Dziś brak jest istotnych publikacji danych makroekonomicznych oraz wyników kwartalnych znaczących zagranicznych i polskich spółek, które mogłyby odcisnąć piętno na notowaniach na warszawskiej giełdzie.
W porównaniu do tego, co działo się przez pierwsze cztery miesiące na rynku złotego, pierwszy tydzień maja z pewnością można określić mianem spokojnego handlu. W tym czasie złoty zyskał ok. 5 groszy wobec euro, 9 groszy wobec dolara oraz 4 groszy wobec franka szwajcarskiego.
Końcówka wczorajszych notowań na GPW z pewnością zapadnie wielu inwestorom w pamięci.
Według opublikowanych wczoraj oficjalnie stress-testów 10 z 19 badanych amerykańskich instytucji finansowych potrzebuje dodatkowego kapitału na łączną kwotę 74,6 mld USD.
Czwartkowa sesja na rynku złotego pokazuje, jak duże znaczenie dla wartości polskiej waluty (przynajmniej w krótkim okresie) mają nastroje na rynkach giełdowych i nie mówimy tu o GPW, ale przede wszystkim giełdzie amerykańskiej.
Wczoraj pisaliśmy o możliwym wybiciu poprzedniego oporu górą na rynku cynku i rzeczywiście to takiego ruchu doszło - rynek doszedł do poziomu 1579 USD za tonę. Wszystko wskazuje na to, iż teraz kolej na miedź.
Wczorajsza sesja zakończyła się niewielkim spadkiem w przypadku indeksu WIG20, jednak okazuje się, że nie ma czasu na realizację zysków, a to zasługa coraz lepszych danych, tym razem m.in. z amerykańskiego rynku pracy.
Cofnięcie na rynkach akcji nie pozostało bez wpływu na sytuację na głównych parach walutowych, mimo iż ta zależność nie działała ostatnio stuprocentowo.
Mimo niewielkiej przeceny na początku handlu w Warszawie złoty we wtorek nie stracił wyraźnie do dolara i euro.
Wczoraj baryłka Brent podrożała nawet do poziomu 54,72 dolarów. Działa optymizm z rynków akcji i surowców przemysłowych.
W połowie kwietnia para GBP/USD pokonała poziom 1,50, ale notowania zatrzymały się już na 1,5065 i właśnie tam usytuowany jest obecnie opór blokujący drogę do dalszych wzrostów.
Od początku tygodnia na rynkach dominuje zdecydowany optymizm. Wczoraj amerykański indeks S&P500 zyskał ponad 3%, niewiele mniej wzrósł technologiczny Nasdaq, giełda w Meksyku zyskała ponad 5%, zaś w Brazylii ponad 6,5%.
W poniedziałek notowaliśmy umocnienie złotego wobec głównych walut, zwłaszcza w porównaniu z czwartkowym zamknięciem, które dla wielu polskich inwestorów było punktem odniesienia.
Druga połowa minionego tygodnia przyniosła sporą zmianę na parze USDJPY, która przez większość minionego miesiąca była w fazie korekty po wzrostach zakończonych poziomem najwyższym od października 2008 roku.
Początek tygodnia na GPW może być dość spokojny. Mimo, iż nadrabiać będziemy jeden dzień przerwy i reakcje na sporą liczbę nowych danych, na początku notowań nie powinno dojść do większej zmiany obrazu rynku.
Jeszcze dwa miesiące temu perspektywy rynków akcji, jak i globalnej gospodarki rysowały się w czarnych barwach.
Jeszcze w poniedziałek złoty wyraźnie tracił na wartości dostając rykoszetem od meksykańskiego peso na fali obaw o ptasią grypę i powiększając straty z ubiegłego tygodnia. Ostatnie dwa dni to zdecydowana zmiana obrazu rynku.
Wczorajsza reakcja amerykańskiego rynku akcji na komunikat Fed jest dość nietypowa.
W ostatnich dniach na parze EURUSD mieliśmy kilka większych zwrotów w notowaniach. Jedna z takich sytuacji miała miejsce wczoraj po otwarciu rynku amerykańskiego.
Nie wykluczone, że do rozstrzygnięcia dojdzie już dziś, gdyż inwestorzy poznają dane o PKB w USA za pierwszy kwartał, zaś wieczorem największe emocje budzić będzie komunikat Fed, gdzie być może pojawią się wzmianki o stabilizacji sytuacji gospodarczej.
Mimo słabego początku notowań, we wtorek złoty znacząco zyskał na wartości.
W dniu wczorajszym obserwowaliśmy spore spadki na parze EURUSD.
Wobec niemalże pustego kalendarza na pierwsze dwa dni tygodnia na rynku dominuje temat wpływu świńskiej grypy, o której głośno było w trakcie weekendu.
Jeśli nastroje z początku tygodnia utrzymają się na dłużej, złoty może być pod silną presją sprzedażową i oporu 4,54 na parze EURPLN, obronionego w piątek, ni będzie łatwo utrzymać.
W piątek złoty umocnił się wobec euro i dolara, ale na rynku znów było nerwowo. Po otwarciu obserwowaliśmy falę umocnienia złotego, wykorzystującą m.in. lepszy od oczekiwań indeks klimatu biznesowego w Niemczech - Ifo.
W południe przez rodzimy rynek walutowy przetoczyła się fala wyprzedaży złotego. Kurs EUR/PLN, który jeszcze przed godziną 11-tą testował dzienne minima na 4,4611 zł, wzrósł dwie godziny później do 4,54 zł.
Czwartkowe wzrosty na Wall Street, a przede wszystkim dobrze przyjęte przez rynek wyniki kwartalne Amazon, Juniper Networks i Microsoft, które zostały opublikowane po sesji w Nowym Jorku, będą zachęcać do kupna akcji.
Wzrostom na parze EURUSD towarzyszyły spore spadki na USDJPY, czyli mieliśmy osłabienie dolara wobec dwóch innych głównych walut, co ostatnio jest raczej wyjątkiem niż regułą.
Czwartek przyniósł dość istotne osłabienie złotego mając na uwadze relatywnie niedużą zmienność na głównych parach walutowych oraz względnie stabilną sytuację na głównych rynkach giełdowych.
Notowania polskiej waluty powinny dziś pozostawać pod wpływem zmieniających się nastrojów na globalnych rynkach, co wprost oznacza ścisłą korelację z sytuacją na światowych giełdach.