Dla normalnej firmy natłok klientów to raj na ziemi, dla państwowych molochów, rodowych "sreber", spółek "strategicznych" klient to petent a petent to natręt, trzeba takiemu natrętowi wywieszać jakiś rozkład jazdy? Jeszcze wagony zapewniać? A po co mu to? Przecież to wymaga pracy! Generuje koszty!

Jak zwykle przed wyborami: płaca minimalna, dołożyć górnikom, aborcja, eutanazja, Smoleńsk i * tematów zastępczych a liczba reform wciąż tkwi na oszałamiającym poziomie: zero.

W moim mieście umowa o pracę jest luksusem bo jest to zbyt duży koszt dla pracodawcy! Najskromniej należy liczyć to co na rękę razy dwa plus koszta pozapłacowe z tytułu zatrudniania pracownika! Pracuje się na umowę o dzieło/zlecenie lub na kontraktach (samozatrudnienie).

Płaca minimalna uderza w ludzi najuboższych i najgorzej wykwalifikowanych! Tych bez koneksji i mało wydajnych czy wręcz niepełnosprawnych, pracy dla nich nie ma (dla młodych także) ale płacę minimalną się podnosi! Jak mam zatrudnić kogoś płacąc mu 2000 (z czego dostanie 1000) plus koszty pozapłacowe (księgowa choćby) jak mam chętnych za 800-900 na umowę o dzieło? Nie lepiej byłoby ich zatrudnić na umowę o pracę? Ale o to rząd już nie zadba, kolesi się nie zatrudnia na umowę o dzieło (chyba, że GUS jako druga pensja).

W dodatku olbrzymi odsetek tych dzieci to dzieci niestety nie chciane :/

Po co mi pomoc państwa? Państwo powinno mi zapewnić łatwy dostęp do nisko opodatkowanej pracy! Co mi z pomocy, która jest mi wypłacana z moich własnych pieniędzy i by wypłacić tą pomoc państwo tak mi drenuje kieszeń, że o założeniu rodziny mogę sobie pomarzyć? Czy nikt nie widzi, że żeby coś dać trzeba najpierw kilka razy tyle zabrać? Normalni ludzie zakładają rodziny gdy ich na to stać a nie po to, by płacić niższe podatki czy dostać becikowe tymczasem wciąż słyszę te same bzdury "młodzi wolą robić karierę", "liczą na pomoc państwa" - młodzi ludzie nie chcą robić kariery, chcą normalnej pracy!

I po co w ogóle skazywać dzieci na polskie obywatelstwo? Jaka tu przyszłość dla nich?

A kto ma do wszystkich pretensje a sam ma głęboko rozliczenie się z przeszłością? W dodatku polityka "poza nami każdy z przeszłości ma się rozliczyć" jest prowadzona w typowo polski (czyli nieudolny) sposób a czarę goryczy przepełniają wyjątkowo kosztowne i niezdarne próby osłabienia wpływów Rosji czy skłócenia innych krajów ze sobą.

Jak wygląda w polsce polityka zagraniczna?
Polski polityk w:
- Szwecji: "Za każdą kroplę potopu odpowiecie!"
- Niemczech: "Pamiętamy 1 Września 39 i Sztajnbach coś tam"
- Rosji: "Skomlijcie ludobójcy u naszych stóp!"
- Czechach: "Wybijemy wam z bani ziemie kłodzkie i raciborskie!"
- Francji: "Wredni kolaboranci!"
- Anglii: "Niemrawi Angole i pamiętamy Jałtę!"
- Polsce: "Nie tylko nic nie oddamy byłym właścicielom czy posiadaczom przedwojennych obligacji, ale jeszcze im zabierzemy! Mogą nam patogeny naskoczyć!"

Nic dziwnego, że tanie surowce płyną do nas szerokim strumieniem a jeszcze szerszym wypływają wysoko przetworzone towary, haha, polska to taki kundelek Europy, na wszystkich szczeka a robi do własnej budy.

Bo nie ma demokracji, można głosować tylko na partię a każda partia to patologia, o wszystkim decydują układy i partyjni guru, zasługi dla partii nie dla wyborców, partyjne zaplecze, tak zwane reprezentowanie wyborców czy samorządność to żałosna parodia, 90% podatków trafia do Warszawy i to tam zapadają wszystkie decyzje w sprawie Wólki Małej.

Prosty przykład moje miasto:
1. Przysyłają z Warszawy politruka, który ma nasze miasto "reprezentować"
2. Politruk ten dostaje 10.000 głosów a pozostałych 5 tyłkolizów po 1 głosie (od siebie)
3. Do sejmu włazi cała 6-tka, bo tyle im się należy mandatów za wynik 10.005 głosów
4. W ten sposób reprezentuje nasz okręg jedna "gwiazda" z Warszawy i 5 wazeliniarzy, którzy nawet sołectwa by nie poprowadzili.

Nie zamierzam brać w takiej pseudo-demokracji udziału.

"świadczą o chłodnych stosunkach naszego kraju" - a odmowa wizyty, wypięcie zadu czy zamykanie granic na pewno je ociepli, haha

W polsce politycy realizują prostą politykę zagraniczną: jeśli sąsiad ma samochód, to zamiast się starać, by nas podwiózł wolą kombinować, jakby go tu zarysować, spuścić powietrze z kół i tak dalej.