Środowa sesja w Warszawie powinna rozpocząć się od umiarkowanych wzrostów głównych indeksów. I to z kilku powodów. Ten najważniejszy, to kolejna nieudana korekta na Wall Street.
W poniedziałek amerykańskim bykom udało się uciec spod gilotyny, unikając realizacji zysków na Wall Street.
Złoty, który rano dynamicznie zyskiwał do głównych walut, w drugiej części stracił tę przewagę. O godzinie 17-tej kurs USD/PLN testował poziom 2,9371 zł, EUR/PLN 4,1766 zł, a CHF/PLN 2,7385 zł.
Ostatni tydzień lipca na rynkach giełdowych rozpoczął się bardzo mocno.
Minione dwa tygodnie upłynęły na warszawskiej giełdzie pod znakiem silnych wzrostów. Indeks dużych spółek wzrósł w tym czasie o 16,4 proc., pokonując maksima z czerwca br.
Złoty kończy tydzień kolejnym umocnieniem i jest to czwarty z pięciu ostatnich tygodni, który przynosi spadki notowań pary, w sumie o 40 groszy do odnotowanego dziś poziomu 4,1830 - najniższego od pierwszych dni stycznia.
W II kwartale brytyjska gospodarka skurczyła się o 0,8 proc. w relacji kwartalnej i o 5,6 proc. w relacji rocznej, wynika z opublikowanych dziś wstępnych szacunków.
Indeks klimatu gospodarczego instytutu Ifo, który obrazuje nastroje wśród niemieckich przedsiębiorców, wzrósł w lipcu do 87,3 pkt. z 85,9 pkt. w czerwcu i miał najwyższą wartość od października 2008 roku.
Doskonałe nastroje na warszawskiej giełdzie, efektem czego był wczorajszy wzrost indeksu WIG20 o 2,87 proc. do 2052,22 pkt. i WIG o 2,13 proc. do 33529,50 pkt., w zestawieniu z równie dobrymi nastrojami na Wall Street powinny zapewnić wzrosty na początku piątkowej sesji na GPW.
Pierwsze godzina handlu na Wall Street przyniosła silne wzrosty tamtejszych indeksów. O godzinie 16:40 indeks S&P500 testował poziom 971,20 pkt., rosnąc o 1,8 proc.
Parze EURPLN udało się pokonać strefę wsparcia na poziomie 4,22-4,2650, gdzie dolną granicą było minimum z połowy kwietnia.
Wczorajszy spadek indeksu WIG20 o 1,8 proc. oraz WIG o 1,3 proc., w zestawieniu z zachowaniem europejskich i amerykańskich giełd, miał wyraźnie przesadzony charakter.
Kontrakty terminowe na indeks WIG20 rozpoczęły środowe notowania na poziomach zbliżonych do wczorajszego zamknięcia. Powinien to być wyznacznik otwarcia oraz pierwszych godzin notowań na rynku kasowym w Warszawie.
Złoty w drugiej połowie wtorkowych notowań zyskuje na wartości, reagując na systematyczną poprawę nastrojów na światowych giełdach oraz wzrost kursu EUR/USD. To pozwoliło częściowo zredukować skalę przedpołudniowej realizacji zysków, która podniosła kurs dolara do 3,0555 zł, a euro do 4,2694 zł.
Poniedziałkowy silny atak popytu na GPW, efektem czego był wzrost indeksu WIG20 o 5,33 proc. do 1998,39 pkt., doskonale wpisał się w poprawę nastrojów z poprzedniego tygodnia.
Poniedziałek na większości rynków upłynął dość spokojnie. Na główne rynki nie napływało zbyt wiele informacji.
Tydzień na warszawskiej giełdzie rozpoczął się od silnego uderzenia popytu. Indeks WIG20 zyskał 5,33 proc., kończąc dzień na poziomie 1998,39 pkt.
Wzrost apetytu na ryzyko, który ma swe źródła m.in. w dobrych informacjach płynących ze Stanów Zjednoczonych.
To, jak w tym tygodniu zachowa się Wall Street, ma kluczowe znaczenie dla kształtowania się sytuacji na warszawskiej giełdzie, która powinna pozostawać pod wyłącznym wpływem rynku amerykańskiego.
W ostatni dzień handlu w tym tygodniu złoty umiarkowanie tracił na wartości.
Informacje, które napłynęły wczoraj do inwestorów przyczyniły się do utrzymania dobrego sentymentu rynkowego.
Wśród inwestorów od początku tygodnia panuje spory optymizm i informacje, które napłynęły dziś na rynek z pewnością ich nie zawiodły.
Mimo braku ważniejszych wyników finansowych w dniu wczorajszym rynki akcji kontynuowały wzrosty, realizując scenariusz sugerowany przez analizę techniczną w nadziei na to, że pozostałe wyniki, które poznamy w tym tygodniu będą tak dobre jak w przypadku Intela i Goldmana.
Czwartkowa sesja na GPW powinna rozpocząć się od wzrostów. Wczorajsza kapitulacja podaży na Wall Street, nie pozostawia bowiem rodzimym inwestorom wyboru. Szczególnie, że wpisuje się ona w ogólnoświatową poprawę nastrojów na giełdach.
Wczorajsza, zdecydowana poprawa nastrojów na warszawskiej giełdzie, efektem czego były silne wzrosty indeksów (WIG +4,21 proc.; WIG20 +2,99 proc.), powinna odcisnąć trwałe piętno w świadomości inwestorów.
Wtorek z całą odpowiedzialnością można nazwać dniem złotego. Zyskał on 4-6 groszy do głównych walut, reagując na poprawę nastrojów na rynkach finansowych.
Według danych GUS w czerwcu inflacja wyniosła 3,5% r/r, czyli mniej niż oczekiwał rynek (3,6%) i niż wynosiła nasza prognoza (3,8%).
Dziś to właśnie wyniki banku Goldman Sachs są w centrum uwagi rynku i mogą determinować dalsze losy odreagowania. Rynek oczekuje zysku na akcję na poziomie 3,48 USD, a zatem tyle ile w pierwszym kwartale.
We wtorek po stronie pozytywów dla rynku akcji znajdzie się wczorajsza poprawa nastrojów na europejskich i amerykańskich parkietach, w co wkomponowują się dzisiejsze wyraźne wzrosty na azjatyckich giełdach.
Poniedziałkowa sesja na GPW rozpocznie się od spadków cen akcji. I to z kilku powodów.