Agencja ratingowa S&P obniżyła ratingi dla trzech znaczących amerykańskich banków inwestycyjnych.
W maju inflacja CPI w Szwajcarii wzrosła o 0,8 proc. miesiąc do miesiąca i 2,9 proc. rok do roku. To największy skok inflacji od października 1993 roku.
Nastroje na globalnych rynkach akcji, gdyby próbować je określić na podstawie piątkowego zachowania Wall Street i dzisiejszych sesji w Azji (Nikkei +0,71 proc.) nie są najgorsze.
W piątek po południu kurs EUR/USD zyskuje na wartości, po tym jak rano spadł do 1,5460 dolara, w następstwie publikacji danych o 1,7 proc. spadku kwietniowej sprzedaży detalicznej w Niemczech (oczekiwano wzrostu o 0,6 proc. m/m).
Choć na rynkach surowcowych w ostatnim czasie dominuje ropa naftowa, spora zmienność notowana jest również w przypadku kruszców.
Nawet amerykańskiej statystyce, prawdopodobnie najpełniejszej na świecie, zdarzają się poważne wpadki. Tak było z podanymi wczoraj danymi na temat zapasów paliw.
W czwartek dolar trzeci kolejny dzień zyskuje w relacji do euro. O godzinie 12:48 kurs EUR/USD testował poziom 1,5555 dolara, wobec 1,5646 wczoraj pod koniec dnia i wobec 1,5816 notowanych jeszcze we wtorek.
Środowa sesja, zakończona wzrostem indeksu WIG20 o 0,82 proc. i WIG o 0,61 proc., którym to wzrostom towarzyszyły wyraźnie wyższe obroty, może dawać nadzieję na jakąś poprawę koniunktury w Warszawie.
Drugi kolejny dzień spadku cen ropy, stał się bezpośrednim impulsem do wzmocnienia dolara do głównych walut.
Wczorajsze wzrosty na Wall Street, który podniosły indeks S&P500 o 0,7 proc. do poziomu 1385,35 pkt., powinny pozytywnie wpłynąć na początek środowych notowań w Warszawie.
Poranne umocnienie dolara „ustawia" rynkowe nastroje. Przynajmniej do godziny 16-tej, gdy zostaną opublikowane dane z USA, stanowiące potencjalny impuls dla dalszych zmian.
Pierwsza część dnia powinna być w miarę spokojna, a uwagę inwestorów w największym stopniu przykują publikowane o godz. 16.00 dane z USA.
Poniedziałek na rodzimym rynku walutowym powinien upłynąć pod znakiem spokojnego handlu i niewielkiej zmienności.
Po czwartkowej korekcie, która sprowadziła ceny ropy Brent z rekordu wszech czasów na poziomie 135,12 dol. do 130,59 dol. na koniec dnia, dziś ceny "czarnego złota" ponownie rosną.
Złoty, podobnie jak inne waluty regionu, zyskuje w piątek na wartości. O godzinie 14:29 za dolara trzeba było zapłacić 2,1574 zł, czyli o 0,5 grosza mniej niż w środę.
Piątkowa sesja w Warszawie może rozpocząć się od spadków. Jednak nie z uwagi na środową przecenę na Wall Street, która sprowadziła S&P500 o 1,6 proc. w dół, a Nasdaq Composite o 1,8 proc.
Majowy odczyt indeksu Ifo dał nadzieję, iż ewentualne spowolnienie w niemieckiej gospodarce nie będzie gwałtowne i ECB być może będzie miał pole manewru w postaci podwyżki stóp procentowych.
Grupujący największe spółki notowane na GPW, indeks WIG20, jako jedyny zakończył środową sesję na plusie. Na zamknięciu wzrósł on o 0,1 proc. do 2947,47 pkt.
Kurs EUR/USD zareagował wzrostem na publikację majowego indeksu klimatu gospodarczego monachijskiego instytutu Ifo. O godzinie 10:05 za euro trzeba było zapłacić 1,5719 dolara, wobec 1,5642 tuż przed publikacją danych i wobec 1,5652 wczoraj pod koniec dnia.
Na rynku eurodolara wciąż obserwujemy odreagowanie ruchu spadkowego z przełomu miesiąca, choć odbywa się ono przy dużej zmienności.
Wtorkowe osłabienie dolara na świecie, w sposób naturalny znalazło odbicie w notowaniach USD/PLN.
Kurs EUR/USD, po nocnej stabilizacji ponad poziomem 1,55 dolara, od trzech godzin znajduje się pod silną presją kupujących, co podniosło notowania tej pary do dziennego maksimum na 1,5608 dolara z poziomu 1,5513 dolara o godzinie 7-ej.
Reakcja na dane na rynku walutowym jest w zasadzie niezauważalna. Wobec niewielkich ruchów na eurodolarze, zmienność par złotówkowych również jest nieznaczna.
Publikacja indeksu klimatu gospodarczego niemieckiego instytutu Ifo, protokół z ostatniego posiedzenia FOMC oraz dane o sprzedaży domów na rynku wtórnym w USA, to główne wydarzenia obecnego tygodnia na rynku walutowym.
Dobre, a zwłaszcza bardzo dobre dane makro, będą skutkować wzrostem oczekiwań na podwyżkę stóp procentowych o kolejne 25 punktów bazowych już na majowym posiedzeniu, tym samym wpływając na umocnienie złotego.
W kwietniu liczba wydanych zezwoleń na budowy domów niespodziewanie wzrosła w Stanach Zjednoczonych o 4,9 proc., natomiast liczba rozpoczętych budów była wyższa aż o 8,2 proc.
Na warszawskiej giełdzie w dalszym ciągu trwa zabawa w „kotka i myszkę".
Ożywienie gospodarcze w USA prawdopodobnie nie nadejdzie jeszcze przez minimum kilka miesięcy, ale kiedy w końcu tak się stanie, jest spora szansa, że wskaźniki takie jak Uniwesytetu Michigan, dadzą nam odpowiedni sygnał.
Spekulacje dotyczące zwiększonych zbiorów pszenicy w USA przyczyniły się do kolejnego spadku cen tego ziarna.