczorajsza silna przecena na Wall Street, która sprowadziła indeks S&P500 aż o 3,4 proc. w dół, wsparta przez dzisiejsze spadki na giełdach azjatyckich i wtorkowe pogorszenie nastrojów wśród rodzimych inwestorów powinna zaowocować wyprzedażą akcji na GPW.
Wtorkowa sesja na Wall Street zakończyła się wyprzedażą akcji. Indeks S&P500 spadł aż 3,4 proc.
We wtorek ceny ropy kontynuują spadki, testując dziś poziomy nieoglądane o początku kwietnia bieżącego roku.