Pilsener
/ 2010-01-09 16:53
/
Sofciarski Cyklinator Parkietów
"to jest jakiś mit, że dziennie na uczelniach państwowych studiują dzieci bogaczy" - żaden mit, tylko prosta statystyka, i nikt nie mówi o bogaczach tylko lepiej sytuowanych, nie utrzymasz się poza miejscem zamieszkania sam, nawet jak dostaniesz stypę (co wątpliwe) i będziesz dorabiał korkami, nie każdy ma taką możliwość, segregację widać już przed maturą, gdzie lepiej sytuowane dzieciaki korzystają z dodatkowych lekcji i korepetycji. Kupa moim znajomych rezygnowała ze startowania np. na SGH bo ich rodziców nie byłoby stać na utrzymanie ich w stolicy. Studenci tacy jak Ty mogą groszem nie śmierdzieć, tu się zgodzę, ale na pewno ogromna większość z nich nie pochodzi z biednych czy patologicznych rodzin - ile masz np. u siebie studentów, których rodzice są byłymi pracownikami PGRu?
"najzwyczajniej w świecie mnie obraża" - trochę szacunku dla ludzi, którzy pracują na Twoje dwa kierunki i stypendium. Nie sztuka jest wykształcić za pieniądze wszystkich nieliczną elitę, lecz całe społeczeństwo, a tu wypadamy żenująco, może z 4 czy 5% studentów studiuje dobre kierunki na dobrych uczelniach, reszta jest skazana na degradację, np. by dostać się na ochronę środowiska na przedostatnim w rankingu uniwerku (za moich czasów) trzeba było mieć 5,05 - i co po takim kierunku? Miejsc pracy przybywa w regionie 2-3, a studentów co rok 120 (razem z zaocznymi). Obecny system jest skrajnie niesprawiedliwy i niewydolny, trzeba go zmienić.